Dlaczego protestujemy: Zielony Ład, czyli wątpliwa rentowność dekarbonizacji. Cz. 2

Obserwując paneuropejskie działania na rzecz dyktatu zeroemisyjności, dostrzegamy, iż polityka Europejskiego Zielonego Ładu jest i będzie bardzo kosztowna. W ostatecznym rachunku zwrócą się przeciw nam i będziemy na „minusie”. 

Osiągnięcie neutralności klimatycznej na świecie może się nie powieść lub przynieść odmienne od oczekiwanych skutki. Powód: wysokie obciążenia i niska rentowność projektów dekarbonizacyjnych. Przeszkodą w rozwijaniu projektów związanych z wdrażaniem gospodarki niskoemisyjnej i w rezygnacji z branży energochłonnych jest naturalna niechęć klientów do ponoszenia wyższych kosztów.

Biedniejszy straci dwa razy

Europejski Zielony Ład będzie szczególnie kosztowny dla biedniejszych krajów europejskich, tych z nowej Unii, mniej – z powodu łagodnego klimatu, dla Grecji i Hiszpanii. Polacy stracą  część dochodu liczonego na osobę. Oznaczać to będzie pauperyzację społeczeństw. W ślad za nią będzie postępować utrata konkurencyjności europejskiego przemysłu.  Jest to szczególnie niebezpieczne mając na uwadze parcie ChRL na wschód i wojnę handlową USA z Chinami.  

– Być może przez 10 lat będziemy kupować o połowę tańsze samochody, ale po piętnastu latach naszego przemysłu już nie będzie, a Chińczycy będą mogli podnosić ceny – ocenia w   portalem Bankier.pl Jakub Jakóbowski, wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich i puentuje:

– Pomysły z Zielonym Ładem to są pomysły unijne. Reszta świata tym się nie przejmuje i stawia na rozwój. Niestety u nas polityka unijna ciągnie społeczeństwa i gospodarki w dół.

W czasie administracji Trumpa USA – poprzez politykę fiskalną, zaczęły ograniczać wpływy chińskie, w tym ich sektora nowych technologii. W odpowiedzi Pekin ograniczył eksport surowców i materiałów w tym do produkcji chipów. Czas tzw. pandemii jeszcze bardziej unaocznił problem. Jeśli nałożymy na wojnę handlową „zieloną transformację” Unii Europejskiej to na końcu tej ścieżki może się okazać, że mamy konstrukcje, samochody i samoloty, ale nie mamy sterowników (chipów) i zdolności do pozyskania surowców, w tym metali rzadkich.

(fot.StockAdobe)

– Europejski Zielony Ład będzie wywoływał zmiany społeczne i własnościowe. Wielu ludzi nie będzie stać na to, aby dostosować się do rygorystycznych norm. I zostaną oni wywłaszczeni. Może będą musieli przenieść się do jakichś klitek w blokach z wielkiej płyty. Ich własność przejmą wielkie koncerny. Spójrzmy na Ukrainę, gdzie są olbrzymie gospodarstwa rolne. Tyle że one nie należą do Ukraińców, tylko do międzynarodowych koncernów – ocenia zdroworozsądkowoprof. dr hab. inż. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.

Nieszczelne domy i kamienice

Przepisy z Europejskiego Zielonego Ładu obejmują m.in. kwestie związane z nieruchomościami. Od 2030 r. wszystkie nowe budynki wg EPBD (Energy Performance of Buildings Directive, czyli dyrektywa o charakterystyce energetycznej budynków), będą musiały być zeroemisyjne, gdyż  budynki – wg. eurokratów, odpowiadają za 36 proc. emisji gazów cieplarnianych w  Unii. Może tak, może nie. Trzeba wierzyć dyrektywom.

Na tym nie koniec. W budynków mieszkalnych obywatele państw członkowskich będą zmuszeni doprowadzić do zmniejszenia średniego zużycia energii pierwotnej o co najmniej 16 proc. (do 2030 r.) i co najmniej o 20 do 2035 r.

Zgodnie z dyrektywą PE państwa członkowskie będą musiały do 2030 r. wyremontować 16 proc. budynków niemieszkalnych o najgorszej charakterystyce energetycznej, a do 2033 roku 26 proc. budynków.

PORT PC i think-tank Instytut Reform w raporcie „Rozpakowujemy RePowerEU. Kierunek na zdrowe i przyjazne energetycznie domy” podają, że w Polsce na 6,3 mln budynków jednorodzinnych 1,7 mln (!) nie ma żadnej izolacji cieplnej ścian, a 347 tys. ma bardzo niski standard ocieplenia.

Na dodatek, zgodnie z unijną dyrektywą EPBD (Energy Performance of Buildings Directive), którą zatwierdził Parlament Europejski, za sześć lata właściciele domów nie będą mogli montować kotłów gazowych (2030 r. to ostatni rok, w którym piece gazowe będą montowane w nowych budynkach mieszkalnych), od 2040 r. – będzie zakaz ich używania.

Tyle, że piece na gaz są u nas bardzo popularne i jeszcze do niedawna były uważane za ekologiczną (!) alternatywę dla pieców węglowych. Jest nawet program dofinansowań na wymianę pieca „Czyste Powietrze”, realizowany ze środków Unii Europejskiej przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Droga od pieca do…?

Od 2030 r. instalacje grzewcze w tym kotły będą mogły być instalowane w nowych budynkach o ile wykorzystują energię odnawialną lub bezemisyjną. Jeśli energia w danym miejscu nie może być odnawialna lub bezemisyjna, możliwa jest inna energia z sieci, jako wyjątek. Obowiązuje zasada: „efektywność energetyczna przede wszystkim”, zgodnie z zaleceniem Komisji (UE) 2021/1749.

Jak mówiliśmy: do 2040 r. trzeba będzie zrezygnować z kotłów na paliwa kopalne. Zakaz dotyczyć będzie instalowania kotłów na paliwa kopalne, czyli kotłów gazowych, węglowych, ale także tych na olej opałowy i ekogroszek. Nie ma jednak jasnej definicji  „kocioł na paliwo kopalne”. Tyle, że od 2050 r. wszystkie systemy grzewcze, w tym kotły gazowe, powinny wykorzystywać odnawialne źródła energii, a wszystkie budynki powinny być ZEB (zeroemisyjne).

Tymczasem dwie trzecie energii zużywanej do ogrzewania i chłodzenia budynków nadal pochodzi z paliw kopalnych. Trzeba będzie szukać sposobu jak ominąć unijny zakaz?  

Gaz ziemny w UE odgrywa największą rolę w ogrzewaniu budynków (w ok. 40 proc.). Ropa naftowa do celów grzewczych to 14 proc., natomiast węgiel ponad 3 proc. U nas jest inaczej, gdyż według CBOS 46 proc. Polaków wykorzystuje piece gazowe lub kotły węglowe do ogrzewania. Na wsiach, gdzie sieci grzewcze nie docierają, z tego rodzaju źródeł energii korzysta 77 proc. mieszkańców.

 Argumenty EPBD

W planie Unii Europejskiej jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. Zgodnie z zaleceniami dyrektywy EPBD całkowite wycofanie z użytkowania kotłów na paliwa kopalne nastąpić ma w 2040 r.

Państwa członkowskie powinny zatem wprowadzić środki zapewniające, że stosowanie systemów grzewczych, opartych na paliwach kopalnych (w nowych budynkach i budynkach poddawanych renowacjom, gruntownym renowacjom systemu ogrzewania) nie będzie dozwolone od daty transpozycji dyrektywy EPBD oraz powinny stopniowo wycofać się z systemów grzewczych opartych na paliwach kopalnych do 2035 r., a jeżeli nie jest to wykonalne, najpóźniej do 2040 r. Zatem i Polska do tej daty wprowadzi zakaz ogrzewania domów, zarówno starych i nowych, przy użyciu węgla i ekogroszku. Będziemy odchodzili też od ogrzewania gazem ziemnym i olejem opałowym.

Renowacja systemów grzewczych obejmie wymianę lub modernizację źródła ciepła i systemu ogrzewania: urządzenia pompujące, izolacja rurociągów, urządzenia sterujące, do urządzeń końcowych (grzejniki, konwektory).  

Jakie źródła ogrzewania dopuszcza dyrektywa EPBD?

Powinny być to bezemisyjne źródła ogrzewania budynków i domów, oparte na odnawialnych źródłach energii. Zgodnie z dyrektywą (UE) 2018/2001 energia ze źródeł odnawialnych niekopalnych to ta z: energii wiatru, energii promieniowania słonecznego (cieplna i fotowoltaiczna), energii aerotermalnej, geotermalna i hydrotermalna, z ciepła otoczenia, z energii pływów, z fal oceanów, hydroenergii, pozyskiwana z biomasy, gaz pochodzący z wysypisk śmieci i oczyszczalni ścieków oraz biogaz.

Dyrektywa promuje ogrzewanie przy użyciu energii słonecznej czyli kolektorów słonecznych lub pozyskana energii elektrycznej z paneli fotowoltaicznych i wykorzystania ich do zasilenia pomp ciepła.

Tutaj Polska Izba Gospodarcza Sprzedawców Węgla podała, że w 2023 r. pompy ciepła nie cieszyły się taką popularnością, jak w 2022 r. W porównaniu z poprzednim sezonem grzewczym, zainteresowanie pompami ciepła spadło o 36 proc. Wybierane były częściej piece gazowe (wzrost o 37 proc.) i kotły na biomasę (o 15 proc), co wynikało z niższych kosztów zakupu takich urządzeń względem pompy ciepła. Dyrektywa odwraca ten trend.

Dozwolone będą sposoby ogrzewania: spalanie biomasy (pellet, drewno), gazu pochodzącego z wysypisk śmieci i biogazowni, pozyskiwanie ciepła ze słońca i ogrzewanie elektryczne.

Biomasa też jest uznawana za energię odnawialną, czyli po 2040 r. można będzie ogrzewać domy przy użyciu pelletu, drewna kominkowego oraz wykorzystywać kotły zagazowujące drewno do ogrzewania domów.

Skąd „wyklęcie” gazu ziemnego?

Pierwsza zmiana: zakazu montowania pieców gazowych w nowych budynkach. Druga: w dalszej kolejności istniejące piece trzeba będzie wymienić.

Odchodzenie od gazu przyśpieszyło, gdy w 2022 r. Rosja zakręciła kurek z gazem po wsparciu większości państw UE dla Ukrainy. Przed 24 lutego 2022 r. kraje UE pozyskiwały z Rosji 40-45 proc. zapotrzebowania na gaz. Według Eurostatu udział importu gazu ziemnego z Rosji zmalał w IV kwartale ub.r. do niespełna 13 proc. i nadal spada (koniec I kw. br. 9,8 proc.)

Gdy rosyjski Gazprom, przerwał dostawy spowodowało to gwałtowny wzrost ceny tego surowca w sierpniu 2022 r. do rekordowych 340 USD (340 euro) za 1 mWh. Rok później spadła do 40 USD. Od 2021 r. cena gazu dla polskich klientów indywidulanych była ponoszona 4 razy . Obecnie wynosi ok, 20,02 groszy za 1 kWh netto.

Państwa UE stopniowo zastąpiły rosyjskie dostawy gazu ziemnego transferami z USA, Norwegii i z Kataru. Od maja 2022 r. UE zagroziła Rosji całkowitym uniezależnieniem się od rosyjskich paliw kopalnych, co ujęto w planie REPowerUE do 2030 r.  

Bieg spraw przyśpieszyło wysadzenie w wyniku aktu dywersji we wrześniu 2022 r. leżących na dnie Bałtyku 3 z 4 nitek, łączących Rosję z Niemcami, gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2. Do wybuchów doszło w strefach ekonomicznych Szwecji i Danii. Akt sabotażu został określony w USA i kilku państwach Zachodu „niebezpiecznym atakiem na infrastrukturę energetyczną Europy”. Nie ma „kropki nad i” kto go zorganizował i wykonał. Rosja zaś poszukała innych kierunków zbytu.   

Europa otrzymuje obecnie 12-15 mld m sześc. gazu rocznie poprzez Ukrainę. To dziesięć razy mniej niż przed 2022 r.    

Reasumując: Od 2026 r. brak możliwości dofinansowania na montaż kotłów gazowych (zakaz  zniesiony, jeśli dla danego budynku nie będzie możliwości przyłączenia alternatywnego źródła ogrzewania); od 2028 r. brak możliwości montowania kotłów gazowych w nowych budynkach państwowych lub samorządowych; od 2030 r. brak możliwości montowania kotłów gazowych w nowych budynkach prywatnych, od 2040 r. likwidacja kotłów na paliwa kopalne, w tym pieców gazowych.

Wycofywanie pieców gazowych wpisuje się w pakiet zmian „Gotowi na 55” (Fit for 55). Chodzi o zredukowanie rocznych limitów emisyjnych.

Cdn.

Artur S. Górski  

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej