Spotkanie lidera oświatowej „Solidarności” ze związkowcami z Regionu Gdańskiego: pensje nauczycieli nie powinny być „polityczne”

Przewodniczący Rady Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „S” dr Waldemar Jakubowski spotkał się 12 września br. z członkami Rady Międzyregionalnej Sekcji OiW w Gdańsku, której pracami od kwietnia br. kieruje Bożena Brauer. Była to dobra okazja nie tylko do wzajemnego poznania się, ale do przekazania informacji o rozmowach z przedstawicielami MEiN oraz oczekiwaniach nauczycieli i innych pracowników sektora edukacji.

Wrócił wątek zmian systemowych w finansowaniu (subwencje) oświaty oraz swoistej rywalizacji oświaty publicznej i prywatnej (prowadzonej przez stowarzyszenia, związki wyznaniowe, prywatne podmioty). W tle są oczekiwania rodziców i uczniów, którzy mają dobrze radzić sobie na studiach oraz na rynku pracy.

W 2024 roku w sferze budżetowej na rok 2024 r. rząd planuje dynamikę wzrostu wynagrodzeń na poziomie 106,6 proc., średni roczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej miałby osiągnąć poziom 6,6 proc. Ale w oświacie ma to być 12,3 proc. (m.in. w związku ze wzrostem płacy minimalnej do 4350 zł i koniecznością w związku z tym podniesienia o 660 zł pensji nauczycieli stażystów). Jednak mimo, że subwencja oświatowa rośnie to wciąż jest niewystarczająca. Związkowcy chcą żeby była ona na poziomie przynajmniej 7 proc. PKB.

Bożena Brauer i Waldemar Jakubowski

Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” jej przewodniczący dr Waldemar Jakubowski przypominają cyklicznie swe postulaty, których realizacji Związek domaga się od rządzących, w tym mówimy o powiązaniu płacy nauczycielskiej z pensjami w gospodarce narodowej.

– Od 1980 roku pragniemy stałego powiązania płac nauczycieli ze wskaźnikiem gospodarczym. Tak długo musimy się o to dopominać, mimo, że inne branże uzyskały takie powiązanie Byłaby to przeciętna płaca w sektorze przedsiębiorstw. W ustawie budżetowej kwota bazowa wzrosła o blisko 500 zł, to konkretny wzrost, ale poniżej oczekiwań – mówi Jakubowski i dodaje:

– Płace w oświacie nie powinny zależeć od decyzji politycznych. Rolą dziennikarzy, obywateli, wyborców jest takie działanie by wymusić wysoką klasę edukacji poprzez wzrost płac w powiązaniu ze wzrostem płac w gospodarce narodowej – podał podczas konferencji prasowej dr Jakubowski.

Jest też problem demografii i inne wyzwania cywilizacyjne, jak migracja. Mamy też rywalizację szkolnictwa prywatnego z publicznym. Dla przypomnienia we wrześniu 2013 r. (rok szkolny 2013/2014) w szkołach niepublicznych (szkoły podstawowe, gimnazja i licea ogólnokształcące) uczyło się 133 225 dzieci i młodzieży, co stanowiło 3,5 proc. wszystkich uczniów, których było ok. 3,82 miliona. W roku szkolnym 2022/2023 w szkołach niepublicznych (szkoły podstawowe i licea ogólnokształcące) uczyło się 254,6 tys. dzieci i młodzieży, co stanowiło 6,2 proc. wszystkich uczniów tych szkół, których było 4,1  miliona. Liczba ta będzie spadać w związku z kryzysem demograficznym i spadkiem urodzeń.  

Między rokiem szkolnym 2013/2014 a 2022/2023 ponad trzykrotnie zwiększyła się liczba uczniów w niepublicznych liceach ogólnokształcących (wzrost z 23 243 do 72 265).

Rząd też wysyła sygnały. I tak np. premier Mateusz Morawiecki chwalił oświatę publiczną, jednak pochwalił się publicznie, że dla swojego dziecka takiej szkoły nie wybrał i córkę posłał do prywatnej. 

Inny problem to przerost obciążeń biurokratycznych, system kontroli ze strony inspektorów oświaty oraz niektórych dyrektorów szkół i organów prowadzących oraz odpowiedź systemowa: czy chcemy scentralizowanego systemu edukacji czy uwolnionego.

– Jesteśmy za maksymalnym odbiurokratyzowaniem pracy nauczyciela – powtarza związkowiec.

Lider oświatowej „S” nawiązał przy tym do programu Konfederacji, z którego wyłania się przekonanie, że głównym problemem oświaty jest obniżanie wymagań maturalnych, negatywna selekcja do zawodu nauczyciela, niskie pensje pedagogów i biurokratyzacja. Konfederacja chce wprowadzić bon edukacyjny, zlikwidować kuratoria oświaty i samorządowe wydziały edukacji, ograniczyć rolę ministerstwa edukacji. Każda szkoła miałaby opracować własny, autorski program nauczania. Wrócił też pomysł, że do ucznia przypisana jest konkretna kwota z podatków, z budżetu państwa, tzw. bon edukacyjny na naukę w szkole publicznej, niepublicznej czy na edukację domową. Jednak zdaniem dr. Jakubowskiego poprzez bon nie przybędzie pieniędzy na edukację. Sam pomysł bonu edukacyjnego jest znany. Zwolennicy twierdzą, że system bonów wzmoże konkurencję pomiędzy szkołami, co dostarczy szkołom bodźców, a uczniom biedniejszym da szansę na naukę w dotychczas nieosiągalnych szkołach prywatnych. Co jednak z czesnym?

Dla przykładu w Szwecji od połowy lat 90 jest system bonów w szkołach podstawowych i średnich, zezwalając na swobodny wybór pomiędzy szkołami państwowymi i wolnymi (friskolor). Jest tam zakaz opłat dodatkowych. W Holandii państwo utrzymuje szkoły   prowadzone przez niezależne organizacje pod warunkiem, że nie pobierają one opłat wyższych od szkół publicznych.  

W Polsce nie ma ogólnokrajowego systemu bonów oświatowych. Za to prawo pozwala na jego lokalne wprowadzenie. Bon oświatowy został m.in. wprowadzony m.in. w Dzierżoniowie, Gostyninie, Oleśnicy, Piotrkowie Trybunalskim, Pucku, Zielonej Górze.  W USA rządy federalne Reagana popierały bon. Tymczasem są obawy:

– Zrodzi się przepaść: szkoły gorsze, czy w opinii złe, a bardzo dobre. Czy przeciętnego obywatela będzie stać na finansowanie czesnego? – zastanawiał się dr Jakubowski.  

Co do płac, to 24 sierpnia br. premier Morawiecki zapowiedział podwyżki 12,3 proc. dla szeroko rozumianej budżetów, w tym dla nauczycieli. W roku wyborczym rząd wygospodarował też dodatkowe środki dla oświaty: nagrody i zwiększenie funduszu socjalnego i na skutek nowelizacji ustawy okołobudżetowej MEiN przyznał większe środki na zasilenie zakładowego fundusz świadczeń socjalnych dla nauczycieli od 1 lica do 31 grudnia br. W szkole będą przyznane nagrody specjalne z okazji 250 rocznicy utworzenia Komisji Edukacji Narodowej, w wysokości 1125 zł brutto – około 900 zł netto. Nagroda ma charakter jednorazowy. Jest jednym z punktów zawartego 7 czerwca br. porozumienia rządu i NSZZ „Solidarność”. Pieniądze te mają zasilić konta nauczycieli najpóźniej do 15 października 2023 r., by w pewnym stopniu złagodzić fakt zmniejszenia realnych zarobków.

Nadal w harmonogramie negocjacji Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” z MEiN jest wzrost subwencji oświatowej, perspektywy i harmonogram zmiany systemu finansowania oświaty oraz możliwość zmian w systemie wcześniejszych emerytur oraz system wynagradzania nauczycieli. W końcu powinna odbyć się szeroka rozmowa dotycząca pragmatyki zawodowej nauczycieli i działania w sprawie odbiurokratyzowania pracy nauczycieli.

Szczegółowy komunikat z obrad Sekcji i więcej zdjęć…>>

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej