dr Waldemar Jakubowski: Zmierzamy szybkim krokiem ku zapaści systemu oświaty
Fragment rozmowy z dr. Waldemarem Jakubowskim, przewodniczącym Rady Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”, absolwentem filologii polskiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, byłym wiceprzewodniczącym oświatowej „Solidarności” w Regionie Środkowo-Wschodnim, która ukaże się w wakacyjnym numerze „Magazynu Solidarność”.
Dr Waldemar Jakubowski, przewodniczący Rady Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” oraz Lesław Ordon, z–ca przewodniczącego Rady, z roboczą wizytą w siedzibie Międzyregionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania w Gdańsku; na zdj. od lewej: Wojciech Książek, Lesław Ordon, Anna Kocik, Waldemar Jakubowski i Bożena Brauer (fot. ASG)
(…)
– W kwietniu tego roku wrócił temat układu zbiorowego pracy nauczycieli. Minister edukacji i nauki prof. Przemysław Czarnek w trakcie sejmowego wystąpienia zapowiedział likwidację ustawy Karta nauczyciela…
– Spotkałem się ostatnio z ministrem Czarnkiem trzykrotnie. Musimy rozmawiać, bo jesteśmy odpowiedzialni za jeden z najważniejszych obszarów życia społecznego, jakim bez wątpienia jest edukacja. Wyjaśnialiśmy sobie, co się wydarzyło w Sejmie. Minister zwrócił się do jednego z posłów (Roberta Winnickiego, Konfederacja – dop. red.). Po wystąpieniu sejmowym minister Czarnek swoją wypowiedź korygował, wygładzał. Nie widzę obecnie niebezpieczeństwa likwidacji Karty nauczyciela jako takiej, byłoby to po prostu nieracjonalne. Przecież regulacje dla naszej grupy zawodowej muszą obowiązywać powszechnie, jeśli myślimy o jednolitym systemie oświaty w Polsce. Zawód nauczyciela jest zawodem szczególnym i powinien być szczególnie traktowany. Musi być ustawa o wykonywaniu zawodu nauczyciela, niezależnie, czy będzie nazywać się to Karta nauczyciela lub inaczej. Pragmatykę zawodową trzeba regulować ustawowo, tak jak na przykład policjanta. Za tym przemawia specyfika zawodu. Bardzo często traktuje się Kartę nauczyciela jako zbiór mitycznych przywilejów, nie dostrzegając zupełnie bardzo poważnych wymagań. Ustawa ta jest nieustannie dostosowywana do zmieniających się warunków społecznych – jest na drugim miejscu pod względem liczby nowelizacji. I w dalszym ciągu wymaga korekty i pewnie będzie jej podlegało zarówno Prawo oświatowe jak i Karta nauczyciela, przykładowo w zakresie awansu zawodowego nauczycieli czy przygotowania kadr. Obecnie awans zamyka się na nauczycielu dyplomowanym.
– Kwestia finansowa, czyli godziwe wynagrodzenie za wykonaną pracę, w roku wyborczym może być przeforsowana tak, by przynajmniej o współczynnik inflacji podnieść pensje w oświacie? O powiązaniu płacy ze średnią w gospodarce nie ma co marzyć?
– Powiązanie płac nauczycieli na stałe ze wskaźnikiem wzrostu płac w gospodarce narodowej to nasz postulat od 1980 roku. Pozostaję realistą. Nie rezygnujemy, ale nie jestem nadmiernym optymistą. Rozmowy cały czas się toczą. Jest szansa na wypracowanie porozumienia, które da umiarkowaną satysfakcję nauczycielom już w tym roku. A w przyszłym roku budżetowym konieczna jest znacząca korekta płac w oświacie.
– A jeśli nowa władza powie „nie”, bo nie będzie zapisów o systemie płac w ustawie i środków finansowych w budżecie na 2024 rok?
– Jest narastająca presja społeczna. Ktokolwiek będzie sprawował władzę po jesiennych wyborach musi pamiętać, że grzech zaniechania w edukacji będzie miał daleko idące konsekwencje społeczne. Zmierzamy szybkim krokiem ku zapaści systemu oświaty. Rok, dwa i problemy kadrowe oraz płacowe tak narosną, że przeciwdziałanie im i odwracanie tendencji negatywnych, takich jak luka kadrowa, stanie się trudne albo wręcz niemożliwe.
– „Metrykalnie” nasza przyszłość zależy od obecnych uczniów szkoły podstawowej i szkół średnich.
– Nie wiemy, jaki będzie werdykt wyborców, jaki będzie rząd po jesiennych wyborach i z jakimi propozycjami on wyjdzie. Ale wiemy, że będzie musiał się zmierzyć z postulatami oświaty i z finansowymi problemami edukacji. Czas gra swą rolę, im decyzje zapadną później, tym sytuacja stanie się bardziej dramatyczna. (…)
Rozmawiał Artur S. Górski