Emerytury stażowe w Sejmie po pierwszym czytaniu. Nie ma stanowiska rządu

Pierwsze czytanie obywatelskiego, firmowanego przez NSZZ „Solidarność”, projektu wprowadzenia emerytur stażowych odbyło się 14 grudnia ub.r.  od godz. 17.30. Posłowie zdecydowali o dalszych pracach nad obywatelskim projektem ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

W związku z obostrzeniami sanitarnymi tego dnia nie były organizowane związkowe pikiety przed Sejmem. Sprawozdawcą projektu był dr hab. Marcin Zieleniecki, przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej. 

Przypomnijmy, że 30 września ub.r. w parlamencie „Solidarność” złożyła podpisy 235 tys. obywateli pod projektem ustawy o tzw. emeryturach stażowych. O ich wprowadzenie   związkowcy zabiegają od 12 lat. Postulat ten znalazł się w umowach programowych, którą Związek podpisał z kandydatem na prezydenta w 2015 r. i z prezydentem Andrzejem Dudą w 2020 r.

Projekt zakłada, że jedynym progiem, oprócz stażu, aby mieć prawo przejścia na emeryturę, jest uzbieranie minimalnego kapitału na poziomie minimalnej emerytury. Przewiduje on wprowadzenie do systemu emerytalnego, powszechnego i rolniczego, emerytury stażowej, przysługującej z osiągniętego okresu ubezpieczenia (35 lub 40 lat), bez wymogu osiągnięcia wieku emerytalnego. 

– Podpisy pod projektem składały osoby starsze, spracowane, mające za sobą dziesiątki lat ciężkiej pracy, często wykonywanej w szczególnych warunkach, charakteryzujących się znaczną szkodliwością dla zdrowia, znaczną uciążliwością, jak i osoby młodsze, często dzieci takich pracowników, wiedzące z autopsji, jak wygląda życie rodziców po 40 latach ciężkiej, wyczerpującej pracy, pomiędzy pracą zawodową na trzy zmiany, odpoczynkiem, kolejnymi wizytami u lekarza, a z wiekiem coraz częstszymi pobytami w szpitalu – zaczął wystąpienie Marcin Zieleniecki.

Przypomnijmy, że od 1 stycznia 1999 r. system emerytalny zdefiniowanej składki uzależnia prawo do emerytury od spełnienia przez ubezpieczonego jednego warunku tj. osiągnięcia (od 1 października 2017 r.)  wieku emerytalnego 60 lat dla kobiet i 65 1at dla mężczyzn. Długość okresu opłacania składek na ubezpieczenie emerytalne wpływa na wysokość emerytury, a także na objęcie ubezpieczonego gwarancją uzyskania najniższej emerytury.

Projekt „Solidarności” przewiduje, że prawo do emerytury stażowej miałyby osoby urodzone po 31 grudnia 1948 r., które przepracowały 35 lat w przypadku kobiet i 40 lat w przypadku mężczyzn. Emerytura stażowa przysługiwałaby pod warunkiem, że jej wysokość nie byłaby niższa od minimalnej emerytury.

Krytycznie o emeryturach stażowych wypowiada się ZUS, który wyliczył, że gdyby wszyscy uprawnieni do emerytury stażowej z niej skorzystali, to w latach 2022-31 wydatki FUS  zwiększyłyby o 71 mld złotych. Równocześnie o 50,2 mld zł spadłyby wpływy do FUS. Trudno jednak uznać, że nagle wszyscy skorzystają z tego prawa. Być może uczyni tak co dziesiąty uprawniony.

– Projekt ustawy i jego uzasadnienie, został napisany przez życie. Mamy indywidualne historie tysięcy pracowników, opisane w listach kierowanych do władz państwowych i do związków zawodowych. Takie rozwiązanie byłaby nagrodą dla ubezpieczonych, którzy w młodym wieku zaczęli wykonywać pracę zarobkową, a następnie przez wiele lat regularnie opłacali składki na ubezpieczenie emerytalne. Stanowiłoby także wyraz docenienia przez państwo ubezpieczonych, legitymujących się długim okresem ubezpieczenia. Przejście na taką emeryturę byłoby uprawnieniem, a nie obowiązkiem. Mógłby on, bez jakiegokolwiek ograniczenia, kontynuować wykonywanie pracy po osiągnięciu okresu ubezpieczenia uprawniającego do emerytury stażowej. Konsekwencją długiego okresu wykonywania pracy zarobkowej jest w wielu wypadkach utrata sił, uniemożliwiająca jej kontynuowanie do momentu osiągnięcia wieku emerytalnego. W tych przypadkach ubezpieczony mógłby zakończyć wykonywanie pracy i cieszyć się z zasłużonej emerytury – przekonywał posłów Zieleniecki.

Nie ma stanowiska rządu w sprawie projektu. Jest ono wypracowywane w ministerstwie rodziny i polityki społecznej. Wiceminister Stanisław Szwed deklarował, że rząd chce rozmawiać o kwestiach związanych z systemem emerytalnym. Jego zdaniem podczas prac powinny być rozpatrywane wspólnie dwa projekty: obywatelski i prezydencki. 

W imieniu Klubu Parlamentarnego PiS wystąpił poseł Janusz Śniadek.

– Staję tutaj w ciężkim sercem, bo chciałbym móc zadeklarować, że jest jednoznaczne stanowisko Zjednoczonej Prawicy, zgodnie z apelem pana Zielenieckiego, wzywającego do poparcia tej ustawy. Niestety ciągle na razie takiego stanowiska nie ma. Pozostaje mi tylko wyjaśnić opinie czy wątpliwości, jakie w tej chwili są dyskutowane – obwieścił poseł Śniadek.

Zrobił to też w imieniu rządu Stanisław Szwed, gdyż „jest to moment, żebyśmy w ogóle podyskutowali na temat systemu emerytalnego, bo to wymaga dłuższej analizy, dłuższej pracy”. Mowa o wysokości stażu i okresów składkowych i nieskładkowych.   

Sejm nad obywatelskim projektem głosował 15 grudnia br. Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu głosowało 11 posłów, 426 było przeciw, a siedmiu wstrzymało się od głosu. Prace będą prowadzone w komisjach.

ASG

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej