Lekcja demokracji. I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność” w Hali Olivia w Gdańsku
I Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność” w gdańskiej hali Olivia odbył się w dwóch turach – od 5 do 10 września oraz od 26 września do 7 października 1981 r. Był prawdziwą i niełatwą lekcją demokracji. Obserwatorzy i uczestnicy Zjazdu mogli odnieść wrażenie, że do hali Olivia od czasu do czasu zakrada się chaos, a nadmiar demokracji szkodzi. Nic bardziej mylnego. Związkowy zjazd miał formę wiecu, swoistej konfederacji.
Święto demokracji, pierwsze takie wydarzenie za „Żelazną kurtyną” nie obyło się bez tarć. Toczył się, wyciszany – dla pokazania jedności, spór ideowy wśród delegatów. Szczególnie wyraźnie objawił się przy próbie zajęcia stanowiska wobec KSS KOR oraz – co naturalne – przy wyborach związkowego lidera. Podstawowa linia konfliktu przebiegała między zwolennikami Lecha Wałęsy, nastawionymi umiarkowanie wobec władz oraz radykalną grupą wokół Andrzeja Gwiazdy, która domagała się aktywniejszej i nieustępliwej linii i działalności Związku.
Do historii przeszło zbyt mało doceniane, a nader doniosłe w swej wymowie „Posłanie do Ludzi Pracy Europy Wschodniej”. W pamięci pozostał też plakat I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność” z rocznym chłopczykiem dziarsko kroczącym przez trawnik. Propaganda PRL – w ramach zwalczania NSZZ „S”, wydrukowała swoją wersję plakatu – na nim chłopczyk miał w rękach zapałki.
– Jako najstarszy generał II Rzeczpospolitej żyjący wiernie nad Wisłą, wzywam was, drodzy przyjaciele, w imię miłości, a nie nienawiści: uczcie się żyć pospołu z myślą o Polsce i tylko o Polsce – apelował gość zjazdu gen. bryg. Mieczysław Boruta-Spiechowicz, kombatant wojny polsko-bolszewickiej, weteran wojny obronnej 1939 i generał PSZ na Zachodzie, podkomendny gen. Andersa, który w 1945 r. wrócił do Kraju.
Demokracja i wolne wybory
W panującym w PRL systemie realnego socjalizmu demokracja była fasadowa i iluzoryczna. Konstytucja PRL, z zapisami o wolnościach, pełna była frazesów o demokracji socjalistycznej (przymiotnik „socjalistyczna” kasował rzeczownik „demokracja”), wolnościach obywatelskich, wolnych wyborach itd. W rzeczywistości były to puste zapisy, a głos decydujący mieli partyjni sekretarze – od gminnych po Biuro Polityczne KC PZPR.






fot. polskiemiesiace.ipn.gov.pl
I Krajowy Zjazd Delagatów obradował w dwóch turach: 5–10 września i 26 września –7 października 1981 r. Podstawowym zadaniem 896 delegatów, reprezentujących ok. 10 mln członków Związku, było wybranie władz krajowych i opracowanie programu Związku. Na I KZD wybrano przewodniczącego Lecha Wałęsę, który w I turze otrzymał 55 proc. głosów. Jego kontrkandydatami byli Andrzej Gwiazda, Marian Jurczyk i Jan Rulewski.
I KZD przyjął 70 dokumentów dotykających takich kwestii, jak sytuacja w środkach masowego przekazu, wybory do rad narodowych, spółdzielczość, sądownictwo, sprawy niepełnosprawnych, ceny i działania antykryzysowe, polityka wydawnicza Związku oraz rządowy projekt ustawy o związkach zawodowych.
Część IV Uchwały programowej „Samorządna Rzeczpospolita” przewidywała stworzenie Polski opartej na poszanowaniu praw jednostki, pluralizmie i demokratycznych regułach życia społecznego oraz ograniczenie dyspozycyjności struktur państwowych wobec rządzącej krajem partii.
Do „zabezpieczenia” zjazdu (operacja MSW krypt. „Sejmik”) zaangażowano w MSW: Departament I – zajął się rozpoznaniem gości zagranicznych, Departament II – przedstawicielami placówek dyplomatycznych, Departament III – zabezpieczeniem operacyjnym zjazdu, Departament IV – oddziaływaniem na „S” doradców ze środowisk katolickich, Departament Techniki zajął się zabezpieczeniem hali „Olivia”, hoteli dla delegatów i gości. Były podsłuchy, kamery.
Przesłanie
Szczególnym echem odbiło się „Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej”, w którym działacze „S” przekazali robotnikom z państw bloku sowieckiego pozdrowienia i wyrazy poparcia z wiarą, że niedługo wszyscy będą mogli się spotkać celem wymiany związkowych doświadczeń.
Pomysłodawcą „Posłania do ludzi pracy Europy Wschodniej” był lekarz Henryk Siciński, delegat z Ostrowa Wlkp. W redakcji dokumentu uczestniczyli też Bogusław Śliwa oraz Jan Lityński.
Delegaci zebrani w Gdańsku na pierwszym Zjeździe Delegatów Niezależnego, Samorządnego, Związku Zawodowego „Solidarność” przesyłają robotnikom Albanii, Bułgarii, Czechosłowacji, Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Rumunii, Węgier i wszystkich narodów Związku Radzieckiego – pozdrowienia i wyrazy poparcia. Jako pierwszy niezależny związek zawodowy w naszej powojennej historii głęboko czujemy wspólnotę naszych losów zapewniamy, że wbrew kłamstwom szerzonym w waszych krajach jesteśmy autentyczną 10-milionową organizacją pracowników, powstałą w wyniku robotniczych strajków. Naszym celem jest walka o poprawę bytu wszystkich ludzi pracy. Popieramy tych z was, którzy zdecydowali się wejść na trudną drogę walki o wolny ruch związkowy. Wierzymy, ze już niedługo wasi i nasi przedstawiciele będą mogli spotkać się w celu wymiany związkowych doświadczeń.
Tekst został przyjęty 8 września 1981 r.
W Związku Sowieckim organizowano „spontaniczne” wiece, na których potępiano „Posłanie”, a Leonid Breżniew na posiedzeniu Biura Politycznego KC KPZR 10 września 1981 r. powiedział: „Wczoraj zapoznałem się z Posłaniem do narodów Europy Wschodniej. To niebezpieczny i prowokacyjny dokument. Jego autorzy chcieliby posiać zamęt w krajach socjalistycznych”. Sowiecka „Prawda” w komentarzu nazwała I Zjazd naszego Związku „antysocjalistyczną i antyradziecką orgią”.
Deklaracja Programowa I KZD NSZZ „Solidarność” zawierała m.in. stwierdzenia:
U początku naszego Związku były po prostu potrzeby zwykłych ludzi naszego kraju, ich cierpienia i zawody, nadzieje i tęsknoty. Związek nasz wyrósł z buntu społeczeństwa polskiego doświadczonego w ciągu przeszło trzech dziesięcioleci łamaniem praw ludzkich i obywatelskich; z buntu przeciwko dyskryminacji światopoglądowej i wyzyskowi ekonomicznemu. Był protestem przeciwko istniejącemu systemowi sprawowania władzy.
Chodziło nam wszystkim nie tylko o warunki bytowania, chociaż żyło się źle, pracowało się ciężko i jakże często bezowocnie. Historia nauczyła nas, że nie ma chleba bez wolności. Chodziło nam również o sprawiedliwość, o demokrację, o prawdę, o praworządność, o ludzką godność, o swobodę przekonań, o naprawę Rzeczypospolitej, nie zaś tylko o chleb, masło i kiełbasę. Wszystkie wartości elementarne nazbyt były sponiewierane, by można było uwierzyć, że bez ich odrodzenia cokolwiek zmieni się na lepsze. Protest ekonomiczny musiał być zarazem protestem moralnym.