Z informacji, zebranych przez rolniczą „Solidarność” wynika, że we wtorek 20 lutego br. protesty rolników wobec zaniechań i błędów w polityce rolnej odbyły się w  200 miejscach w całej Polsce. Strajki chłopskie (blokady dróg) odbyły się zarówno w okolicy dużych ośrodków miejskich jak Bydgoszcz, Lublin, Poznań, Gdańsk, Częstochowa, jak i w mniejszych miejscowościach. Protesty spotkały się też z poparciem NSZZ „S”.

Prezydium ZRG NSZZ „S” przyjęło 15 lutego br. specjalne stanowisko.

Postulaty rolników to głównie konieczność uproszczenia i ograniczenia nieracjonalnych wymogów tzw. Zielonego Ładu, ograniczenie i kontrola nadmiernego napływu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy oraz warunki do opłacalności produkcji rolnej.

– W oparciu o zebrane materiały i dane z terenu, diagnoza nasza jest jednoznaczna. Problemem opłacalności produkcji rolnej, przetwórczej i pozostałych branż w naszym kraju jest niekontrolowany napływ towarów z Ukrainy, które są wwożone wobec otwarcia granicy UE z tym krajem. W związku z tym na dzień 20 lutego, w ramach 30 dniowego strajku generalnego rolników ogłaszamy, że wszystkie działania protestacyjne, będą skoncentrowane na całkowitej blokadzie wszystkich przejść granicznych Polski z Ukrainą i protestów w terenie – podali w komunikacie rolnicy z NSZZ RI „S”.

Gdańsk, ok. godz. 15.00 fot. ASG

W woj. pomorskim protest była zauważalny w Gdańsku na trasie al. Zwycięstwa – al. Grunwaldzka – ul. Słowackiego – Hucisko i przy ul. Okopowej przed Urzędem Wojewódzkim, w centrum Słupska, w okolicach Bytowa, w Żukowie, w Pucku, Nowym Dworze Gdańskim – tam gdzie stała blokada w maju 1999 r. na drodze nr 7, między Elblągiem a Nowym Dworem Gdańskim, w Sztumie, Malborku, Kwidzynie, Kartuzach, Kościerzynie, na Trasie Kaszubskiej w Szemudzie, w Starogardzie Gd. i Człuchowie, w godz. 10-18.   

Przypomnijmy, że właśnie w lutym W 1981, polscy chłopi, którzy „żywią i bronią”, rolnicy indywidualni zawalczyli o swe niezbywalne prawa. 19 lutego 1981 r. w Rzeszowie podpisane zostało porozumienie między strajkującymi rolnikami a władzami PRL, a dzień później podobne – w Ustrzykach Dolnych. Dziś historia zatacza koło i o nasze racje znów muszą upominać się polscy chłopi.