Świat liczy gole, a Ukraińcy rakiety

Miesiąc temu zapowiadaliśmy solidarnościowy „Marsz Godności”, który miał się odbyć 17 listopada. Po dramatycznych wydarzeniach przy ukraińskiej granicy (eksplozji rakiety, w wyniku której dwie osoby zginęły) manifestacja została zawieszona. Nie oceniając samej decyzji, na pewno celem Związku nie jest manifestacja sama w sobie, lecz wywarcie presji, aby siąść do rozmów i negocjacji. Warto podkreślić, że tak się stało. Już tego samego dnia (17 listopada) doszło do spotkania z premierem i wstępnego omówienia postulatów oraz decyzji o powołaniu związkowo-rządowego zespołu, który nad zgłoszonymi przez Związek postulatami ma się pochylić. Po owocach pracy poznamy, czy i co udało się osiągnąć.

A czasu jest niezmiernie mało, biorąc pod uwagę fakt, że realizacja znacznej części postulatów rzutuje na przyszłoroczny budżet państwa, już przecież w dużej mierze skrojony, a innych – od decyzji zapadających w Brukseli. Nie przez przypadek manifestacja miała skierować się także ku przedstawicielstwu UE w Warszawie.

Oprócz trzech głównych postulatów, tzn. wsparcia przedsiębiorstw energochłonnych w związku z wysoką dynamiką cen nośników energii i gazu, wzrostu wynagrodzeń dla zatrudnionych w sferze finansów publicznych w 2023 roku oraz zmian systemowych w kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej z uwzględnieniem oświaty oraz wprowadzenia emerytur stażowych, dołączono także kilka innych obszarów do negocjacji, w tym postulat zwiększenia ochrony dla działaczy związkowych. Wbrew – można by rzec – obiegowym opiniom sprawa jest bardzo ważna, wręcz kluczowa dla dialogu, szczególnie na szczeblu zakładowym. Coraz mniej jest bowiem chętnych do pełnienia związkowych funkcji – najczęściej społecznie – pod groźbą potencjalnych represji. Niby chroniony działacz związkowy, wyrzucony z pracy, często latami dochodzi przed sądem swoich praw.

Podstawowy postulat od lat zgłaszany przez „Solidarność” zakłada, że do czasu prawomocnego orzeczenia sądu osoba chroniona pozostaje na swoim stanowisku pracy. Zgodnie zresztą z zasadą, że do czasu udowodnienia winy jest się niewinnym. Takie rozwiązanie być może przyspieszyłoby sądowe rozstrzygnięcia, a pracodawców, którzy nie mogliby pozbyć się niewygodnego działacza z dnia na dzień, zachęciłoby – być może – do dialogu, z którym nie jest najlepiej i to na każdym szczeblu. Siedem lat funkcjonuje nowa ustawa o radach dialogu społecznego wprowadzana z nadzieją na przełom. Jednak, zarówno na szczeblu centralnym, jak i wojewódzkim, wydaje się, że rady dialogu są bardziej forum wymiany informacji, niż podejmowania skutecznych decyzji. Stąd światełkiem w tunelu jest ostatnia informacja o pracach nad kolejną nowelizacją ustawową wprowadzającą Urząd ds. Dialogu Społecznego. Jej istotą jest zdecydowanie większa niezależność i samodzielność w działaniu takiej instytucji. Co z tego wyjdzie – zobaczymy.

Na koniec kilka zdań o wydarzeniu skupiającym uwagę części świata – mundialu „na pustyni”. Kiedy ten felieton trafi do Czytelników, będzie już po meczu Polska-Francja w jednej ósmej finału. Pewnie wtedy będziemy wiedzieli więcej. Na razie kilka uwag okołomundialowych. Najpierw o sprawozdawcach. Generalnie dobrze się słucha komentujących mundialowe mecze najczęściej w parach – dziennikarz i były reprezentacyjny piłkarz. Choć można też zauważyć specyficzne składniowe neologizmy, jak na przykład „minął go na szybkości”. Warto zauważyć też ukraińskiego komentatora meczu Polska-Argentyna, który po obronionym przez Wojciecha Szczęsnego karnym krzyknął w uniesieniu: „chwała Ukrainie!”, dodając po polsku: „niech żyje Polska!”. Nie wiemy, jak komentował to rosyjski sprawozdawca, bo FIFA w ostatniej chwili sprzedała za 50 milionów dolarów prawa do transmisji mistrzostw także dla telewizji rosyjskiej. Wiemy natomiast, że już w fazie grupowej odpadają futbolowi potentaci – Belgia i Niemcy. Wiemy też, jak powiedział ukraiński polityk, że gdy świat liczy gole strzelone w Katarze, Ukraińcy liczą strącone rosyjskie rakiety. Bo wojna, niestety, trwa.

Jacek Rybicki

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej