Tragedia w kopani Zofiówka

Sześciu górników nie żyje, a siedmiu jest poszukiwanych po wstrząsie, do którego doszło w sobotę nad ranem 23 kwietnia br. w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju.

Akcja ratownicza trwa, ale przebiega w ekstremalnych warunkach.  Uwięzionych pod ziemią pozostaje 7 górników. Ratownicy mówią: „Idziemy dalej po żywych kolegów”. W aparacie tlenowym ratownik może pracować nie dłużej niż 120 minut.
Mieszkańcy Jastrzębia przychodzą przed kopalnię i zapalają znicze i pytają o postępy akcji. Modlą się, by święta Barbara wyciągnęła górników z dołu.

Katastrofa w Zofiówce wywołała na Śląsku wielkie poruszenie. Zaledwie trzy dni wcześniej w innym zakładzie Jastrzębskiej Spółki Węglowej – w kopalni Pniówek w wyniku wybuchów metanu zginęło 6 górników. Ponad 20 przebywa wciąż w szpitalach a 7 wciąż nie odnaleziono. Towarzyszący pokładom węgla metan to jedno z największych zagrożeń w polskim górnictwie.   

Na szybie Zofiówki i przed budynkiem powiewają w niedzielę opuszczone do połowy masztu zielono-czarne górnicze flagi przepasane kirem, a obok wejścia do zakładu kibice miejscowego klubu sportowego powiesili transparent z napisem: „Górnicy z Zofiówki, wracajcie cali i zdrowi!”.   

W sobotę około godziny 3.40 doszło do wstrząsu w kopalni Zofiówka, w chodniku robót przygotowawczych w pokładzie 412 na poziomie 900 metrów. W jego rejonie było 52 pracowników, 39 udało się wyjść o własnych siłach. Sztab akcji ratowniczej ocenia, że poszukiwani górnicy są uwięzieni między 450 a 700 metrem wyrobiska. Prawdopodobnie tam znajdowało się epicentrum podziemnego wstrząsu.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej