Łyżka dziegciu

Spór wokół nowelizacji ustawy o IPN i prawnym zakazie używania określenia „polskie obozy koncentracyjne” przelewa się falami przez wszystkie możliwe media, dość skutecznie przykrywając inne – zarówno dobre, jak i złe – wydarzenia i sygnały w ostatnich dniach. Do tych dobrych należą pierwsze oficjalne podsumowania roku ubiegłego, potwierdzające zresztą prognozy. Oto wzrost gospodarczy mierzony Produktem Krajowym Brutto osiągnął 4,6 proc. i był jednym z najwyższych w EU. Rozpędzona gospodarka przekłada się na płace – wg danych GUS w grudniu średnia płaca w przedsiębiorstwach zatrudniających minimum 10 osób otarła się o granicę 5 tysięcy złotych i była ponad 7 proc. wyższa niż w grudniu roku 2016.

Oczywiście to statystyka – w rzeczywistości zdecydowana większość polskich pracowników zarabia mniej, ale dane cieszą. Najniższe poziomy osiąga stopa bezrobocia i to mimo rekordowego napływu pracowników zza wschodniej granicy – urzędy pracy w 2017 roku przyjęły ok. 1,8 mln oświadczeń o chęci zatrudnienia obcokrajowców. To kilkadziesiąt razy więcej niż jeszcze pięć lat temu.

Na to nakłada się sukces programu 500+, przekładający się wg ekspertów już na wskaźniki demograficzne – w 2017 roku po raz pierwszy od lat urodziło się ponad 400 tysięcy dzieci. Wbrew wieszczeniom „totalnych” starczyło także kasy – deficyt oscylujący przez lata w okolicach 50 mld złotych spadł ponad połowę – do niewiele ponad 25 miliardów. Można by powiedzieć, że gdyby nie wielkie programy społeczne, to mielibyśmy zrównoważony budżet, który w Europie udaje się osiągnąć bodaj tylko Niemcom.

Jest więc nieźle, ale i tu w ostatnich dniach pojawiła się łyżka dziegciu. Oto Sejm w swoim majestacie przyjął pakiet ustaw nazywanych Konstytucją Biznesu, a skierowanych do mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw, a więc firm zatrudniających do 250 osób. Po blisko roku prac praktycznie nie uwzględniono żadnych uwag zgłaszanych przez NSZZ „Solidarność”, w tym nasz Region.

Przypomnijmy, że Związek protestował przeciwko obowiązkowi zgłaszania planowanej kontroli w firmie co najmniej siedem dni przed jej rozpoczęciem. Uznaliśmy, że ten zapis nie pomaga uczciwym pracodawcom, a chroni nieuczciwych, którzy mają czas na preparowanie właściwych dokumentów czy rezygnację z osób zatrudnianych „na czarno”. Generalnie w zapisach ustaw przewiduje się szereg wyjątków, np. dla inspekcji sanitarnych czy urzędów skarbowych, a pomija Państwową Inspekcję Pracy. Tak jakby ochrona pracowników była daleko w tyle za ochroną konsumentów, środowiska czy systemu podatkowego. Podobne zastrzeżenia można zgłosić do zapisanych w ustawie procedur – kontrolowany może zgłosić zastrzeżenia do kontroli, a wówczas ta musi (!) zostać wstrzymana do czasu rozpatrzenia zażalenia i wydania ewentualnej ponownej decyzji.

W kolejnym artykule ustawodawca nakazuje prowadzenie wszelkich czynności kontrolnych w obecności pracodawcy lub jego przedstawiciela. Można więc sobie łatwo wyobrazić, jak będą wyglądały potencjalne zeznania pracownika przed inspektorem, który ma mówić o swoich zastrzeżeniach w obecności przełożonego. Takich „kwiatków” jest więcej. Z pozoru słuszny zapis o procedurze odszkodowań za straty spowodowane kontrolą, w praktyce może spowodować paraliż różnych organów kontrolnych. Wreszcie ustanowienie specjalnego rzecznika praw przedsiębiorców z szerokimi kompetencjami i wielomilionowym budżetem budzi poważne zastrzeżenia. Idąc tym tropem, powinien być ustanowiony i podobnie umocowany rzecznik praw pracowników. Dzieje się tak w sytuacji – niestety – stosunkowo słabej pozycji niedofinansowanych rad dialogu społecznego i obcięcia „kasy” na tegoroczne zadania Państwowej Inspekcji Pracy.

Można powiedzieć, że nowy pakiet ustaw wybija zęby inspekcji pracy, pogarsza sytuację pracowników, a w rzeczywistości daje większe pole manewru pracodawcom nieuczciwym. Oczywiście zawiera też wiele rozwiązań pozytywnych, z którymi trudno się nie zgodzić –

uproszczenie procedur, lepszy przepływ informacji, ograniczenie biurokracji – to rozwiązania dobre. Ale trzeba pamiętać, że w małych i średnich firmach sytuacja pracowników jest i tak trudna. Szkoda, że takie rozwiązania Sejm RP przyjmuje w roku, w którym obchodzimy nie tylko stulecie odzyskania niepodległości. No cóż, wypada liczyć na skuteczną interwencję Związku i refleksję senatorów, bo teraz ustawy trafią do izby wyższej. Jak będzie, zobaczymy.

Jacek Rybicki

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej