Związek Sybiraków traci siedzibę w Nowym Porcie: komornik u drzwi!

W czwartkowy poranek w gdańskiej siedzibie Związku Sybiraków, która znajduje się w Nowym Porcie, pojawił się komornik w asyście policji.

– Zostaliśmy wyrzuceni na bruk – mówi Dorota Karpińska, członek Stowarzyszenia Sybiraków.  

– To odbyło się w sposób niegodny – dodaje Karol Guzikiewicz, który wspólnie z z innym związkowcem Edwardem Fortuną mediował w sprawie siedziby. – Jutro (piątek, 16 grudnia) chcemy się spotkać w związku z tym z prezydent Gdańska.

Jak przypomina Karol Guzikiewicz, oddział „Sybiraków” był na terenach portowych przez ponad 30 lat. – Nieruchomości są tutaj faktycznie w złym stanie, ale stowarzyszenie wyremontowało kaplicę, gdzie odbywały się msze święte, a Stocznia Remontowa ufundowała krzyż misyjny, który z pewnością przetrwa wiele lat. Tutaj spotykali się także związkowi emeryci. Przez lata „Sybiracy” mogli korzystać z lokalu bezpłatnie. W miarę możliwości przeprowadzali remonty. Tak było do czasu prezydenta Adamowicza. Krótko przez jego śmiercią umówili się na spotkanie urzędowe w sprawie przedłużenia najmu, ponieważ portowe tereny znajdują się w zarządzie miasta. Tymczasem po zmianie władz otrzymali tak wysoką stawkę, że powstało zadłużenie, które było po prostu napompowane. I nagle okazuje się, że ma miejsce egzekucja komornicza, wejście zostaje zatarasowane, policja tworzy z wozu barykadę, a samochody, które stały w pobliżu są odstawiane na lawetach. Przez to do jednej osoby musiało zostać wezwane pogotowie.

– Nie złamałem przecież stając tutaj żadnego przepisu – dziwi się starszy mężczyzna, któremu udzielano pomocy.  

Dorota Karpińska ze Stowarzyszenia Sybiraków dodaje, że miasto praktycznie nic nie zaoferowało zamiast dotychczasowej siedziby, a mówienie o woli negocjacji to nieprawda.

– To starsze osoby, które zostały na bruku – podsumowuje.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej