Spacerkiem po Kwidzynie
Niemal czterdziestotysięczne miasto, niegdyś warownia nad Wisłą, dzisiaj pomimo niedawno wzniesionego tu mostu leży na uboczu wielkich szlaków komunikacyjnych. Turystów w nim niewielu, chociaż jest co oglądać. To przecież stolica Dolnego Powiśla. Najczęściej docierają tu przybysze z Niemiec, bo przez lata miasto należało do Prus, chociaż żyli w nim Polacy i o polskość walczyli.
Małe, wąskie uliczki, czyste, spokojne, w większości zabudowane XIX- lub XX-wiecznymi dwu- i trzypiętrowymi kamienicami, stwarzają atmosferę sympatycznego miasteczka. Jednak nie kamieniczki są najważniejsze. Do Kwidzyna przyjeżdża się po to, aby obejrzeć zamek i katedrę.
Przed wiekami tereny dzisiejszego Kwidzyna zamieszkiwała ludność słowiańska, głównie Pomorzanie. Około XII wieku dotarli tu Prusowie, a dopiero w XIII wieku Krzyżacy, którzy w 1233 r. na wyspie na Wiśle założyli bazę wypadową, nazywając ją Kwedin lub Kwidin. Po jakimś czasie bazę tę przenieśli w głąb lądu, dając początek dzisiejszemu Kwidzyniowi, wówczas nazywanemu Marienweder. W połowie XIII wieku miasto stało się własnością biskupów pomezańskich, a w 1285 r. powołano kapitułę pomezańską z siedzibą w Kwidzynie.
Dla owej kapituły w pierwszej połowie XIV wieku na skraju nadwiślańskiej skarpy wzniesiono gotycki zamek. Natomiast w latach 1343–55 dostawiono do zamku katedrę pw. Świętego Jana Ewangelisty, tworząc, wraz z ufortyfikowanym przedzamczem, jeden wielki zespół obronny. Wnętrza katedry kryją sporo niespodzianek. Są tam bogate malowidła ścienne, pokrywające mury naw bocznych z przedstawieniami historii biblijnych – tzw. Biblia Pauperum, czyli dla ubogich. Jest też XIV-wieczna mozaika, a nawet późnogotycki tron biskupi z 1510 r. W jednej z katedralnych kaplic urządzono celę, w której przez 14 miesięcy wiodła pustelnicze życie błogosławiona Dorota z Mątew, beatyfikowana w 1976 r.
Ceglana warownia została wzniesiona na planie kwadratu z trzema narożnymi wieżami. Czwarta była jednocześnie dzwonnicą katedry. Pod koniec XIV wieku od strony Wisły stanęła wieża latrynowa, tzw. gdanisko, połączona z zachodnim skrzydłem zamku gankiem długim na 55 metrów. To okazałe gdanisko, wsparte na pięciu wysokich arkadach, jest największą tego typu budowlą w Polsce. Przedzamcze było oddzielone głęboką fosą. Po sekularyzacji zakonu krzyżackiego (1525 r.) w zamku mieściły się między innymi pruskie urzędy, sąd oraz więzienie. W latach 1772–98 część zamkowych zabudowań rozebrano, a w 1854 r. – po protestach intelektualistów niemieckich – rozpoczęto ich rekonstrukcję. Dzisiaj w zamku mieści się muzeum ze zbiorami etnograficznymi, przyrodniczymi i rzemiosła artystycznego, a także pokazywane są wystawy czasowe.
Warto też wiedzieć, że Kwidzyn ma aż dwa zespoły wojskowych budowli. Wybudowano je z czerwonej cegły w drugiej połowie XIX wieku. Mieściły się tam sztab wojskowy i królewska szkoła podoficerska, a także kompanie zmechanizowane i piesze. Dzisiaj ulokowały się w nich urzędy.
Historia miasta bardziej jest związana z historią Prus niż Polski. Mimo to, aż do I wojny światowej, w mieście i okolicy mieszkało sporo ludności polskiej. To z jej inicjatywy w 1920 r. odbył się plebiscyt, w którym mieszkańcy Kwidzyna oraz innych rejonów Powiśla mieli się wypowiedzieć w sprawie przynależności państwowej. Niestety, przegrali, bo ponoć głosowanie sfałszowano. Mimo to w latach 1932–39 funkcjonował tam polski konsulat, a także istniało polskie gimnazjum.
Tekst i zdjęcia Maria Giedz