Wieś z jednym zabytkiem

Pomorze obfituje w przepiękne kościoły, koło których często przejeżdżamy, ale ich nie zauważamy, a nawet, jeśli widzimy, że stoi piękna budowla, to nie mamy czasu, aby się przy niej zatrzymać. Poza tym najczęściej do jej wnętrza można się dostać jedynie podczas uroczystości kościelnych, a nie jest to najlepszy moment na oglądanie zabytku. Taką właśnie starą świątynią, usytuowaną przy głównej trasie wiodącej z Gdańska do Kościerzyny przez Przywidz, jest kościół Najświętszej Panny Marii Królowej Polski w Lublewie. Przekonajmy się, czy warto tam zajrzeć.

Lublewo leży pomiędzy Bąkowem a Kolbudami. Uchodzi za najstarszą wieś w gminie Kolbudy, aczkolwiek ze starej zabudowy, poza ceglanym gotyckim kościołem, nic się nie zachowało. Co prawda z tym „nic” to lekka przesada, bo znajdzie się tam kilka domów pamiętających czasy sprzed II wojny światowej. Ponadto archeolodzy na terenie średniowiecznej osady, funkcjonującej przed wiekami w obrębie dzisiejszego Lublewa, odkopali groby skrzynkowe, urny twarzowe i popielnice zawierające ozdoby ze złota oraz brązu.

Wróćmy jednak do kościoła wzniesionego przez Krzyżaków w drugiej połowie XIV wieku. Historycy twierdzą, że była to już druga świątynia w tejże wsi, bowiem ta pierwsza, zapewne drewniana, przynależała do parafii św. Wojciecha w Gdańsku. Budowa tej drugiej, już murowanej, wiąże się z erygowaniem parafii w 1349 roku.

Z tego okresu zachowały się głównie mury trójbocznie zamkniętego prezbiterium. Pozostałe ściany pochodzą z czasów późniejszych, bowiem w 1433 roku kościół został zniszczony. Jednakże dosyć szybko odbudowany. Niestety, w 1658 roku, czyli w dobie potopu szwedzkiego, uległ spustoszeniu, a w 1683 roku wybuchł w kościele pożar. Dzisiejsza świątynia jest więc budowlą gotycko-barokową i jak na potrzeby stale rozbudowującej się wsi zbyt małą, ale jakże urokliwą.

Możemy o niej powiedzieć, że to wiejski ceglany kościółek orientowany, czyli z prezbiterium skierowanym na wschód, z drewnianą wieżą szalowaną deskami i wtopioną w dach, z niewielką kaplicą przylegającą do nawy południowej, z zakrystią od północy i dostawioną w XX wieku małą drewnianą kruchtą. Ową budowlę przykryto dwuspadowym dachem, a wieżę nakryto czterospadowym, puklastym, blaszanym hełmem zwieńczonym chorągiewką z herbem Gdańska i datą 1684. Elementem wzbudzającym spore zainteresowanie, a umieszczonym w górnej partii elewacji kaplicy, jest zegar słoneczny datowany na 1680 rok.

Lublewski kościół jest salowy, a więc jednonawowy, bez wydzielonego prezbiterium, które wraz z nawą ma drewniany strop pokryty współczesnymi malowidłami. Warto zwrócić uwagę na wyposażenie owego kościoła, bo znajduje się tam kilka interesujących obiektów. Zacznijmy od barokowego, z połowy XVII wieku ołtarza głównego, w którym współczesny obraz Matki Boskiej jest ujęty parą barokowych kolumn oplecionych winną latoroślą. Po bokach ma ażurowe ucha z główkami aniołków podobnych do putta spinającego obraz z górnym gzymsem ołtarza.

W ostrołukowej wnęce, tuż nad wejściem z prezbiterium do zakrystii, wisi, zespolony z architekturą, drewniany kartusz z nieudolnie namalowanym gryfem w tarczy herbowej, datowany na początek XVIII wieku. Natomiast tuż przy balustradzie oddzielającej nawę od prezbiterium umieszczono kolejny interesujący obiekt. Jest nim manierystyczna chrzcielnica z ok. 1630 roku, drewniana, ośmioboczna, z pokrywą zdobioną główkami aniołków oraz chrząstkowo-małżowinowym ornamentem i liśćmi akantu.

Należy też wspomnieć o chórze muzycznym z rokokowym prospektem organowym z drugiej połowy XVIII wieku z ażurową dekoracją i dwoma puttami trzymającymi trąby. Na północnej ścianie nawy, bliżej chóru muzycznego, znajduje się skromne epitafium mieszkańca Lublewa, zmarłego w 1727 roku, a urodzonego w Gdańsku.

Jednak najciekawszym obiektem lublewskiego kościoła jest drewniana ambona z siedziskiem wewnątrz korpusu, na którym umieszczono datę 1696 i inicjały E.S. Do 2002 roku, kiedy to prowadzono w kościele prace konserwatorskie, ową ambonę uznawano za skromne barokowe dzieło, mimo że wykazuje elementy manierystyczne. Jakież było zdziwienie, kiedy spod kilku warstw farby na płycinach owej ambony ukazały się późnorenesansowe malowidła przedstawiające postacie Chrystusa Salvator Mundi, czyli Zbawiciela Świata oraz świętych: Bartłomieja, Piotra, Jana, Tomasza, Szymona i Mateusza. Wówczas też stwierdzono, że okres powstania ambony należy datować na lata 1590-1605.

Być może lublewski kościół kryje jeszcze jakieś inne tajemnice.

Tekst i zdjęcia: Maria Giedz

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej