Konferencja: Jak uzdrowić dialog społeczny w Polsce

Propagowanie idei dialogu społecznego, jako najlepszego sposobu kształtowania stosunków w miejscu pracy to główny cel projektu „Dialog społeczny kluczem do rozwoju”, którego pierwsza edycja zakończyła się w czerwcu br. Podsumowaniu działań i rezultatów projektu poświęcona była czerwcowa konferencja, która odbył się w historycznej Sali BHP.

Działania prowadzone w ramach projektu „Dialog społeczny kluczem do rozwoju” przedstawiła kierownik projektu Jagna Łobodzińska, a jego rezultaty Jacek Rybicki. Mówiono także o tym co trzeba zrobić, aby doszło do polepszenia dialogu społecznego w Polsce, a także o działaniach NSZZ „Solidarność” prowadzących do zwiększenia liczby członków związku i zawierania układów zbiorowych pracy. Podczas konferencji wyświetlony został film promujący przynależność do związków zawodowych.

W debatach i konferencjach organizowanych w ramach projektu, obok diagnozy stanu dialogu społecznego w Polsce, pojawiło się szereg pomysłów na jego uzdrowienie.

Wzmocnienie dialogu instytucjonalnego

Piotr Duda, wyrażając opinię NSZZ „Solidarność”, stwierdził, że dla dobra funkcjonowania Rady Dialogu społecznego niezbędna jest nowelizacja ustawy o Radzie Dialogu Społecznego.

W ramach zawartego w ustawie o Radzie Dialogu Społecznego mechanizmu NSZZ „Solidarność” zainicjował rozmowy na temat zmian w ustawie o RDS. Przekazany przez partnerów społecznych z inicjatywy „Solidarności” stronie rządowej projekt nowelizacji ustawy o RDS, to realizacja ważnego postulatu „Solidarności”. Najważniejszym punktem jest akceptacja po 10 latach przez pozostałych partnerów społecznych konieczności powołania niezależnego podmiotu: Generalnego Dyrektora Dialogu Społecznego. Jest również zgoda na rozszerzenie kompetencji Rady.

Wzmocnienie partnerów społecznych i poprawa przepisów

Zdaniem prof. Marcina Zielenieckiego, eksperta KK NSZZ „Solidarność” bariery ograniczające praktykę zawierania UZP, można rozpatrywać w trzech płaszczyznach. – Pierwsza bariera to stosunkowo słaba siła partnerów społecznych i nie chodzi tylko o poziom liczebności związków zawodowych, ale też o stronę pracodawców. Jeżeli myślimy o wzmocnieniu mechanizmu generalizacji UZP, to nie można abstrahować od poziomu zrzeszania pracodawców – mówił podczas jednej z projektowych debat profesor Zieleniecki.

W krajach o wysokim uzwiązkowieniu, większy jest też procent pracowników objętych  układami zbiorowymi pracy. Dobrym przykładem jest Austria, gdzie mamy do czynienia z podwójną reprezentacją, obok organizacji związkowych działają też izby pracowników i pracodawców. Również bardzo wysoki procent pracodawców jest zrzeszony w swoich organizacjach.

Drugą barierę dla rozwoju układów zbiorowych pracy  w Polsce – zdaniem eksperta KK  – jest obowiązująca regulacja dotycząca układów zbiorowych pracy, która nie przystaje do obecnych realiów. Przepisy zawierania układów zbiorowych pracy  wprowadzono w 1994 r. Dawały one wówczas nadzieję nawiązania do tradycji z 1937 roku, do ustawy o układach zbiorowych pracy, która niestety krótko obowiązywała, dwa lata później wybuchła wojna. Po wojnie w PRL nie było warunków, aby takie układy zawierać w drodze rokowań, mimo formalnego obowiązywania ustawy z 1937 r. i formalnego obowiązywania przepisów o zawieraniu na poziomie ponadzakładowych, ale te akty nie miały charakteru autentycznego. Przede wszystkim nie było autentyczności partnerów społecznych. –  Obecna regulacja ma już swoje lata i była ona uchwalana w innych uwarunkowaniach. Na początku lat 90. był wyższy poziom uzwiązkowienia niż teraz, była inna struktura gospodarki, mieliśmy duże zakłady z licznymi załogami, często odziedziczone z poprzedniego okresu, lepsze warunki do regulowania przy zastosowaniu metody układowej. Dzisiejsza struktura gospodarki jest inna, dominują mniejsze podmioty gospodarcze – mówił ekspert Komisji Krajowej.

Trzecim czynnikiem wpływającym na poziom objęcia układami zbiorowymi pracy jest pewna tradycja ich zwierania.  –  W Polsce po transformacji zaczęły działać podmioty z udziałem zagranicznym, z których duża część w swoich krajach wcześniej miała do czynienia tradycja regulowania warunków pracy w drodze układowej. To też jest czynnik, który pozytywnie wpłynął na obraz praktyki regulowania warunków pracy w drodze UZP – stwierdził Marcin Zieleniecki.

Dialogowi społecznemu w Polsce nie pomaga również postawa instytucji państwowych. Państwo jest pracodawcą dla wielu grup pracowniczych na przykład w administracji publicznej czy poprzez swoich przedstawicieli w spółkach Skarbu Państwa. Można by oczekiwać, że instytucje państwowe będą stanowiły pewien wzorzec w zakresie rokowań zbiorowych. Co prawda w wielu spółkach Skarbu Państwa funkcjonują układy zbiorowe, ale w części są to układy „odziedziczone”, a potencjał rokowań zbiorowych w tym obszarze nie w pełni jest wykorzystywany. Zdaniem Łukasza Pisarczyka państwo jako pracodawca mogłoby więcej zrobić w dziedzinie promowania dialogu społecznego, co potwierdzają skuteczne inicjatywy podejmowane w niektórych przedsiębiorstwach czy grupach przedsiębiorstw.

Wroga neutralność państwa

Państwo to także organizator ram prawnych rokowań zbiorowych. Niestety, także w tym obszarze nie można mówić o pozytywnej aktywności. Brak jest instytucji, które zapewniałyby wsparcie merytoryczne, pomoc ekspercką, która by w jakiś sposób dawała impuls dla partnerów społecznych do tego, aby negocjować układy zbiorowe pracy.

Prof. Łukasz Pisarczyk, podczas pierwszej konferencji projektowej stwierdził , że aby w końcu przełamać niemoc w funkcjonowaniu dialogu społecznego w Polsce i aby był on instrumentem powszechnym, również objęcie rokowaniami zbiorowymi było powszechne, to trzeba zastosować instrumenty prawne, które są do tego adekwatne.

W Europie Zachodniej istnieją różne modele wsparcia przez państwo dialogu społecznego.

W krajach skandynawskich można się oprzeć na autonomii rokowań zbiorowych, bo tam są bardzo silni partnerzy społeczni, którzy mają wolę dialogu społecznego.

We Francji natomiast, gdzie z jednej strony poziom uzwiązkowienia jest nawet niższy niż u nas, a z drugiej strony zakres układów zbiorowych obejmuje 90 procent pracujących, sprawnie funkcjonują mechanizmy upowszechniania standardów układowych w drodze mechanizmów generalizacyjnych (aktywna rola państwa).

Zdaniem Łukasza Pisarczyka, jeżeli chcemy, aby w naszym kraju rokowania zbiorowe były fundamentem kształtowania warunków zatrudnienia, to trzeba do tego zmienić ramy prawne. – Obecne ramy prawne powodują, że mamy do czynienia z wrogą neutralnością państwa wobec rokowań zbiorowych. To znaczy, że państwo nie utrudnia dialogu, ale nie daje też wsparcia, które mogłoby zmienić tę niekorzystną sytuację, w której się znaleźliśmy. Mamy wiele przykładów, że państwo ma instrumenty prawne, żeby oddziaływać na partnerów społecznych – mówił podczas konferencji Łukasz Pisarczyk. – Oczywiście nikt nikogo nie zmusi do zawierania układów zbiorowych, to jest autonomiczna decyzja partnerów społecznych, jednak można ich motywować.

Istnieją mechanizmy prawne, właśnie takie jak wsparcie instytucjonalne czy najdalej idący mechanizm, jak rozszerzenie stosowania układów zbiorowych. Jednak w Polsce jest tak mało układów, szczególnie tych ponadzakładowych, że – niestety – dzisiaj nie mamy czego generalizować. Nie ma tej materii którą można by rozciągnąć na innych pracodawców. I co warto zaznaczyć, warunkiem objęcia układami zbiorowymi pracy dużego procenta pracowników jest istnienie układów ponadzakładowych. Nawet duża liczba układów zakładowych nie rozwiąże problemu i nie pozwoli na zbliżenie się do poziomu oczekiwanego w dyrektywie w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych.

Projekt „Dialog społeczny kluczem do rozwoju” jest kontynuowany, jego druga edycja rozpoczęła się w marcu 2023 roku.

Małgorzata Kuźma

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej