Nadole. Wieś leżąca na dole

Nad sporym kaszubskim Jeziorem Żarnowieckim, przy jego południowo-zachodnim brzegu, leży wieś, która od XIII do drugiej połowy XVI wieku przynależała do klasztoru panien cysterek w Żarnowcu, notabene przez długi okres podległego opactwu cystersów w Oliwie, historycznej stolicy Kaszub. Właściwie nie wiadomo, kiedy dokładnie powstała ta wieś. Otoczona jest z trzech stron wzniesieniami, czyli to wieś usytuowana na dole. Dzisiaj uważana jest za miejscowość letniskową. Mówi się nawet, a raczej mówiło w pierwszej połowie XX wieku, że jej klimat sprzyja leczeniu chorych na gruźlicę. Potem wieś łączono z miejscem budowy elektrowni jądrowej Żarnowiec, aż wreszcie o niej jakby zapomniano, zwłaszcza że nie leży przy ważnym szlaku komunikacyjnym.

Po kasacji żarnowieckiego klasztoru, notabene już benedyktynek, a nie cysterek (w 1589 roku klasztor cysterek został rozwiązany, a jego budynki i dobra przejęły benedyktynki z Chełmna), co nastąpiło w 1834 r., jezioro oraz okoliczne tereny znalazły się w rękach prywatnych. Do 1882 r. jezioro było własnością Augusta Ceynowy, który podzielił je między swoich synów. Jedna część zbiornika wraz z wsią Nadole przypadła Antoniemu Ceynowie.

Informacji historycznych o tej wsi nie ma zbyt wiele, może dlatego, że miejscowa ludność nie kwapiła się do nauki języka niemieckiego obowiązkowo wprowadzonego do szkoły w zaborze pruskim. Wszyscy w tej wsi mówili po kaszubsku. Władze pruskie nie były więc zainteresowane promowaniem owej miejscowości. Ponadto Nadole nie było wsią parafialną, nie uwzględniano jej w najróżniejszych dokumentach. Wiadomo jedynie, że kolejnym właścicielem Nadola był Augustyn Konkol, który w 1907 r. postawił we wsi oberżę. Z innych dokumentów wynika, że w 1912 r. był on właścicielem całego jeziora oraz wsi Nadole. Po I wojnie światowej Nadole znalazło się w granicach państwa polskiego, a obok przebiegała granica z Niemcami i to właśnie w tej wsi funkcjonowała komora celna. Granica biegła zachodnim brzegiem jeziora, włączając do Polski jedynie tylko tę wieś. Może dlatego w lipcu 1937 r. odwiedził ją prezydent RP Ignacy Mościcki.

Okres II wojny światowej był trudny dla mieszkańców Nadola. Niemcy bili i obrażali kaszubskich, ale i katolickich mieszkańców, oskarżali ich o szpiegostwo, próbowali większość z nich wywieźć do Piaśnicy (miejsce mordów dokonanych przez Niemców na polskiej elicie politycznej, gospodarczej i kulturalnej), zmienili nazwę miejscowości na Pechingen, ścięli przydrożne krzyże… Potem (w marcu 1945 r.) pojawiła się Armia Czerwona, która zachowywała się podobnie jak żołnierze niemieccy. W latach 80. XX w. władze PRL-u zadecydowały, że w okolicy powstanie elektrownia jądrowa. Nadole stało się zapleczem dla robotników zatrudnionych przy budowie elektrowni, której nigdy nie ukończono. Wówczas powstał tam hotel robotniczy, kawiarnia, sklep, do wsi doprowadzono wodociąg i kanalizację, co znacznie zmieniło charakter tej miejscowości.

Jednocześnie w połowie 1987 r. właśnie w Nadolu powstał zamiejscowy oddział Muzeum Ziemi Puckiej. Wykorzystano do jego stworzenia XIX-wieczną zagrodę gburską (bogatych gospodarzy) Rutzów przeniesioną do Nadola ze zlikwidowanej wsi Kartoszyno (wieś usytuowana naprzeciw Nadola, po przeciwnej stronie jeziora), gdyż właśnie tam budowano elektrownię.

Zagroda składa się z chałupy (checz gburska z 1846 r.), w której niegdyś mieszkała trzypokoleniowa rodzina, obory, stodoły z ekspozycją pszczelarstwa na Pomorzu, wozowni z pojazdami rolniczymi, pieca chlebowego, królikarni, piwnicy, wędzarni, studni z kołowrotem i kieratem. Jest tam również warsztat stolarsko-ciesielski z interesującymi narzędziami do obróbki drewna. Ponadto zrekonstruowano zagrodę rybacką z sieciami rozstawionymi nad brzegiem jeziora. Obok znajduje się chata kryta trzciną o konstrukcji szkieletowej, niegdyś należąca do rybackiej rodziny Kuhrów z Nadola. Ów skansen nie jest duży, ale wyjątkowo interesujący. Latem na jego terenie odbywa się etnograficzny jarmark. We wsi, mimo zmiany jej charakteru, zachowało się jeszcze kilka starych chałup. Jest tam również przystań, przy której cumuje stateczek pasażerski wożący turystów po jeziorze.

Nadole słynie też z pielgrzymek łodziami na odpust do kościoła pw. Świętej Anny w Żarnowcu. Historia pielgrzymki łodziowej sięga okresu międzywojennego, kiedy to najkrótsza droga do kościoła katolickiego wiodła przez wodę i omijała granicę polsko-niemiecką. To była jedyna, wolna od kontroli granicznej droga łącząca kaszubską wieś z Polską.

Tekst i zdjęcia Maria Giedz

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej