Sanktuarium Świętego Wojciecha

Nad samą Wisłą, na wysokiej na 40 metrów skarpie, a dokładnie na jej krawędzi stale podmywanej przez wodę, stoi gotycki kościół wzniesiony w miejscu, gdzie święty Wojciech w 997 roku odprawił ostatnią mszę przed wyruszeniem w misyjną podróż do pogańskich Prusów. Wokół kościoła powstało później miasto. Dziś jest to nieduża wieś Gorzędziej położona na skraju Kociewia i Żuław. Niewiele osób wie o jej istnieniu, chociaż od centrum Tczewa dzieli ją zaledwie siedem kilometrów. Miejscem tym, niezwykle pięknym i bardzo cichym, interesują się głównie ci, którzy wybierają się do Gorzędzieja na rekolekcje prowadzone przez opiekujących się kościołem zakonników ze Zgromadzenia Ojców Karmelitów Bosych.

Już w IX wieku wieś ta była grodem posadowionym przy brodach na Wiśle, którymi przeprawiano się przez rzekę. Ponieważ gród leżał przy głównych szlakach handlowych, szybko się rozbudowywał. Pierwsza zachowana do dzisiaj wzmianka o miejscowości Gardensis, dzisiaj Gorzędziej, pochodzi z dokumentu Świętopełka II, księcia pomorskiego, spisanego w roku 1248. Z kolejnych wiemy, że w 1251 roku wieś była własnością Sambora II, a w 1280 roku książę Mściwoj II przekazał Gorzędziej biskupowi płockiemu Tomaszowi. Wiadomo też, że przed 1280 rokiem istniała tam parafia i stał kościół. Biskup Tomasz w 1287 roku nadał wsi prawa miejskie (na prawie magdeburskim), które rok później potwierdził książę Mściwoj II. Miasto otrzymało wówczas własny herb, prawo do pobierania opłat za przeprawę przez Wisłę, a także prawo do posiadania murów obronnych. Niestety, ćwierć wieku później, czyli w roku 1312, Gorzędziej został sprzedany Krzyżakom, którzy niemal natychmiast zamienili miasto na wieś, aby nie stanowiło konkurencji dla Malborka. I tak już pozostało. Dzisiaj Gorzędziej jest wsią zamieszkaną przez około 550 osób.

Legenda mówi, że święty Wojciech odprawiał msze pod starym dębem. Po jego męczeńskiej śmierci, dokładnie w miejscu sprawowania liturgii, postawiono drewniany kościół. W XIII wieku świątynię zamieniono na murowaną. Do dzisiaj zachował się tylko jej fragment, gdyż rzeka, podmywając wysoki brzeg, powoli zabiera kolejne partie miejscowości. Nurty wody zabrały też fragmenty świątyni. Ponoć aż 65 procent Starego Gorzędzieja osunęło się ze skarpy.

Obecny kościół pochodzi z XIV wieku. Jest budowlą wzniesioną z cegły, jednonawową, przebudowaną w części prezbiterialnej na przełomie XVIII i XIX wieku. Od zachodu ma prostokątną wieżę wzmocnioną szkarpami, niegdyś tylko częściowo ceglaną, w górnej partii drewnianą. Obecnie wieża w całości jest murowana. Trójboczne prezbiterium zakończone jest dostawioną w okresie późniejszym trójboczną absydą, w której znajduje się zakrystia. Wnętrze przykryte drewnianym stropem podtrzymywane jest przez dwa drewniane słupy, które symbolicznie oddzielają prezbiterium od nawy. Na nich to w górnej partii umieszczono, datowane na 1510 rok, gotyckie rzeźby Matki Boskiej i świętego Jana Ewangelisty, które tworzą wraz ze zwisającym ze stropu krzyżem z rzeźbą Chrystusa umowny łuk tęczowy ze sceną Ukrzyżowania. Autorstwo tych rzeźb przypisuje się warsztatowi Mistrza Pawła działającemu w Gdańsku w pierwszej połowie XVI wieku.

Ołtarz główny jest zdecydowanie późniejszy, bo barokowy. W jego centralnej części znajduje się obraz przedstawiający świętego Wojciecha odprawiającego mszę nad Wisłą. Na ścianie północnej umieszczono obraz świętej Barbary oprawiony w bogatą ramę nawiązującą do formy epitafium czy też nastawy ołtarzowej. Całość pochodzi z XVII wieku.

W 1995 roku do kościoła w Gorzędzieju zostały przekazane z Gniezna relikwie świętego Wojciecha. Od czasu ich sprowadzenia malutki kościółek nad Wisłą zyskał miano Sanktuarium Świętego Wojciecha.

W Gorzędzieju zachował się XIX-wieczny dworek, przez miejscowych zwany „pałacykiem”, z drewnianą, ażurową werandą od strony ogrodowej. Dwa kilometry na południe, w Małym Gorzędzieju, znajduje się odremontowany XIX-wieczny dwór, niestety, niedostępny dla postronnych.

Oprócz zabytków Gorzędziej zachwyca pięknem przyrody. Są to głównie łąki rozciągające się pomiędzy rzeką a skarpą, pełne kwiatów i małych oczek wodnych. Natomiast w głębi lądu, za wsią, kilometrami ciągną się jabłoniowe sady.

Tekst i zdjęcia Maria Giedz

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej