Strajki w Lublinie i Świdniku w lipcu 1980 roku. Preludium do „Solidarności”

Deszczowe lipcowe lato 1980 r. zakończył gorący Sierpień. Dwa miesiące po pierwszych strajkach w całym kraju tworzyły się struktury NSZZ „Solidarność”. Nigdy po 1980 roku nie było takiej mocy sprawczej i zdolności do samoorganizacji, które stały się udziałem ludzi, którzy „poczuli się wreszcie u siebie”. 

Koniec małej stabilizacji

Pod koniec lat 70. kryzys gospodarczy wkroczył w decydującą fazę. Po proteście robotniczym z 1976 r. kolejnym dowodem na niewydolność systemu była „zima stulecia”  z przełomu lat 1978 i 1979. Kraj był sparaliżowany przez zaspy i mróz, który był też pośrednią przyczyną tragicznego wybuchu gazu w Rotundzie PKO w Warszawie 15 lutego 1979 r.

W drugiej połowie lat 70. intensywnie działała (licząca ok. 2 tys. osób) opozycja, zaczyn fermentu, opierając się w zmaganiach z reżimem na Akcie Końcowym KBWE w Helsinkach. Powstały: Komitet Obrony Robotników, Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, Studenckie Komitety Solidarności, Towarzystwo Kursów Naukowych, Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża, Komitety Samoobrony Chłopskiej Ziemi Grójeckiej, Ruch Młodej Polski, partia Konfederacja Polski Niepodległej. Odrodził się „drugi obieg” wydawniczy. Opozycję tworzyli ludzie z duszpasterstw akademickich, harcerstwa oraz wyrzuceni z PZPR zdeklarowani marksiści.

Silną pozycję miał Kościół katolicki, wzmocniony dodatkowo od 1978 r. pontyfikatem Jana Pawła II.  Pierwsza papieska pielgrzymka do Ojczyzny, w czerwcu 1979 r., pokazała, że 35 lat indoktrynacji obróciło się wniwecz. Socjalizm realny okazał się być epizodem w dziejach narodu. 

Dług

Wraz z narastającym kryzysem gospodarczym i rosnącym zadłużeniem zagranicznym (ok. 25,4 mld ówczesnych „twardych” dolarów, obecnie to byłoby ok. 70 mld USD) sytuacja gospodarcza Polski pogarszała się. Banki i rządy zachodnie pożyczały Polsce waluty, uzależniając gospodarkę od ich kolejnych transzy. Trwał też transfer technologii, budowano nowoczesne jak na owe czasy zakłady pracy. Jednak w lipcu 1976 r. pojawiły się kartki na cukier. Potem na inne artykuły. System gospodarki socjalistycznej, uzależnionej w strukturze RWPG, był niewydolny. W 1974 r. zadłużenie w walutach wymienialnych doszło do poziomu rocznych wpływów z eksportu, a sama obsługą długów (spłata oprocentowania) w obrotach z krajami kapitalistycznymi pochłaniała 30 proc. dewizowych wpływów. Kredytami krótkoterminowymi łatano dziury w spłatach. W 1981 r. rząd gen. Jaruzelskiego poinformował Klub Paryski, skupiający urzędników finansowych z 19 najbogatszych krajów, o wstrzymaniu spłat zadłużenia zagranicznego z powodu niewypłacalności. 

Bunt

Bezpośrednią przyczyną fali strajkowej w 1980 r. była podwyżka cen artykułów mięsnych i wędliniarskich wprowadzana sukcesywnie w stołówkach i w bufetach zakładów pracy od 1 lipca 1980 r. Okazała się iskrą, która doprowadziła do upadku ekipy rządzącej z Gierkiem i Piotrem Jaroszewiczem na czele. 

Pierwsi, 1 lipca 1980 r., zastrajkowali robotnicy WSK „PZL-Mielec” (strajk do 5 lipca), ZM „Ursus” w Ursusie, „Autosanu” w Sanoku, „Ponaru” w Tarnowie, Zakładów Metalurgicznych „Pomet” w Poznaniu, kierowcy Transbudu na budowie elektrowni Połaniec. Dzień później do strajku doszło w Fabryce Przekładni Samochodowych „Polmo” w Tczewie (od 2 do 4 lipca), na niektórych wydziałach Huty Warszawa, w filiach ZM „Ursus”.  W regionie gdańskim do strajków, oprócz „Polmo”, doszło w PGR w Grabowie k. Kościerzyny, w lokomotywowni PKP na Grabówku i w Porcie Gdynia (29–30 lipca).

Lipcowa fala

Kulminacja lubelskiego strajku nastąpiła 8 lipca 1980 r. Tego dnia rozpoczął się strajk w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Świdnik”. Powstał Komitet Postojowy  (oficjalnie nie używano słowa „strajk”). Na jego czele stanęli Zofia Bartkiewicz, lubelska radna, która nosiła do stanu wojennego legitymację PZPR i Zbigniew Puczek. Sporządzona została lista 110 postulatów, m.in. cofnięcia podwyżki, podwyższenia płac, poprawy zaopatrzenia, warunków pracy i bhp, nierepresjonowania strajkujących.

Strajk w WSK „PZL-Świdnik” 11 lipca 1980 r. zakończył się sukcesem strajkujących – podpisaniem porozumienia dyrekcji z załogą. Było to pierwsze od 10 lat – od zerwanego porozumieniu z MKS w Gdyni w grudniu 1970 r., porozumienie pomiędzy strajkującymi a władzami. 

Łącznie od 8 do 24 lipca 1980 r. w Lublinie strajkowało 91 zakładów, m.in. kolejarze i pracownicy komunikacji miejskiej. Pracę przerwały ASO „Polmozbyt” w Lublinie, Fabryka Maszyn Rolniczych „Agromet”, LZNS, Fabryka Samochodów Ciężarowych, Lubelskie Zakłady Przemysłu Skórzanego, Zakłady Mięsne, Lubelska Fabryka Wag, Zakłady Jajczarsko-Drobiarskie, „Herbapol”.

16 lipca 1980 r. do strajku dołączyła Lokomotywownia PKP w Lublinie i lubelski węzeł kolejowy PKP. Była to spektakularna akcja strajkowa. Do torów przyspawano lokomotywę i wagony. Kolejarze strajkowali cztery dni – do 19 lipca 1980 r.

Nie było w Lublinie MKS–u, mimo to protest przybrał charakter strajku powszechnego. Do protestu włączyły się załogi zakładów z Zamościa, Kraśnika, Lubartowa, Puław, Chełma (po wizycie I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka w tym mieście), Opola Lubelskiego, Biłgoraja, Radzynia Podlaskiego i Ryk. Pracownicy strajkujących zakładów nie wychodzili na ulice. Pozostawali w oflagowanych zakładach pracy. Załogi organizowały wiece, wybierały przedstawicieli do rozmów z dyrekcją i wyznaczały służby porządkowe. Ilość zgłaszanych postulatów (czasami sto na jednym wydziale), o charakterze wewnątrzzakładowym i socjalnym, wskazywała na ogrom zaniedbań władzy „ludowej”.

Przerwy w pracy

W 1980 r. nie odbyły się lubelskie obchody ogłoszenia Manifestu PKWN z 22 lipca 1944 r. Środki masowego przekazu PRL nie informowały społeczeństwa o toczących się rokowaniach ani o istocie konfliktu, tylko sporadycznie o „przerwach w pracy”. Nie użyto słowa „strajk”.

18 lipca 1980 r. na murach Lublina pojawił się „Apel do mieszkańców Lublina” I sekretarza KW PZPR Władysława Kruka i przewodniczącego WRN Pawła Dąbka. Nazajutrz jego treść ukazała się na łamach lubelskiej prasy oraz została odczytana na falach Radia Lublin. KC PZPR powołał komisję rządową z wicepremierem Mieczysławem Jagielskim. 19 lipca 1980 r. Jagielski i towarzysze przyjechali do Lublina i Świdnika. Władze poszły na ustępstwa płacowe, zagwarantowały bezpieczeństwo strajkującym oraz zgadzały się na przeprowadzenie wyborów do rad zakładowych. Zobowiązano się do publikacji informacji o protestach w „Sztandarze Ludu”. Ukazał się tylko komunikat o powołaniu „komisji rządowej do rozpatrzenia postulatów zgłoszonych w zakładach pracy” i redakcyjno-partyjny komentarz. 

Sierpniowa fala strajków na Wybrzeżu, przygotowana przez Wolne Związki Zawodowe, była już nie do powstrzymania.

Artur S. Górski

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej