Portfele chudsze, ale rynek pracy się broni

Nominalnie „średnia krajowa” w październiku br. była o kilkanaście procent wyższa niż rok wcześniej. W ujęciu realnym odnotowaliśmy jednak znaczny spadek realnych wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw. A to przez wysoką inflację.

Przeciętne wynagrodzenie brutto w dużych firmach niefinansowych w październiku br. 2022 roku wyniosło 6 687,92 zł brutto i było nominalnie (tzn. bez uwzględnienia inflacji) o 13,0 proc. wyższe niż przed rokiem – poinformował Główny Urząd Statystyczny. Przeciętne wynagrodzenie w trzecim kwartale br. wyniosło 6480,67 zł.

Dynamika średnia

Roczna dynamika „średniej krajowej” to ok. 13 proc. i zmalała ona w porównaniu z odczytami z sierpnia br. i września br. bazującymi na dodatkowej wypłacie premii w leśnictwie, górnictwie i energetyce. W lipcu br. „średnia krajowa” wzrosła nominalnie rekordowo o 15,8 proc. W czerwcu statystycy odnotowali wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw o 13 proc., w maju br. o 13,5 proc.  

Uwzględnić należy wpływ na pensje wysokiej inflacji, która pochłonęła całość wzrostu płac w sektorze przedsiębiorstw. W październiku inflacja CPI osiągnęła poziom 17,9 proc. (rocznie). Oznacza to, że realna roczna dynamika przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw jest ujemna. Porównując październik br. z analogicznym miesiącem ub.r. to 4,9 proc. (17,9 – 13). To najniższy wynik od roku 2005.

Z ujemną realną dynamiką płac w sektorze korporacyjnym mamy do czynienia od maja br. (wyłączając jednorazowy skok „in plus” w lipcu br.). Za sprawą ochłodzenia koniunktury gospodarczej w Polsce oraz wciąż rosnącej inflacji CPI w kolejnych miesiącach zaobserwujemy pogłębienie się realnego spadek wynagrodzeń.

Spirala cenowo-płacowa  

Przez ostatnie miesiące mogliśmy mówić o istnieniu zjawiska spirali cenowo-płacowej. Rosnące ceny w sklepach skłaniały (i wciąż skłaniają) pracowników do żądania wyższych płac i oczekiwania te przynajmniej do niedawna zwykle były realizowane przez pracodawców. Ci z kolei podnosili ceny swoich wyrobów (i nadal podnoszą), aby zrekompensować sobie wzrost kosztów pracy, energii i półproduktów. W ten sposób powstało błędne koło nakręcające wzrost inflacji. Teraz wygląda to tak, że płace wciąż szybko rosną, ale już nie nadążają za przeciętnym wzrostem kosztów życia szacowanym przez GUS.

Trzeba też dodać, że nie wszyscy pracownicy otrzymują podwyżki. Płace szybko rosną w górnictwie (23 proc.) oraz w transporcie (21 proc.). W pozostałych branżach  tempo oscyluje wokół 12 proc. Po uwzględnieniu inflacji (17,9 proc.) oznacza to realny spadek siły nabywczej wynagrodzeń.

Według „Monitora Rynku Pracy” Instytutu Badawczego Randstad ponad połowa pracowników zadeklarowała, że w ubiegłym roku nie otrzymała podwyżki, mimo że średni wzrost płac sięgał w niemal 10 proc.

Równocześnie warto przypomnieć, że piszemy tu o wynagrodzeniach przed potrąceniem podatków od pracy (składek na ZUS i zaliczki na PIT). Faktycznie liczy się to, ile pracownik otrzyma „na rękę” oraz ile wynosi tzw. koszt pracodawcy. Raport GUS dotyczy tylko firm zatrudniających ponad 9 pracowników. Statystyki te obejmują 40 proc. pracujących. Około 60 proc. zatrudnionych otrzymuje pensje niższe od tzw. średniej krajowej w gospodarce.

Realia rynku pracy opisuje też raport o medianie wynagrodzeń GUS, ale ten publikowany jest co 2 lata. Najnowsze dane zostały upublicznione pod koniec listopada br. i dotyczyły stanu zarejestrowanego na październik 2020 r. Z tego opracowania wynika, że połowa zatrudnionych pracowników otrzymywała do 4702,66 zł brutto, czyli około 3403 zł netto (tzn. na rękę).

Dane GUS na temat przeciętnego wynagrodzenia i zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw pochodzą z „Meldunku o działalności gospodarczej” (DG-1). 

Zatrudnienie pozytywne

Liczba zatrudnionych (w przeliczeniu na pełne etaty) w sektorze przedsiębiorstw w październiku 2022 r. wyniosła 6 500,9 tys. osób i była o 7,1 tys. osób wyższa niż miesiąc wcześniej – wynika z danych GUS. W porównaniu do października 2021 r. liczba etatów była wyższa o 146,6 tys., czyli o 2,4 proc. 

W lutym br. statystyki zatrudnienia w dużych firmach powróciły do stanu sprzed covidowego lockdownu. Przed marcem 2020 r. sektor korporacyjny miał 6 445,9 tys. etatów. We wrześniu 2022 r. było ich o 55 tys. więcej.

Podkreślić zatem należy, że dynamika nominalna wynagrodzeń 13,0 proc. r/d/r to  relatywnie wysoki wzrost i w zestawieniu ze wzrostem zatrudnienia o 2,4 proc. r/d/r (7 tys. estetów więcej w stosunku do poprzedniego miesiąca) pokazuje, że rynek pracy   jest na razie odporny na pogarszającą się koniunkturę. W ujęciu realnym płace, jak i fundusz płac, spadają, co znajdzie odzwierciedlenie w hamowaniu konsumpcji. Presja płacowa pozostaje silna. W 2023 r. czekają nas też dwie podwyżki płacy minimalnej. Struktura demograficzna (malejąca podaż pracowników),  spowoduje, że nawet przy 1 proc. dynamice PKB w 2023 r. stopa bezrobocia co najwyżej zbliży się do 6,0 proc.

Wiele firm raportuje, że istotnym problemem na rynku pracy są wciąż braki kadrowe. Niedobory kadrowe stanowią zaporę przed wzrostem bezrobocia. Mimo to NBP prognozuje, że bezrobocie mierzone w metodologii BAEL wzrośnie z 2,6 proc. do 3,5 proc. w 2023 r. oraz 4,6 proc. w 2024 roku.  

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej