Waldemar Jakubowski: o nauczycielskich podwyżkach średniego wynagrodzenia

– Nie jestem zaskoczony takim obrotem spraw. Wysokość podwyżek była jasna już po posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, gdzie rozpatrywane były ustawy budżetowa i okołobudżetowa. Wówczas postawa członków Komisji była jasna, że podwyżki będą wyliczane z wynagrodzenia średniego – mówi Waldemar Jakubowski, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Nauki i Oświaty NSZZ „S”, odpowiadając na pytanie „Tysola” o wysokość podwyżki pensji nauczycieli.

19 stycznia 2024 rząd przekazał do zaopiniowania związkom zawodowym projekt rozporządzenia z minimalnymi stawkami wynagrodzenia zasadniczego. Jak często bywa – problem tkwi w szczegółach.   

Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewniło: „rząd zagwarantował, zgodnie ze swoimi deklaracjami, podwyżkę o minimum 1500 zł dla każdego nauczyciela, biorąc pod uwagę całość wynagrodzenia nauczycieli, a nie tylko jedną ze składowych”. Zdaniem przewodniczącego Krajowego Sekretariatu Nauki i Oświaty NSZZ „S” dr. Waldemara Jakubowskiego „podwyżki nie dogonią inflacji”.  

– My już w czerwcu (2023 r. – dop. red.) domagaliśmy się rekompensaty inflacyjnej w wysokości 30 proc. od pensji zasadniczej. Wyliczyliśmy z pomocą specjalistów z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, że wówczas wzrost płac realnie pokryłby wzrost inflacji. Obecnie, jeżeli podwyżki wejdą w marcu, nie dogonią inflacji. Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni, że tak jest – mówi Jakubowski i dodaje:

– Problem jest jednak inny. Uważamy, że należy powiązać wynagrodzenia nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej albo przeciętnym wynagrodzeniem w sektorze przedsiębiorstw. Wtedy problem zniknie.

Jednocześnie przewodniczący oświatowej „S” dr Jakubowski zwraca uwagę, że „problem ze średnim wynagrodzeniem jest taki, że wlicza się do niej różne dodatki, na przykład nagrody jubileuszowe. Wobec tego osoby, które zarabiają najmniej, będą również miały najmniejsze podwyżki. Generalnie dobrze, że nauczyciele otrzymają wyższe pensje. Satysfakcji jednak nie ma i nie będzie, dopóki podwyżki realnie nie zrekompensują inflacji”.

– Pozostaje jeszcze sytuacja innych pracowników szkół, dla których wzrost płac wyniesie 12,3 proc. To jest grubo poniżej inflacji – przypomina Wojciech Jakubowski.

Od 2024 r. płace nauczycieli/pedagogów, wg projektu poprzedniego rządu, miału wzrosnąć o owe 12,3 proc. Załącznik do styczniowego projektu rozporządzenia MEN stanowi tabela, zawierająca 6 stawek minimalnego wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, trzy stopnie awansu zawodowego nauczycieli, tj. nauczyciel początkujący, nauczyciel mianowany i nauczyciel dyplomowany oraz dwa poziomy wykształcenia.

Minimalne wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela z tytułem zawodowym magistra i przygotowaniem pedagogicznym w zależności od stopnia awansu zawodowego ma wzrosnąć od 1 stycznia 2024 r. o kwotę od 1167 zł do 1365 zł. Minimalne wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela początkującego z takim poziomem wykształcenia od 1 stycznia br. ma wynieść 4908 zł (podwyżka o 1218 zł), nauczyciela mianowanego 5057 zł (podwyżka o 1167 zł brutto), nauczyciela dyplomowanego 5915 zł (podwyżka o 1365 zł). Dzisiaj mediana (średnia z odcięciem skrajnych) miesięcznego wynagrodzenia – ze wszystkimi dodatkami, czyli całkowite na stanowisku „dyplomowanego” wynosi 5 830 PLN brutto.

O ile nie przytrafi się „gra wokół budżetu” będzie to znaczący progres i po „wyłączeniu” hejtu (szczególnie dokuczliwego wobec nauczycieli w 2019 r.) dobry krok ku odbudowie prestiżu zawodu nauczyciela i pedagoga. Średnie wynagrodzenia w gospodarce narodowej szły przez dekadę w górę w tempie nawet do kilkunastu procent rocznie, ale zarobki pedagogów niemal stały w miejscu.

To jednak mniejsze kwoty niż obiecane przed wyborami przez Koalicję Obywatelską i Donalda Tuska podwyżki o 1500 zł brutto. W programie koalicji „100 konkretów na 100 dni” zapisano, że podwyżki dla nauczycieli będą wynosiły co najmniej 30 proc., nie mniej niż 1500 zł brutto na etat oraz stały system automatycznej rewaloryzacji.  

Padła też na wiecu wyborczym 9 września 2023 r. deklaracja Donalda Tuska: „W ciągu pierwszych 100 dni każdy nauczyciel, każda nauczycielka dostaną podwyżkę – do zasadniczego, o minimum 1500 zł, co znaczy 30 proc. podwyżki dla wszystkich nauczycieli”. Zapewne Donald Tusk nie przemyślał deklaracji, o tym świadczy błędne przeliczenie kwoty 1500 zł na procenty podwyżki i użycie – „zasadniczego”. Politycy powinny zważać na deklaracje – ogłaszając czy to podwyżki czy np. kwotę tzw. czternastej emerytury (brutto/netto). 

By zrealizować 1500 zł w przypadku nauczycieli początkujących, którzy mają mniej dodatkowych składników pensji i nie mają wysługi lat (nauczyciel po 5 latach dostaje tzw. wysługę lat), za każdy rok pracy jest to 33 proc. podwyżki. Chodzi o tzw. średnią karcianą z zapisów Karty Nauczyciela.   

Na tzw. średnie wynagrodzenie nauczyciela oprócz wynagrodzenia zasadniczego, składają się dodatki określone w Karcie Nauczyciela: za wysługę lat, funkcyjne (wynikający z pełnienia funkcji kierowniczej, dla opiekuna stażu, dla wychowawcy klasy, nauczyciela doradcy, nauczyciela konsultanta), motywacyjny, za warunki pracy, za uciążliwość pracy, nagroda jubileuszowa, nagroda ze specjalnego funduszu nagród, dodatkowe wynagrodzenie za pracę w porze nocnej, dodatkowe wynagrodzenie (tzw. trzynastka), wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe i doraźne zastępstwa.   

W górę pójdą też dodatki, które obliczane są na podstawie wynagrodzenia zasadniczego.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej