Setki tysięcy na Marszu Wolnych Polaków

Kilkaset tysięcy uczestników zgromadziła manifestacja zorganizowana w obronie wolnych mediów i w obronie niesłusznie uwięzionych posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. W proteście było też wiele osób z Pomorza.

Do Warszawy 11 stycznia przybyły setki tysięcy manifestantów z całej Polski. Kłamliwe są twierdzenia warszawskiego ratusza, jakoby było to 35 tysięcy zgromadzonych. Dziwnym trafem szacunki manifestacji organizowanej przez lewicowo-liberalną stronę sceny politycznej warszawski ratusz zawsze zawyża, a drugiej strony – znacznie (bo w tym przypadku co najmniej dziesięciokrotnie) niedoszacowuje.

– Nie widziałam w ogóle budynku Sejmu, było tyle ludzi, że nie było żadnej możliwości, aby tam dotrzeć – mówiła jedna z uczestniczek marszu, która przyjechała z Gdańska. Dobrze, że były telebimy i dobre nagłośnienie, więc można było wszystko słyszeć i obserwować.

Uczestników manifestacji dowiozło m.in. ponad 800 autokarów i tutaj władza „zadbała”, aby utrudnić dotarcie na czas. Na trasie autobusy z manifestantami były drobiazgowo kontrolowane m.in. przez Inspekcję Ruchu Drogowego. Wielu dodatkowo przybyło na manifestację innymi środkami transportu (pociągi, własne samochody). O godzinie 16, przed Sejmem rozpoczęła się manifestacja przeciwko bezprawnym działaniom „koalicji 13 grudnia”. W momencie zwołania manifestacji głównym powodem było bezprawne przejęcie mediów publicznych. Obecnie rządzący działają jednak w zawrotnym tempie, dochodzą nowe bezprawne działania.

Pod Sejmem pikieta trwała do około godziny 18, następnie manifestacji pomaszerowali pod budynek Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a następnie pod pomnik Piłsudskiego, obok Belwederu.

W przeciwieństwie do manifestacji organizowanych przez zwolenników obecnie rządzących, Marsz Wolnych Polaków był spokojny, także licznie zgromadzeni policjanci nie mieli co robić. Były oczywiście hasła, czasami ostre, ale nie wulgarne i nie obsceniczne.

Do manifestujących przemawiali m.in. Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki a także opozycjoniści z czasów PRL-u, przedstawiciele młodzieży, ale przede wszystkim żony bezprawnie więzionych posłów – Barbara Kamińska i Roma Wąsik.

Jesteśmy przeciwni jawnemu łamaniu prawa: przejmowaniu telewizji na podstawie uchwały, aresztowaniu ułaskawionych przez prezydenta RP posłów, posiadających dodatkowo immunitet. Protestujemy przeciwko łamaniu Konstytucji RP.

13 listopada 2023 r. Szymon Hołownia został wybrany na funkcję marszałka Sejmu. W swoim wystąpieniu zapowiadał usunięcie policyjnych barierek sprzed budynku Sejmu.

– Znikną szpecące Sejm policyjne barierki, bo dość już tych barier nastawiano między nami – mówił Hołownia. Barierki zniknęły, ale… wróciły! Tuż przed planowanym marszem przed Sejmem znów się pojawiły.

– Widzę tu barierki wokół Sejmu, ale to nie są już na pewno faszystowskie barierki, a uśmiechnięte barierki Tuska i Hołowni – ironizował Mateusz Morawiecki.

– Jestem młodą osobą i nie mogę zrozumieć, jak to, czego nas uczono w szkole, a więc wolność słowa, Konstytucja, poszanowanie drugiego człowieka jest teraz łamane – mówił jeden z uczestników manifestacji.

– Nie jest marsz organizowany przez związki zawodowe, ale wiem, że po to teraz są likwidowane są wolne media i podporządkowywane sądownictwo przez obecną władzę, aby gdy zajmą się sprawami zwykłych ludzi, to nie będzie kto ich miał bronić – powiedział uczestnik demonstracji, niosący flagę Solidarności.

– Jako młody chłopak, uczeń liceum, w grudniu 1981 roku chodziłem w Gdańsku pod Stocznię, a teraz, kilka lat przed emeryturą, jest dokładnie to samo. Trzeba jeździć do Warszawy i walczyć o wolność słowa i o demokrację – mówi inny z demonstrantów.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej