Antyszczepionkowcy są wśród nas

Wiele razy zastanawiałem się, czy i gdzie są granice głupoty. Ale dziś zaczynam się zastanawiać jednak, czy to głupota, czy jednak świadome działanie na szkodę.

O czym mówię? Ano o tzw. płaskoziemcach, czy też, mówiąc mniej kolokwialnie, antyszczepionkowcach. Oto mamy końcówkę (?) trzeciej fali pandemii, która swoje apogeum osiągnęła w pierwszej połowie kwietnia, wtrącając ponad trzydzieści cztery tysiące ludzi do szpitali, a ponad trzy tysiące pod respiratory. 8 kwietnia umarło blisko tysiąc osób. Jednego dnia „zdmuchnęło” dużą wieś lub małe miasteczko, jak kto woli. Przeorana została gospodarka, edukacja, ochrona zdrowia. I po drugiej stronie – fakty. Liczby. Statystyki. Nie pozostawiają wątpliwości. Kraje „zaszczepione” wychodzą na prostą. Pod każdym względem – turystycznym, gospodarczym, ale także tym ludzkim.

Wszak pandemia przeorała także naszą wspólnotowość, pozbawiając możliwości kontaktu, zwykłej rozmowy, grilla. Wrzucając nas do Internetu i każąc ściskać wirtualne ręce. W Izraelu, który zaczął szczepić się najwcześniej (już na początku grudnia 2020), właściwie zlikwidowano wszystkie obostrzenia i ograniczenia. Podobną drogą zmierza kilkakrotnie większa Wielka Brytania. Tymczasem z Internetu wylewa się kolejny wartki strumień antyszczepionkowego szamba, najczęściej wulgarny, ale też nie stroniący od metod bardziej wysublimowanych, ba, paranaukowych jak na przykład odkrywczy komentarz, iż od strony medycznej zastrzyki białkowe nie mają żadnych właściwości leczniczych, a jedynie toksyczne lub: „złe wieści to będą późną jesienią dla zaszczepionych jak dadzą znać o sobie nawroty i mutacje” czy – są dowody naukowców że zaszczepieni będą powoli zmieniać się w zombie. Pojawiają się też komentarze zaklinające otaczającą nas rzeczywistość i nawiązujące do haseł towarzyszących jesiennym protestom. – Zacznijmy od tego, że nie ma żadnej pandemii. To, że sprzedajne media mówią inaczej, to nie znaczy, że tak jest. Moje ciało, moja sprawa. Prawda, że odkrywcze? Oczywiście na głównym celowniku antyszczepionkowców są rządzący. Komentarze typu – Stracicie władzę prędzej niż się tego spodziewacie. Ludzie już wami rzygają. A za próbę segregacji ludzi, dyskryminację – Norymberga II” należą wśród nich do łagodniejszych. Zresztą nawiązania do mrocznych czasów brunatnego terroru są częste – Jestem nie zaszczepiony i czekam aż przyjdą po mnie i moją rodzinę.Obóz w Oświęcimiu chyba nas nie pomieści lub Tramwajem jadę na wojne, z przedziałem NUR FÜR DEUTSCHE&#34. Dominują te również nawiązujące do podstawowego programu wyborczego opozycji, rozpropagowanego pod szyldem ośmiu gwiazdek. Oto garść przykładów. – Kowidianie powinni zostac pozbawieni wszystkich praw a niedzielski, i ci psychopaci z rady medycznej powinni zostac osadzeni i skazani, najlepiej na kare smierci za zdrade stanu, Od kilku lat siejecie zamęt i ferment w Polsce . Nikt tu was nie trzyma , 4 litery w troki i wyjazd . Niszczycie Nasz Kraj, ludzie umierają nie przez wirusa tylko przez wasze zaniedbania”, „Morawiecki ,Niedzielski mordercy Narodu Polskiego. (pisownia oryg.)

Odrębną grupę stanowią pojawiające się szczególnie w ostatnich tygodniach komentarze krytykujące potencjalne podziały na szczepionych i nieszczepionych czy też tzw. paszporty covidowe. Począwszy od kretyńskich – Kiedy publiczne egzekucje dla niezaszczepionych?, gady nie macie szans, ani ja ani moja rodzina nigdy się nie zaszczepimy, ludobójcy won z Polski, po bardziej wysublimowane – Oj posypią się pozwy za nieprzestrzeganie praw człowieka. Co to za dzielenie ludzi mamy 21wiek a nie średniowiecze. Rzecz jasna, sytuacja nie jest zerojedynkowa. Ani w przypadku szczepień, ani w przypadku podziałów na zaszczepionych i nie. Warto dyskutować, byle nie byłaby to dyskusja z faktami. A fakty są nieubłagane – szczepionka powstrzymuje pandemię. Jeżeli chcemy wyjść z zapaści – musimy się szczepić. Przy czym nie jest to jakiś akt poświęcenia pro publico bono. Oczywiście, zdarzają się dramaty ludzi źle reagujących na szczepionkę, tak jak są dramaty tych, którzy trafiają do szpitali po użądleniu przez pszczołę. Na pewno za mało jest – mimo wszystko – kompleksowej informacji, jak choćby o NOP-ach (niepożądanych odczynach poszczepiennych). Znam wielu (w tym ja sam), którzy po szczepionce mieli dość wysoką gorączkę. Po uspokajających komentarzach ekspertów nigdzie tego nie zgłaszali. Po czym w statystykach NOP możemy przeczytać, że główne zgłoszenia to zaczerwienienie w miejscu szczepienia. Sama kampania propagująca szczepienia też wystartowała zbyt późno i nie jest – jak sądzę – do końca trafiona. Tak jakby rządzący byli przez pierwsze miesiące przekonani, że wszyscy ustawią się w kolejce, a problemem jest tylko logistyka i liczba szczepionek. A tak nie jest, szczególnie teraz, gdy fala zachorować słabnie, wakacje przed nami, a wokół tylu ozdrowieńców i zaszczepionych. Więc ja nie muszę, bo nic mi nie grozi. Tylko ponad siedemdziesiąt tysięcy osób już nie ma głosu. Bo ich nie ma. Wśród nich wielu naszych znajomych, sąsiadów. Nie covidian i płaskoziemców – po prostu ludzi. W mojej dziesięciomieszkaniowej klatce jeden sąsiad umarł, drugi – cudem i nie bez powikłań – przeżył. 

Jacek Rybicki

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej