Benzyna po pięć złotych?

Trwają ciągle igrzyska związane z poprzednimi wyborami, a tu już wielkimi krokami zbliżają się kolejne, tym razem samorządowe.

Dla sytuacji ogólnopolskiej mają one zapewne mniejsze znaczenie niż poprzednie, ale dla nas, konkretnych ludzi żyjących w konkretnych miejscach, są nie mniej ważne. Bo przecież to głównie od nich zależy, po jakich drogach będziemy jeździli, ile płacili za transport publiczny, a poniekąd także, jaka będzie opieka zdrowotna, edukacja etc.

Polacy zresztą to dostrzegają, bo o ile tzw. władze centralne, czy – szerzej – centralna klasa polityczna oceniana jest raczej negatywnie, to samorządowa już nie.

Oczywiście inaczej jest w „terenie”, a inaczej w wielkich aglomeracjach, w których najczęściej decydują sympatie i antypatie partyjne, i które są uwikłane w ogólnopolskie spory polityczne.

Klasycznym przykładem jest m.in. miasto Gdańsk do niedawna niemal oficjalnie antyrządowe, co nie przeszkodziło brać z ochotą rządowego dofinansowania do wielu samorządowych przedsięwzięć. W mieście rządzonym przez Platformę Obywatelską i dość sztuczny twór – Wszystko dla Gdańska, obowiązywała i obowiązuje prosta zasada – my i tylko my mamy rację. Świadczy o tym choćby odrzucenie na ostatniej sesji apelu zgłoszonego przez opozycję (czyli PiS) skierowanego do obecnego rządu o kontynuację inwestycji w Centralny Port Komunikacyjny czy konsekwentne wprowadzanie nowego ładu ideologicznego.

Wprawdzie z tzw. tęczowymi piątkami w gdańskich szkołach nie za bardzo się udało ze względu na wymogi ministerialne, ale zapewne nowa pani ministra/ministerka to zmieni.

W tym kontekście warto też spojrzeć, jak na arenie ogólnopolskiej zachowują się ci, którzy przejęli rządy, czyli tzw. koalicja 13 grudnia, bo przecież nie inaczej będą się zachowywali w samorządach. A doprawdy jest na co patrzeć. Przejmują wszystko i wszędzie ku uciesze brukselskich urzędników. Gdyby tak bezprawnie i autorytarnie działały poprzednie władze, to zapewne na każdej sesji europejskiego parlamentu załamywano by ręce nad stanem polskiej demokracji.

Teraz – odwrotnie. Spada deszcz odblokowywanych pieniędzy; nie brakuje także kuriozalnych wizyt, uśmiechów i braterskich (siostrzanych) uścisków. Nie napiszę zapewne nic nowego, twierdząc, że nigdy nie okazało się tak dobitnie, czym kierowała się Bruksela, chłoszcząc i „głodząc” Polskę. Oczywiście, decydował czysto polityczny interes, zakładający  brutalną ingerencję pod płaszczykiem obrony demokracji i praworządności w wybory suwerennego kraju.

Jak na razie jednak za nowej władzy benzyna nie kosztuje 5 zł, nie ma 60-tysięcznej kwoty wolnej od podatku ani nie udało się uspokoić rolniczych protestów, choć takie zapowiedzi były, bo przecież blokada polsko-ukraińskiej granicy trwa z przerwami od jesieni.

Rząd Mateusza Morawieckiego wiosną ubiegłego roku uruchomił określone środki gwarantujące sezonową opłacalność rolniczych plonów, ale trudno nie zauważyć, że zabrakło w Polsce, ale też w całej Unii Europejskiej przezorności, jeśli chodzi o bezcłowy import produktów rolnych z Ukrainy. Może warto było od początku rzetelnie stronę ukraińską poinformować o koniecznych okresach przejściowych, przynajmniej do czasu zrównania standardów produkcji. Do tego dołączyła się samobójcza polityka tzw. Zielonego Ładu, wymuszająca działania zduszające europejski przemysł
(o czym nasz Związek mówi głośno od lat), ale uderzająca także w europejskie rolnictwo. Podczas gdy wielkie kraje azjatyckie, południowoamerykańskie czy USA idą do przodu, „bohaterska” Europa zakłada sobie i swoim obywatelom przysłowiową pętlę na szyję. Zupełnie jak w powiedzeniu: głowa do góry…, rzekł kat, zakładając stryczek. Rolnicy, popierani przez NSZZ „Solidarność”, nie chcą w tej roli występować.

Na koniec smutna informacja – po latach z anteny Radia Gdańsk pod nowym, jak rozumiem, słusznym kierownictwem znika „Głos Pracownika”. Szkoda, bo było to forum szerokiej prezentacji spraw związkowych i pracowniczych.

Niemniej, idzie wiosna. Można powiedzieć za nieodżałowanym Markiem Grechutą:  Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi/ Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni/ Zapachniało, zajaśniało wiosna, ach to ty.

I tego się trzymajmy.

Jacek Rybicki

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej