Nie ma solidarności w międzynarodowym ruchu związkowym

Komitet Wykonawczy Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych (EKZZ) nie potępił Federacji Niezależnych Związków Zawodowych Rosji (FNPR), otwarcie i oficjalnie popierającej napaść Rosji na Ukrainę. Tym samym odrzucił wniosek NSZZ „Solidarność” o wykluczenie ze związkowej europejskiej rodziny rosyjskiej centrali. Kilka tygodni później Rada Generalna Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych postanowiła wprawdzie powołać komisję, która zbada postępowanie rosyjskiej centrali, ale ostateczną decyzję odłożyła do… maja. Tak jakby zbadania wymagało oficjalne stanowisko rosyjskich związkowców, poparte w dodatku kuriozalną wypowiedzią podczas posiedzenia MKZZ szefa FNPR Michaiła Szmakowa. Jego słowa nie powinny zostawić cienia wątpliwości. Szmakow określił rosyjską inwazję jako… wojnę domową. Po czym poszedł dalej, twierdząc, że to Stany Zjednoczone wciągnęły Rosję do tej wojny i to one są jej głównym beneficjentem (!), a Rosja, w tym także rosyjskie związki zawodowe, przyjmują pod swój dach ukraińskich uchodźców. A dlaczego ludzie grzebią zmarłych na podwórkach? Ponieważ nie pozwala im się odejść, a ukraińskie siły ich ostrzeliwują. Na koniec nie obeszło się bez przestrogi. Podobno „na świecie są też pewne mocarstwa (czyt. USA?), które są zainteresowane tym, aby Europa była zimna, głodna i biedna. My (czyt. Rosja) jesteśmy temu przeciwni, nie możemy tego popierać”. Uważajcie więc, drodzy europejscy związkowcy – zakręcimy kurki i pójdziecie z torbami.
Wątpiących w prawdziwość tych sformułowań odsyłam na stronę www.tysol.pl, na której zamieszczona jest relacja z posiedzenia władz MKZZ. Aż nie chce się wierzyć, że można takie brednie wypowiadać na oficjalnym międzynarodowym forum. Nikt nie wstał i nie splunął takiemu gościowi pod nogi, a zacne grono powołało komisję, która sprawdzi. Tylko co? Opieszałość w działaniu ostro skrytykował przedstawiciel „Solidarności”. Nie pierwsza to, niestety, plama na związkowej międzynarodówce. Dlatego zapowiedziano między innymi dyskusję na najbliższym Krajowym Zjeździe Delegatów o relacji NSZZ „S” wobec stanowiska międzynarodowych organizacji związkowych, które wydaje się nie są już lewicowe, tylko czasami lewackie. A nie tak dawno, w 2006 roku, radowaliśmy się ze zjednoczenia światowego ruchu związkowego. Przez dziesięciolecia funkcjonowały – nie licząc międzynarodówki komunistycznej – dwie organizacje. Światowa Konfederacja Pracy skupiała chrześcijańskie związki zawodowe, a Międzynarodowa Konfederacja Wolnych Związków Zawodowych – pozostałe, w tym także te o bardziej lewicowej proweniencji. NSZZ „Solidarność” był jedyną centralą związkową afiliowaną do obu struktur od lat osiemdziesiątych i to on w dużej mierze przyczynił się do owego zjednoczenia. Dziś na nowo wraca pytanie, czy ta droga była właściwa wobec coraz głębszych, już nie tylko ideowych różnic między poszczególnymi związkowymi centralami.

Swoją drogą, może warto taką związkową komisję zaprosić do Polski. Niech zapyta się, przed czym uciekają setki tysięcy kobiet z dziećmi i kto zrzuca bomby i rakiety na ich domy. Niech popatrzy, jak rzeczywiście przyjmuje się uchodźców, także w związkowych „domach”. Może wtedy dotrze do niektórych, że NSZZ „Solidarność” w tej sprawie ma oczywistą rację. Tak bowiem się stało, że rosyjska agresja na Ukrainę zdominowała naszą codzienność, także związkową. Jeżeli wojenny koszmar się przedłuży, zapewne wielu z ukraińskich uchodźców zostanie w Polsce przez wiele miesięcy. I to będzie kolejna próba społecznej solidarności. Jako Związek będziemy musieli przeciwdziałać nieuczciwym próbom wykorzystania ich trudnej sytuacji. Nie mam, niestety, wątpliwości, że wśród morza empatii, takie działania też będą miały miejsce. Dlatego już teraz Krajowa Sekcja Handlu NSZZ „S” zwróciła się z apelem do sieci handlowych o publiczną deklarację, że będą zatrudniać uchodźców na takich samych warunkach, jak polskich pracowników.

Niezależnie od tego, jak szybko skończy się wojenny koszmar, przez najbliższe lata nic nie będzie takie samo jak było. Imperialna polityka Rosji, ba, pewno wszystkich nas, będzie kosztować. Ale będą to koszty, które zapłacimy za nasze bezpieczeństwo. Oby także za jedność świata Zachodu.

Jacek Rybicki

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej