Radio Gdańsk na 40-lecie Solidarności Walczącej: cykl audycji, debata i koncert

40 lat temu, w czerwcu 1982 roku, powstała Solidarność Walcząca, konspiracyjna organizacja założona przez naukowca – fizyka śp. Kornela Morawieckiego we Wrocławiu. SW posiadała silne konspiracyjne struktury m.in. w Trójmieście.  

Akcja medialna „#Pamięć. Solidarność Walcząca Oddział Trójmiasto” to opowieść o   spektakularnych akcjach protestacyjnych lat 80, organizowanych tutaj w porozumieniu ze strukturą wrocławską. Działania Solidarności Walczącej są historią, która po dziś dzień wydaje się być nie dość głośno i szeroko opowiedziana.

Od 22 do 26 sierpnia br., codziennie po godz. 17.30, na antenie Radia Gdańsk emitowane będą audycje Marzeny Bakowskiej i Andrzeja Urbańskiego, oparte na rozmowach z działaczami Solidarności Walczącej Trójmiasto, m.in. Andrzejem Kołodziejem, Romanem Zwiercanem, Ewą Kubasiewicz, Magdaleną Kowalską-Czachor, Markiem Czachorem, Karolem Krementowskim, Piotrem Jagielskim, Jadwigą Chmielowską.

Muzykę do audycji  skomponował Tomasz Perz, całość cyklu zrealizował Stefan Kotiuk.

W poniedziałek rano „Gościem Dnia Radia Gdańsk” był dr Paweł Warot, dyrektor gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.  

– Instytut Pamięci Narodowej, wspólnie z Radiem Gdańsk, dla uczczenia tak ważnej organizacji jak Solidarność Walcząca zaplanował kilka wspólnych przedsięwzięć. Od dzisiaj każdego dnia w radiu będzie ukazywać się specjalna audycja, która będzie przybliżać, czym była Solidarność Walcząca – zapowiedział dyrektor gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.   

26 sierpnia 2022 r. o godz. 18 w Studiu Koncertowym Radia Gdańsk im. Janusza Hajduna  odbędzie się debata z udziałem dyrektora Oddziału IPN w Gdańsku dr. Pawła Warota, dyrektora Instytutu Dziedzictwa Solidarności dr. Mateusza Smolany oraz prezesa Radia Gdańsk dr. Adama Chmieleckiego, poświęcona znaczeniu przesłania Solidarności Walczącej w latach 80-tych i jego aktualności dzisiaj.   

Tego samego dnia o godz. 19 w studiu radiowym im. Janusza Hajduna odbędzie się (transmitowany na żywo) koncert warszawskiego zespołu „Ferajna z Hoovera” – w repertuarze znane piosenki powstańcze.    

– Historia Solidarności Walczącej jest piękna i inspirująca. Ta organizacja była swoistą latarnią całego ruchu antykomunistycznego, wskazując ten najważniejszy cel – niepodległość. W swojej nazwie, symbolice oraz działalności nawiązywała do najważniejszych wydarzeń i tradycji patriotycznych, odwoływała się również do chyba najbardziej uniwersalnych, powtarzalnych wartości w dziejach Polski: wolności i solidarności. Dlatego to właśnie dzieje tej organizacji wybraliśmy na kolejną odsłonę cyklu edukacyjno-tożsamościowego Radia Gdańsk #Pamięć, który realizujemy od 2020 roku – podkreśla prezes Radia Gdańsk dr Adam Chmielecki.

– Dodatkową inspirację stanowił fakt, że oddział trójmiejski był jednym z najsilniejszych w całej strukturze Solidarności Walczącej, oczywiście poza tym najważniejszym ośrodkiem we Wrocławiu. Symbolami działalności tego oddziału są m.in. Ewa Kubasiewicz, skazana w stanie wojennym przez Sąd Marynarki Wojennej na najwyższy wyrok – dziesięciu lat więzienia oraz Andrzej Kołodziej, bohater Sierpnia ’80, lider strajku w Stoczni im. Komuny Paryskiej, wcześniej działacz Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, a później właśnie Solidarności Walczącej. Jego losy pokazują, że na historię ruchu antykomunistycznego w Trójmieście i w całej Polsce trzeba patrzeć całościowo i w perspektywie ciągłości. Dlatego w tym roku Radio Gdańsk historię Solidarności pokazuje właśnie przez pryzmat Solidarności Walczącej. Warto też wspomnieć, że bohaterem jednej z audycji będzie Piotr Jagielski, pracownik rozgłośni, wieloletni główny inżynier, który w latach 80. jako pracownik gdyńskiego Radmoru wspierał Solidarność Walczącą od strony technicznej. Krótko mówiąc, bohaterowie są wśród nas, trzeba ich tylko poszukać – dodaje prezes Radia Gdańsk.

Solidarność Walcząca powstała jako radykalna antykomunistyczna organizacja podziemna w czerwcu 1982 roku we Wrocławiu. Powołali ją działacze stanowiący trzon podziemnego Regionalnego Komitetu Strajkowego „Solidarności”, którzy nie zgadzali się z kierownictwem RKS w sprawie metod i strategii działania. Jej przywódcą i głównym ideologiem był Kornel Morawiecki.

W latach 80 to Wrocław był centrum organizacyjnym SW, w którym ukonstytuowały się jej naczelne władze, czyli Rada (w latach 1982–1984) oraz Komitet Wykonawczy (od 1984 r.). Oprócz Kornela Morawieckiego, czołowymi działaczami wrocławskiej SW byli Paweł Falicki, Michał Gabryel, Andrzej Kisielewicz, Maria Koziebrodzka, Romuald Lazarowicz, Piotr Bielawski, Cezariusz Lesisz, Halina Łopuszańska, Hanna Łukowska-Karniej, Zofia Maciejewska, Stanisław Mittek, Andrzej Myc, Wojciech Myślecki, Romuald Nowicki, Zbigniew Oziewicz, Jan Pawłowski, Barbara Sarapuk, Władysław Sidorowicz, Tadeusz Świerczewski i Andrzej Zarach.

Sukcesem Solidarności Walczącej była manifestacja 13 czerwca (także w Nowej Hucie i Gdańsku) i 26 czerwca 1982 r. przeciwko rygorom stanu wojennego.
Na wezwanie redakcji pisma „Solidarność Walcząca” (wbrew RKS) na ulice Wrocławia wyszło kilka tysięcy osób. Demonstracje przekształciły się w walki uliczne.

Kolejna manifestacja – jedna z największych w czasie stanu wojennego – odbyła się 31 sierpnia 1982, w rocznicę podpisania Porozumień sierpniowych. Relację nadawało Radio Solidarności Walczącej. Doszło do bitwy uliczne z ZOMO w opancerzonych pojazdach, z wodnymi sikawkami i petardami. Tego dnia zginął 27-letni Kazimierz Michalczyk. To z tego dnia pochodzi nagranie z udziałem Jarosława Hyka. Na filmie utrwalono dramatyczną sceną, w której milicyjna ciężarówka najechała na demonstranta na placu 1 Maja, podczas demonstracji. Cudem przeżył. Miał wstrząs mózgu, odbite nerki. Sfilmowana scena stała się jedną z najbardziej dramatycznych i rozpoznawalnych ujęć ze stanu wojennego. Kolejne kadry pokazywały młodego człowieka znikającego pod kołami  Stara.

W Lubinie w walkach ulicznych z MO śmierć ponieśli od kul Andrzej Trajkowski, Mieczysław Poźniak i Michał Adamowicz. Pacyfikacja w Zagłębiu Miedzowym była swoistą „zemstą” za kilkanaście ładunków wybuchowych podłożonych na terenie Zagłębia Miedziowego od lutego (do jesieni) 1982 r. Kilka z nich została podłożona we wrześniu i październiku już po lubińskim dramacie (19 października 1982 r. w Głogowie bomba leżącą na parapecie okna kasyna MO nie eksplodowała, podobnie jak ładunki pod komisariatem MO w Polkowicach oraz pod budynkiem KW PZPR w Legnicy. W wyniku intensywnego śledztwa i serii prowokacji „bombiarzy” MO namierzyła, a ówczesna propaganda wykorzystała te akcje.

Wydarzenia z 1982 r. zaostrzyły także postawę Solidarności Walczącej, by na terror reżimu odpowiedzieć. Nie wykluczano walki zbrojnej, wbrew zasadom walki prowadzonej bez przemocy i oporu pokojowego. Pojawiły się  wówczas koncepcje tworzenia grup samoobrony i próby konstruowania broni palnej. 28 lutego 1987 roku eksplodowała bomba przed wejściem do gmachu KM PZPR w Gdyni.

– Mamy walczyć tak, aby zwyciężyć. Aby stać się gospodarzami we własnym kraju. Aby zapanowała solidarność między ludźmi i narodami. Na reformowalność tego systemu nie liczymy. Na ugodę z tą władzą również. Nie liczymy też na zwycięstwo poprzez strajki, bierny opór, demonstracje uliczne. Samowola i arogancja władzy prowadzi wprost do nędzy i nienawiści. Patrzymy twardo, bez złudzeń – czeka nas powstanie. Byle nie za szybko. Nędza i nienawiść nie są dobrymi doradcami. Nie pozwalają na chłodną ocenę sił i możliwości. Nie pokonamy ich kamieniami. Ta władza, za którą stoi sowiecka potęga, gotowa jest – jak pokazała w Wujku i Lubinie – do bezwzględnej rozprawy ze społeczeństwem. To nie znaczy, że mamy być pokorni, pracować bez szemrania, obiecywać kolejne miesiące spokoju. Piszmy na murach, demonstrujmy na ulicach, strajkujmy w fabrykach, ale traktujmy to jedynie jako elementy prowadzonej z reżimem wojny podjazdowej. Naszą podstawową bronią w tej wojnie ma być informacja i propaganda. Chcemy przeciwników przekonywać, a nie zabijać. Ale nasza taktyka powinna być taka, żeby to nasze straty były możliwie najmniejsze – ich największe. Aby tak było, musimy nauczyć się samoobrony. Musimy zorganizować się tak, żeby bronić manifestujących, roznoszących gazetki, zbierających składki, budujących radiostacje. Szpicle, oprawcy, szafarze gwałtu i śmierci muszą się poczuć w naszym kraju obco i źle. Będziemy tworzyć grupy Samoobrony Solidarności Walczącej. Nie damy się bezkarnie poniżać, gnębić i katować. Budujemy, jak za okupacji, państwo podziemne. Będziemy je umacniać i sposobić się do powstania w dogodnym momencie. Teraz jesteśmy i może długo jeszcze będziemy za słabi na otwartą walkę. Ale czas, jeśli tylko nie zaniechamy oporu, pracuje na naszą korzyść. Bezprawie i zło może odnosić doraźne sukcesy, ale zwycięstwo należy do solidarności i sprawiedliwości. Tak będzie – pisał wtedy Kornel Morawiecki.

Członkowie SW przysięgali:

„Wobec Boga i Ojczyzny przysięgam walczyć o wolną i niepodległą Rzeczpospolitą Solidarną, poświęcić swe siły, czas – a jeśli zajdzie potrzeba – swe życie dla zbudowania takiej Polski. Przysięgam walczyć o solidarność między ludźmi i narodami. Przysięgam rozwijać idee naszego Ruchu, nie zdradzić go i sumiennie spełniać powierzone mi w nim zadania”.

Organizacja w połowie lat 80 liczyła około dwóch tysięcy osób.  SW posiadała  oddziały w Poznaniu, Gdańsku, Rzeszowie oraz na Górnym Śląsku.  Głównym organem prasowym był tygodnik „Solidarność Walcząca”, który ukazywał się od 13 czerwca 1982 r.   

Radykalny stosunek organizacji do PRL wywołał zainteresowanie Służby Bezpieczeństwa działaczami Solidarności Walczącej. Rozpracowani byli w operacji SB pod kryptonimem „Ośmiornica”. Kornela Morawieckiego udało się esbecji aresztować   9 listopada 1987 r. Jako persona non grata został wraz z Andrzejem Kołodziejem deportowany z Polski. W sierpniu 1988 roku Morawiecki nielegalnie przedostał się do kraju i pozostawał w ukryciu do roku 1990.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej