10,5 miliona wyborców

Nie mam nic przeciwko akcjom charytatywnym, które służą pomocą potrzebującym. Najlepszym przykładem takich akcji była pomoc dla walczącej Ukrainy – często spontaniczna i – oczywiście – bezinteresowna. Chociaż trzeba też podkreślić, że pomagając – wspieramy także siebie, poczucie własnej wartości.

A jednak trzeba wyraźnie rozdzielić akcje charytatywne od polityki. Tak się niestety nie dzieje w przypadku największej polskiej akcji charytatywnej, czyli Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która w tym roku uzyskała niemal status święta państwowego. Nic dziwnego, jeśli sięgniemy pamięcią do ostatnich lat. Jerzy Owsiak, twórca i ikona WOŚP, stał się także jedną z ikon walki z ówczesnym rządem. Jedną z politycznych manifestacji w 2022 roku zakończył, stojąc u boku dzisiejszego premiera Donalda Tuska w charakterystyczny dla siebie sposób – „nie powiem słowa na osiem gwiazdek”. Rzeczywiście nie powiedział, ale nie przeszkodziło to, że ten właśnie fragment wystąpienia cytowały chóralnie media.

Zresztą to nie pierwszy raz, gdy owe osiem gwiazdek „uświetniło” szczytną ideę. Znany tygodnik wystawił na licytację orkiestrowe serduszka z – a jakże – ośmioma gwiazdkami, a taksówkarz w jednym z polskich miast dumnie wyświetlał komunikat „Wspieram WOŚP. Nie lubię PiS-u! Zamiast tuczyć czarne wieprze, każdy niech Owsiaka wesprze” poparty oczywiście ośmioma gwiazdkami. Jak się to ma do polityki miłości, wspólnoty i pojednania? Czy to chcemy pokazać młodym ludziom, wolontariuszom, których setki angażuje się w charytatywną akcję? A może chodzi raczej o coś innego, co zresztą również wybrzmiało podczas przywołanej już politycznej manifestacji.

Oto lider Orkiestry grzmiał ze sceny – „zbudowaliśmy ten kraj wszyscy razem. Niech nikt nam w tym nie przeszkadza”. Jeżeli razem, to kim jest ów nikt, kto miałby przeszkodzić? A może tym nikim jest 10,5 miliona ludzi – wyborców Andrzeja Dudy, albo 7,5 miliona ostatnio głosujących zapewne inaczej niż Jerzy Owsiak?

Pojednanie przez podział, wojna jest pokojem, przywracanie praworządności przez łamanie prawa. Trudno się więc dziwić wynikom ostatniego sondażu CBOS, który zapytał Polaków, jakie emocje w nich wywołuje obecna sytuacja w kraju, dając do wyboru piętnaście wskazań, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Dominowały wybory negatywne – „zdenerwowanie, irytacja i zniecierpliwienie” (42 proc.);” „strach, niepokój, obawy i lęk” (40 proc.); „wstyd i zażenowanie” (36 proc.). Aż 31 proc. ankietowanych wskazało „bezradność i bezsilność”, natomiast „złość, wściekłość, gniew” – 26 proc. Co ciekawe, wśród wyborców o lewicowych poglądach dominowało zażenowanie… Być może owo zażenowanie będzie rosło po ostatnich doniesieniach medialnych, że podpułkownik/minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz bierze pod lupę fundacje, stowarzyszenia i media szczególnie w zakresie ich współpracy z poprzednim ministrem. Nie byłoby w tym nic dziwnego – następca chce się zorientować w działaniach poprzednika. A jednak lista jest zapewne nieprzypadkowa – znalazły się na niej bowiem wyłącznie fundacje, stowarzyszenia i media konserwatywne i prawicowe, w tym „Tygodnik Solidarność”. I znowu pasują jak ulał słowa „zbudowaliśmy ten kraj wszyscy razem. Niech nikt nam w tym nie przeszkadza”.

Na koniec jednak coś bardziej optymistycznego. Dwóch naszych kolegów, założycieli Związku w Gdańskich Usługach Komunalnych, uzyskało tzw. zabezpieczenie sądowe i może wrócić do pracy do czasu prawomocnego orzeczenia sądu pracy w ich sprawie. Piszemy o tym osobno w tym numerze „Magazynu”, jednak warto to podkreślić. Do tej pory bowiem, w sytuacji konfliktu – często właśnie przy próbach powołania organizacji związkowej, pracodawca zwalniał związkowych liderów. Sprawa w sądzie trwała kilka lat, często kończyła się orzeczeniem pozytywnym, ale w tym czasie Związek przestawał istnieć, liderzy – siłą rzeczy – pracowali już gdzie indziej i było „pozamiatane”. „Solidarności” rzutem na taśmę udało się dogadać z poprzednim rządem i ten problem rozwiązać. Wyniki widać już w całym kraju, co dla pracodawców może być czytelnym sygnałem, że lepiej dogadać się niż zwalczać…

Jacek Rybicki

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej