Polska się starzeje i wyludnia: w ciągu dekady liczba ludności Polski zmniejszyła się o 476 tys.

Polska wymiera. W ciągu dekady liczba ludności Polski spadła o 476 tys., a społeczeństwo postarzało się  o 4 lata – podał dane GUS w omówieniu wyników spisu powszechnego 2021 r.

Wyniki ostatniego spisu powszechnego pokazały, że w ciągu dekady liczba ludności Polski zmniejszyła się o 476 tys. Mediana wieku statystycznego mieszkańca Polski to prawie 42 lat i w ciągu minionych 10 lat polskie społeczeństwo postarzało się średnio o 4 lata. Mieszkańcy miast są starsi od mieszkańców wsi o ponad 3 lata – podał GUS.

GUS podał, że wyniki spisu 2021 wskazują na zmiany w strukturze ludności według ekonomicznych grup wieku. Zacznie nam brakować rąk do pracy i zachwieje się system emerytalny w jego  formule opartej na solidarności pokoleń. Zmniejszył się odsetek ludności w wieku przedprodukcyjnym i w wieku produkcyjnym. Zwiększył się udział ludności w wieku poprodukcyjnym.

W ciągu dekady przybyło blisko 2 miliony osób w grupie wiekowej 60/65 lat i więcej, a tym samym przeszło co 5 mieszkaniec Polski ma ponad 60 lat – napisał GUS.

Będziemy, już jesteśmy, zmuszeni do sięgnięcia po pracowników –gości. Ważne zezwolenia na pobyt w Polsce przed wybuchem wojny na Ukrainie posiadało  ponad 460 tys. cudzoziemców.  Według danych GUS na 31 grudnia 2022 r. w Polsce pracowało (umowa o pracę) 15,2 mln osób. W ub.r. liczba pracujących cudzoziemców (wg GUS) w Polsce wyniosła 571,8 tys. osób. W rzeczywistości jest ich dużo więcej (ok. 1,2 mln). Ostatnio ujawniono, że wykonawcy inwestycji PKN Orlen Olefin (konsorcjum firm), zatrudnią przy budowie 6 tys. pracowników sprowadzonych z Dalekiego Wschodu, z państw muzułmańskich.

– Obecnie 25 proc. Polaków jest w wieku poprodukcyjnym. Za chwilę będzie to jedna trzecia społeczeństwa. To bardzo duże wyzwanie – przyznała minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.  

Do tego Polacy umierają nadspodziewanie często. Polska odnotowała w latach 2020–21 więcej nadmiarowych zgonów niż Szwecja, która prowadziła własną, nie tak restrykcyjną politykę w trakcie tzw. pandemii koronawirusa.

Liczba zgonów w 2021 r. przekroczyła o 154 tys. średnioroczną wartość z ostatnich 50 lat (519,5 tys. do 366 tys.). Współczynnik zgonów na 100 tys. ludności osiągnął wartość wyższą o 117 w stosunku do 2020 r.

W 2021 r. zmarło 519 517 osób, a wzrost liczby zgonów w stosunku do 2020 r. wyniósł 42 tys. Najgorsze odczyty zanotowano na przełomie marca i kwietnia oraz w grudniu 2021 r. Krytyczne okazały się tygodnie od 29 marca do 11 kwietnia (tj. 13 i 14 tydzień roku) oraz od 6 do 19 grudnia (tj. 49 i 50 tydzień roku), w których odnotowano po 14 tys. zgonów. Średnia tygodniowa w 2021 r. wyniosła 10 tys., natomiast w 2020 r.– nieco ponad 9 tys. zgonów.

Czy to efekt zamknięcia szpitali przed innymi niż COVID–19 chorobami, czyli tzw. szpitali jednoimiennych i utrudnień w dostępie do opieki zdrowotnej (np. leczenie przez telefon – teleporady)?  

Od kilku miesięcy specjalny zespół analizuje, co było tego przyczyną i za jaki procent umieralności odpowiadał COVID. Sam minister zdrowia powołał zespół ds. analizy sytuacji zdrowotnej ludności w czasie pandemii COVID-19 i jej konsekwencji zdrowotnych, który miał zakończyć pracę w marcu br. Minister Adam Niedzielski wydłużył czas prac zespołu o trzy miesiące. Czekamy więc na szczegółowy raport na temat przyczyn nadmiernych zgonów Polaków.

Polska jest w czołówce, jeśli chodzi o zgony nadmiarowe. Za nami są tylko Rumunia, Bułgaria, Słowacja i Estonia. Nie bez znaczenia jest obciążenie chorobami w naszym społeczeństwie, wyższe niż przeciętne dla Unii Europejskiej, w tym obciążenie chorobami przewlekłymi: cukrzycą, nowotworami, chorobami układu krążenia i układu oddechowego.

((fot.: arch. Centrum Życia i Rodziny Narodowy Marsz dla Życia i Rodziny)

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej