Znów tragiczna śmierć w wykopie

Niestety znów doszło do tragicznego w skutkach wypadku podczas prac ziemnych. Jak donosi „Dziennik Bałtycki” 15 lipca br. w Domatowie w gminie Puck zasypany został jeden z pracowników. Niestety, mimo akcji ratunkowej nie udało się uratować życia 21-letniego mężczyzny.  1 m3 gruntu waży ponad 1,5 tony. Człowiek ma małe szanse na przeżycie, gdy osunie się na niego ziemia na przykład w niezabezpieczonym wykopie.

Zabezpieczenie wykopu / Fot. Ryszard Kuźma

Przypomnijmy, że podstawą bezpieczeństwa pracy w wykopie jest zasada, że pracownik może do niego wejść wyłącznie wtedy, gdy jest on zabezpieczony przed osunięciem się gruntu. Wykop może być zabezpieczony poprzez obudowę ścian lub skarpowanie tj. bezpieczne nachylenie ścian wykopu.

Obecnie trwa kontrola Okręgowego Inspektoratu Pracy w Gdańsku mająca na celu badanie okoliczności i przyczyn zdarzenia , do którego doszło w Domatowie.

– Z ustaleń wstępnych wynika, że do wypadku śmiertelnego doszło w trakcie prac w wykopie podczas układania instalacji kanalizacyjnej. Z nieustalonych jeszcze przyczyn, w wykopie pojawiła się gwałtownie napływająca woda, która wraz z wypłukiwanym gruntem uwięziła poszkodowanego. Podjęta przez osoby będące na miejscu zdarzenia, natychmiastowa akcja w celu wydobycia poszkodowanego, skończyła się fiaskiem. Postępowanie prowadzone przez prokuraturę z pewnością ujawni co ostatecznie spowodowało zgon poszkodowanego. Rolą badającego zdarzenie inspektora pracy z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Gdańsku będzie ustalenie możliwie wszystkich przyczyn, bezpośrednich i pośrednich, jakie doprowadziły do wypadku – mówi Paweł Grabowski zastępca okręgowego inspektora pracy w Gdańsku.

Wypadki na budowach podczas prac ziemnych mają miejsce może nie tak często jak upadki z wysokości, ale zazwyczaj są tragiczne w skutkach.

– Przysypanie obsuwającym się gruntem powoduje, że nagle na poszkodowanego oddziałuje wielotonowy nacisk,  a to z kolei prowadzi do obrażeń wewnętrznych i uniemożliwia prawidłową saturację. Czasami z pozoru wydaje się, że poszkodowany mógłby oddychać,  ale z powodu tego nacisku na klatę piersiową nie może prawidłowo nabrać oddechu. Zdarzenie w Domatowie jest pierwszym zdarzeniem w wkopie jakie zostało zgłoszone do naszego Okręgu w tym roku. W 2021 r. badaliśmy wypadek jakiemu uległ  pracownik, który wszedł do leja zasypowego sita przesiewowego, aby oczyścić jego ściany ze żwiru i został w nim przysypany. W tym wypadku poszkodowany doznał jedynie lekkich obrażeń. Ostatnie dwa wypadki przy pracy, związane z przysypaniem ze skutkiem śmiertelnym, miały miejsce w 2018 r – mówi Paweł Grabowski.

Sposób bezpiecznego prowadzenia robót ziemnych uregulowany został w rozdziale 10 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 6 lutego 2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz. U. Nr 47, poz. 401).

Z praktyki inspektorów pracy wynika, że najczęściej naruszane są zapisy §147 ww. Rozporządzenia, które stanowią, że wykopy o ścianach pionowych nieumocnionych, bez rozparcia lub podparcia, mogą być wykonywane tylko do głębokości 1 m w gruntach zwartych, w przypadku gdy teren przy wykopie nie jest obciążony w pasie o szerokości równej głębokości wykopu. Wykopy bez umocnień, o głębokości większej niż 1 m, lecz nie większej od 2 m, można wykonywać, jeżeli pozwalają na to wyniki badań gruntu i dokumentacja geologiczno-inżynierska.

– W teorii, ochrona pracy sprowadza się do minimalizowania ryzyka zawodowego, czyli zmniejszenia prawdopodobieństwa wystąpienia niepożądanego zdarzenia jakim jest wypadek przy pracy czy choroba zawodowa. Należy jednak mieć świadomość, że działania prowadzące do minimalizacji ryzyka do końca go nie likwiduje. Mówimy wtedy o t.zw. „ryzyku szczątkowym”. Przepisy prawa pracy nie są w stanie przewidzieć wszystkich zagrożeń jakie mogą aktywizować się w procesie pracy.

Dlatego tak ważne jest aby wszystkie strony biorące udział w procesie pracy– pracodawcy, pracownicy, służby bhp, społeczny nadzór pracy… – podejmowały działania wychodzące ponad stosowanie przepisów. Dopiero wtedy będzie można mówić o skutecznym zarządzaniu ryzykiem zawodowym – podsumowuje zastępca okręgowego inspektora pracy w Gdańsku.

Badania statystyczne wskazują, że na jeden wypadek ciężki czy też śmiertelny przypada 11 wypadków powodujących czasową niezdolność do pracy (tzw. wypadki „lekkie”) i aż ponad 400 zdarzeń potencjalnie wypadkowych. Te ostatnie to zdarzenia, przy których nie dochodzi do urazu. Bardzo  istotnym jest, aby mieć świadomość o ich zaistnieniu. Jest to bardzo ważne, aby móc skutecznie podejmować działania korygujące.

Małgorzata Kuźma

Region Gdański NSZZ „Solidarność”

Projekt otrzymał dofinansowanie z Norwegii poprzez Fundusze Norweskie 2014-2021, w ramach programu „Dialog społeczny – godna praca”.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej