Biskup Szlachetka: kainowa zbrodnia wymierzona została przeciwko tym naszym braciom i siostrom, którzy wołali o wolność i chleb.

Homilia bpa Wiesława Szlachetki wygłoszona w Bazylice św. Brygidy w Gdańsku podczas Mszy św. w intencji Ofiar Grudnia 70 i ich Rodzin 16 grudnia 2022 r.

Mówię to, abyście byli zbawieni” – to zdanie naszego Pana i Zbawiciela usłyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii.

Drogie Rodziny „Ofiar Grudnia 1970” roku!

Bracia Kapłani! Siostry Zakonne!

Uczniowie Szkoły im. Ofiar Grudnia 70!

Przedstawiciele Władz!

Poczty sztandarowe!

Członkowie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Solidarność, wraz z Zarządem!

Umiłowana w Panu Wspólnoto Kościoła, Siostry i Bracia, zgromadzeni na modlitwie za tych naszych bliźnich, których męczeńska krew utorowała drogę do naszej wolności!

Całą Społeczność, zgromadzoną na modlitwie w Bazylice św. Brygidy, serdecznie pozdrawia Arcybiskup Metropolita Gdański!  

W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus wskazuje na różnicę pomiędzy misją Jana Chrzciciela i swoją. Czyni to ze względu na tych, którzy mylili Jana Chrzciciela z oczekiwanym Mesjaszem.

Tę różnicę Jezus uwypukla za pomocą relacji, jaka istnieje pomiędzy światłem a lampą.

(W tym obrazie chodzi o lampę oliwną, bo takich używano w czasach Jezusa. Była to miseczka z oliwą i knotkiem. I żeby taka lampa mogła świecić, potrzebny jest ogień. Bez ognia nie ma światła).

Zapalona lampa daje światło, ale światłem nie jest.

I mając na uwadze ten szczegół, możemy z łatwością uchwycić różnicę pomiędzy misją Chrystusa a misją Jana Chrzciciela. Jezus Chrystus jest światłem, a Jan Chrzciciel był lampą dla tego światła. (Tak jak był głosem dla Bożego słowa).

Uwydatnia to jeszcze bardziej inna wypowiedź Chrystusa: „Ja jestem światłem świata. Kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światło życia”.

A zatem, światłem jest Jezus Chrystus. Zaś Jan Chrzciciel był dla tego światła tylko lampą. Na tym polega świadectwo przynależności do Chrystusa: być Jego lampą. Pozwolić, by Jego światło przeze mnie świeciło.

A jest to światło świata; Światło, które rozprasza ciemności. Światło, w którym jest życie (obfitość życia), życie, za którym tęskni serce każdego człowieka, bo każde serce pragnie być szczęśliwe.

Warto pozwolić na to, aby we mnie świeciło światło, którym jest Jezus Chrystus – Jedyny Zbawiciel świata i człowieka. Bo świat bez Chrystusa zatapia się w ciemności i śmierci.

Niewątpliwie, takim światem ciemności i śmierci był komunizm, który zawładnął umysłami wielu, zasiał kłamstwo, odebrał wolność, udręczył, pogardził człowiekiem, zadając cierpienie i śmierć.

Komunizm wyrósł z marksizmu, z owej satanistycznej wizji zbawienia świata, bo odrzucającej Boga i Jego prawa. Karol Marks, w jednym ze swoich programowych utworów, pisał:

„Chcę sobie zbudować tron na wysokościach.

Jego szczyt będzie lodowaty i gigantyczny.

Jego wałem ochronnym będzie obłąkańczy strach,

jako szczyt najczarniejszej agonii”.

Bolesnym przykładem takiej wizji zbawienia świata, była śmierć zadana naszym braciom i siostrom w grudniu 1970 roku. Ta kainowa zbrodnia wymierzona została przeciwko tym naszym braciom i siostrom, którzy wołali o wolność i chleb.

Za tą zbrodnią stoją ówczesne władze zaślepione komunistyczną ideologią, zaprzedane sowieckiemu zaborcy, które wydały rozkaz strzelania do bezbronnych, bicia i torturowania. A także za tą zbrodnią stoją ci, którzy ten okrutny rozkaz ślepo wykonali.

Do dziś ta zbrodnia nie doczekała się sprawiedliwego osądu w polskim wymiarze sprawiedliwości. W ten sposób prawda została wyszydzona. To jest jedna z wielu przesłanek świadczących o tym, że ten wymiar sprawiedliwości musi zostać zreformowany i uzdrowiony. Nie może być kłamstwo ponad prawdą, a bezprawie ponad prawem!

Jednakże serca nasze dalekie są od logiki zemsty. Dlatego modlimy się także za tych, którzy kazali strzelać do bezbronnych ludzi i za tych, którzy strzelali oraz za tych, którzy kazali się znęcać na słabszymi i za tych, którzy się znęcali. Modlimy się także za tych, którzy to zło nazywają dobrem.   

A w szczególny sposób modlimy się za tych naszych braci i siostry, którzy złożyli życie na ołtarzu Ojczyzny, aby zostali przyjęci do Ojczyzny niebieskiej, gdzie jest życie wieczne, życie w obfitości, gdzie jest uszczęśliwiające światło chwały.

A także, modlimy się za ich najbliższych, by z ich oczu została otarta wszelka łza.

Niestety, na zachodzie Europy odżywa sympatia dla ideologii marksistowskiej, która dzisiaj występuje pod nową flagą i przyjmuje nowe formy zniewolenia duszy.

Żeby się przekonać, jak wielka jest sympatia Zachodu dla tej ideologii, która kiedyś stworzyła komunizm, wystarczy wspomnieć, że tak niedawno (bo przed czterema laty) uroczyście celebrowano 200-setną rocznicę urodzin Karola Marksa, nazywając go „obywatelem europejskim” i wystawiając mu ponad 5-metrowy pomnik w Trewirze, który sprezentowały chińskie władze.

Jakże potrzebni są Europie ludzie sumienia, ludzie głębokiej wiary, ludzie przyzwoici, ludzie dobrej woli, by Europa mogła powrócić do wartości chrześcijańskich, z których wyrosła i mogła zyskać swój prawdziwy blask i duchowe piękno, gdzie nikt nie będzie musiał żyć pod dyktatem politycznej poprawności i gdzie dobro i zło będą nazywane po imieniu, a każdy człowiek będzie miał prawo do życia.

Europie nie jest potrzebna zmiana płci, czy redefinicja małżeństwa i rodziny, czy rozszerzanie prawa do zabijania tych najsłabszych. Ale, żeby Europa mogła przetrwać, musi wyzwolić się z pychy i niszczącego jej jedność – egoizmu.

Jakże potrzebna jest dziś Europie „Solidarność”, ta cnota, która wyrosła z ducha Ewangelii na Polskim Wybrzeżu, dzięki której odzyskaliśmy wolność; dzięki której runął mur berliński; dzięki której zniewolone narody rozpoczęły wyjście z niewoli komunizmu.

Na znaczenie Solidarności wskazywał nasz wielki Rodak, gdy na Gdańskiej Zaspie wołał: „Solidarność – to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu”.

Trzeba pielęgnować tę cenną wartość, której na imię Solidarność, która zrodziła się ze słów Jezusa Chrystusa odczytanych mądrością serca ludzi pracy. Nie można pozwolić na to, aby idea Solidarności, miała zostać wypaczona przez ducha ciemności i ludzką przewrotność.

Jakże potrzebna jest dziś solidarność naszego Kontynentu w niesieniu pomocy naszym braciom i siostrom na Ukrainie, którzy bronią całego cywilizowanego świata, przed rosyjską agresją – nowym krzyżactwem i nowym potopem, przed nienasyconym imperium bezbożności, pychy i kłamstwa.

Jakże potrzebna jest dziś solidarność wszystkich ludzi dobrej woli, aby bronić św. Jana Pawła II przed brutalnym atakiem, przed kolejnym zamachem na tego wielkiego świadka wiary, który był Janem Chrzcicielem naszych czasów.

Pierwszy zamach, ten z 1981 roku nie udał się. Zorganizowali go ci, którzy usilnie chcieli zająć miejsce Boga w sercach ludzi.

Dzisiaj, wywodzący się z tych samych korzeni, chcą go po raz drugi zabić. Tym razem za pomocą kłamstwa chcą mu zadać śmierć społeczną. Chcą w ten sposób za wszelką cenę podważyć naukę, którą głosił, naukę Ewangelii, która jest im niewygodna. Jest to zemsta za rozmontowanie komunizmu, zemsta za zdemaskowanie fałszu marksistowskiej koncepcji świata i człowieka, z której komunizm- wyrósł, a dziś z tej samej ideologii wyrasta ideologia gender, która kolonizuje umysły wielu, nawet ludzi wykształconych i prowadzi świat do absurdu.

Jakże zdumiewa też fakt, że do grona tych, których ogarnęła ciemność, należą również niektórzy publicyści, dziennikarze, określający siebie „katolickimi”. Odpowiedź jest prosta. Odkryli bowiem, że na „dokładaniu” Kościołowi, na dyskredytowaniu św. Jana Pawła II można dziś nieźle zarobić. I chętnie biorą te judaszowe srebrniki.

Ale wszystko to z czasem poniesie dotkliwą porażkę. Bo Jezus Chrystus, który jest światłem świata, jest zwycięzcą śmierci, piekła i szatana.

A więc niech się nie trwoży serce nasze! Bo jeśli Chrystusowi ufamy, jeśli pozwalamy Mu, aby Jego światło przenikało nasze życie, to mamy udział w Jego zwycięstwie.

Bądźmy – jak Jan Chrzcicie – dla tego światła lampą. Brońmy Kościoła, naszej Ojczyzny, Europy i świata autentycznym i odważnym świadectwem wiary!

Nie lękajmy się, nawet gdy jest nas mniej, gdy czujemy się słabi. Miejmy na uwadze słowa Apostoła: „że moc w słabości się doskonali”; że prawdziwa moc płynie z Chrystusowego Krzyża, w którym jest nasze zbawienie, nasze zwycięstwo.

Módlmy się też o światło dla tych naszych sióstr i braci, którzy błądzą w ciemności, by ciemność nie stała się ich wiecznością.  

Módlmy się też o opamiętanie dla tych naszych rodaków, którzy szukając własnych korzyści, sprzedają dobre imię naszej Ojczyzny. 

Uczyńmy wszystko, aby przelana krew naszych sióstr i braci nie była dla nas daremna.

Niech w tej duchowej walce wspiera nas św. Jan Paweł II,   pasterz na miarę serca Jezusa.

Niech swoją modlitwą wspomaga nas bł. Ksiądz Jerzy Popiełuszko, Patron Solidarności.

Niech światło Chrystusa, który jest jedynym Zbawicielem świata, umacnia nas, niech nas prowadzi, niech rozpromienia nasze serca nadzieją i pokojem.

Amen.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej