„Solidarność” artystów. Przed 35-leciem NSZZ „Solidarność” w Operze Bałtyckiej.

Artysta to indywidualista, który chce być solidarny, chce pracować w jednej drużynie lub – wyrażając się bardziej trafnie – w zespole. Od blisko 35 lat w Operze Bałtyckiej działa NSZZ „Solidarność”. Wiosną przyszłego roku będzie okazja do podkreślenia tego faktu uroczystą galą. Na razie trwa codzienna związkowa praca solidarnościowych działaczy.

Opera Bałtycka w Gdańsku została w marcu tego roku samorządową instytucją kultury ze współprowadzeniem ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Umowa zawarta jest na trzy lata. Ministerstwo przekaże na działalność instytucji dotację w wysokości 4 milionów złotych rocznie. To zmiana jakościowa.

– Chcemy działać dla wspólnego dobra, idąc wytyczonym w 1989 roku szlakiem związkowej pracy. Skupiamy kilkadziesiąt osób z zespołów naszego teatru: chóru, orkiestry, produkcji i techniki oraz administracji – mówi artysta śpiewak Krzysztof Brzozowski, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w Operze Bałtyckiej, organizacji liczącej 44 członków.

Dlaczego „Solidarność”?

Artyści z Opery Bałtyckiej podkreślają, że Związek, mający swe korzenie w 1980 roku, niesie za sobą wspólnotowość, solidarność oraz poczucie realizacji misji.

Krzysztof Brzozowski i Bartosz Żołubak (fot. ASG)

– Związki zawodowe przeżywają swoiste odrodzenie. Ludzie do nas przychodzą, pytają, dostrzegają, że w związku są mocniejsi niż w pojedynkę. Sprawy związane z zasadami zatrudnienia, wynagradzania, BHP czy czasu pracy są ciągle aktualne. Czasy są trudne, a rzeczywistość jest skomercjalizowana. Ważne jest poczucie wspólnoty – opowiada przewodniczący Krzysztof Brzozowski.

Skarbnik organizacji związkowej Bartosz Żołubak jako nastolatek zaczął przyglądać się rzeczywistości społecznej i politycznej. Z czasem miał relacje od najbliższych.

– Osobisty opis wydarzeń z lat 80. otrzymałem za sprawą rodziny żony, której mama była w „Solidarności”, przewodnicząc tej nauczycielskiej „Solidarności” w Zagłębiu Miedziowym, a tata trafił do aresztu w Legnicy za rozpowszechnianie ulotek – wspomina pan Bartosz, śpiewak operowy, rocznik 1985, dodając, że „Solidarność” na Dolnym Śląsku trzymała się i trzyma mocno.

Działania związku

Krzysztof Brzozowski mówi, że „Solidarność” w Operze Bałtyckiej opiera na dwóch filarach: ochronie pracowników, dbałości o warunki pracy i przestrzeganiu regulaminów oraz na idei szerzenia kultury i edukacji, a także promowaniu polskiej operowej literatury muzycznej.

Artysta, związkowiec, negocjator

W operze najpowszechniejszą formą zatrudnienia jest umowa o pracę. Warunki finansowe jednak nie są zadowalające. Wieloletnie kształcenie w zakresie sztuk muzycznych i scenicznych oraz permanentna praca nad rzemiosłem artystycznym wymaga dużego poświęcenia, a nawet podporządkowania stylu życia do realizacji zawodowych celów artystycznych. Niestety, nie przekłada się to na wynagrodzenie, które oscyluje wokół płacy minimalnej.

W Operze Bałtyckiej w 2019 roku funkcję dyrektora objął Romuald Wicza-Pokojski. Nowe otwarcie zakończyło poprzednie stawianie na ostrzu noża spraw pracowniczych przez dyrekcję.  

– Dyrektor Wicza-Pokojski jest człowiekiem, z którym rozmowa jest możliwa. Prowadzi dialog, a to zmiana jakościowa w porównaniu z jego poprzednikiem. Jest to podstawa wzajemnego funkcjonowania i budowania odpowiedniego wizerunku naszej instytucji. Mamy cykliczne spotkania, na których możemy zadawać pytania i rozwiązywać problemy dotyczące etatowych pracowników teatru – mówi Brzozowski.

Co jednak, gdy sztuka wysoka jest w kryzysie, gdyż lansowana jest sztuka popularna, nie zawsze najwyższych lotów?

– Proces odbioru sztuki zaczyna się wraz z edukacją dzieci i młodzieży. Lekcje muzyki w szkołach podstawowych odbywają się tylko od IV do VII klasy. To ogranicza edukację artystyczną, a przecież talent najczęściej ujawnia się podczas pierwszego i drugiego etapu edukacyjnego. Na szczęście instytucje kultury bardzo dobrze rozumieją misję wychowania poprzez sztukę – uważa Krzysztof Brzozowski. Przypomina, że Opera Bałtycka ma projekty edukacyjne dedykowane nawet najmłodszym.

Takie działania – od rytmiki poczynając, prowadzi m.in. Bartosz Żołubak, niwelując dysproporcje między czasem na wychowanie muzyczne a wychowanie fizyczne.

– Bywa i tak, że młodzież kojarzy muzykę klasyczną, ale jedynie przez reklamy i podkłady muzyczne do gier komputerowych – dodaje pół żartem, pół serio wiceprzewodniczący (czy skarbnik?) Żołubak.

Tymczasem to obcowanie z muzyką czyni człowieka wrażliwszym na otaczający świat. Sztuka nas ubogaca, uwrażliwia i daje poczucie pełni człowieczeństwa – uważają działacze „Solidarności” z opery.

Bez playbacku

– Występując na scenie, grając w orkiestrze czy realizując zadania techniczne (zmiana scenografii, świateł itp.) nie można pracować na pięćdziesiąt procent, a jeden nieuważny błąd może spowodować serię niebezpiecznych zdarzeń, także tych, które zagrażają życiu. Dlatego tak ważne jest wzajemne zaufanie, poczucie odpowiedzialności jeden za drugiego. Przykładem jest kilkadziesiąt ton sprzętu (scenografia, reflektory) wiszącego nad sceną – dodaje Brzozowski.

Opera nie za trzy grosze

Gdańska operowa publiczność jest wrażliwa i wymagająca. Meloman jest w pełni świadomy swojego uczestnictwa w sztuce. Operowa widownia na spektaklach jest wypełniona, ale niestety relatywnie niewielka. Od wielu lat trwają rozmowy na temat powstania nowej siedziby Opery Bałtyckiej. Niestety, wciąż nie ma znaczących postępów i realizacji planów.

Czy są szanse na rozbudowę gmachu opery? Raczej nie. W Gdańsku sąsiednie działki są zabudowane, a węzeł komunikacyjny – mimo że ułatwia dotarcie na spektakl, to ogranicza rozbudowę, a bywa, że i zakłóca komfort muzyczny.

Ku lepszemu

Związkowcy „Solidarności” Opery Bałtyckiej z wielką nadzieją patrzą w przyszłość. Swoimi działaniami, energią i zaangażowaniem pragną kreować wizerunek opery nie tylko jako największej (ponad 240 etatów), ale także najważniejszej instytucji kultury województwa pomorskiego. Operowa „Solidarność” zdobywa nowych członków dzięki wytężonej pracy Komisji Zakładowej, ale także dzięki korzystnym zmianom w prawie, między innymi możliwości odpisania 500 złotych, a od przyszłego roku 840 złotych od dochodu z tytułu związkowych składek oraz większej ochronie działaczy związkowych.

Przyszły rok to także czas obchodów 35-lecia istnienia Związku w operze. Z tej okazji będzie organizowana uroczysta gala wraz z jubileuszowym koncertem, na który już teraz serdecznie zaprasza operowa „Solidarność”.

Artur S. Górski

(Artykuł ukazał się w październikowym Magazynie Solidarność)

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej