Gdańskie wodociągi

Zapewne niewiele osób wie, że Gdańsk był pierwszym miastem w Europie, które miało własny system wodno-kanalizacyjny. Jego budowę, a raczej prace nad projektem, rozpoczęto w 1863 roku. Ale historia gdańskich wodociągów sięga właściwie średniowiecza. Zaczęło się od budowy, jeszcze w czasach krzyżackich, kanału Raduni, zwanego wówczas Kanałem Młyńskim i wyprowadzenia z niego oraz z Potoku Siedleckiego wody za pomocą drewnianych – drążonych w sosnowych pniach – rur (zachowanych zresztą do dzisiaj). Wodę tę dostarczano do 594 drewnianych studni miejskich. Wykonano też specjalne uliczne koryta przykryte dylami, czyli rynsztoki służące do odprowadzania ścieków i wód deszczowych. W XVI wieku nałożono na to kolejny zespół rur, więc funkcjonowały wówczas dwa równoległe systemy wodociągowe. W XVII i XVIII wieku gdańszczanie mieli już wodę doprowadzoną do własnych posesji.

Największym osiągnięciem techniki była budowa w latach 1869–1874 nowożytnego systemu wodociągowo-kanalizacyjnego, który stał się wzorem dla innych miast europejskich. Z tego okresu zachowało się do czasów współczesnych najwięcej elementów. Między innymi zbiornik wody „Stara Orunia”, a także nieco późniejszy, bo wzniesiony w 1911 roku, zbiornik „Stary Sobieski”. Oba, wraz z nowo wybudowanym w 2015 roku zbiornikiem „Kazimierz”, stanowią unikatowy szlak wodociągów gdańskich. Każdy można zwiedzać osobno albo połączyć to w jedną całodzienną wycieczkę. Zbiorniki udostępniane są w sezonie letnim, a na zwiedzanie – wyłącznie z przewodnikiem  – trzeba się zapisywać. Mimo to warto się potrudzić, bo oglądając ich wnętrza, przeżywa się wspaniałą przygodę.

Od 1869 roku, na wzgórzu w pobliżu parku oruńskiego, stoi, niepozorny z zewnątrz, zbiornik „Stara Orunia”. Prawie go nie widać, gdyż został umieszczony dość głęboko pod ziemią i pełnił rolę wieży ciśnień, zaopatrując mieszkańców w wodę pitną z jedynego wówczas ujęcia wody w Pręgowie. Jest budowlą murowaną z czerwonej cegły, wypalanej w gdyńskich Kolibkach, o czym mówią napisy na niej. Wzniesiono go na planie kwadratu o bokach 40 metrów. Wnętrze, podzielone arkadami na nawy sklepione kolebkowo, przypomina wnętrze sakralne. W dolnej jego partii znajduje się woda, jest więc tam wilgotno i dość chłodno – temperatura wynosi około 10 st. C. Przed wejściem do zbiornika znajduje się przestronny taras, z którego można podziwiać panoramę Żuław Gdańskich, a także samego miasta.

To wszystko razem potęguje niezwykłość miejsca, stwarza też specyficzny mikroklimat znakomity do gnieżdżenia się nietoperzy. Zbiornik ten, nazywany czasami „podziemną katedrą nietoperzy”, stał się jednym z największych w Polsce północnej siedlisk tych zwierząt  – zimuje tam pięć ich gatunków, w tym nocek łydkowłosy, najczęściej występujący w Polsce.

Kolejny zbiornik wody, „Stary Sobieski”, powstał na zboczu Szubienicznej Góry (niedaleko Politechniki Gdańskiej, a także cerkwi), gdzie przed wiekami dokonywano egzekucji gdańskich przestępców.

Zbiornik w całości wkopano w ziemię. Jedynym elementem zewnętrznym jest neoklasycystyczna ściana frontowa z drzwiami wejściowymi prowadzącymi do podziemnej budowli. Jest to żelbetowy monolit na planie koła o średnicy 50 metrów. Składa się z dwóch pierścieni. Zewnętrzny został zachowany w stanie pierwotnym i jest udostępniany do zwiedzania. Korytarze pierścieni są szerokie na 7 metrów i wysokie na 5,5 metra. Jest to największy gdański zbiornik wody. Dzięki swojej niezwykłej konstrukcji występuje tam „efektowny” skutek echa – długi pogłos trwa aż kilka sekund, a każde słowo powtarzane jest kilkakrotnie. Natomiast prowadzone szeptem rozmowy słychać nawet w odległości 200 metrów.

Urządzono tutaj bardzo ciekawą wystawę dotyczącą historii gdańskich wodociągów, opowiadającą o zaopatrywaniu miasta w wodę począwszy od czasów krzyżackich aż po dzień dzisiejszy. Wśród eksponatów znajdują się również drewniane rurociągi, studnie, żeliwne kształtki, XVIII-wieczna dokumentacja i wiele innych ciekawostek.

Najnowszym zbiornikiem, usytuowanym na Wyspie Sobieszewskiej w Orlinkach (niektórzy mówią Orle, od nazwy tamtejszego domu wczasowego), jest „Kazimierz”. Postawiono go w okolicach dawnej letniej siedziby gauleitera Alberta Forstera, szefa NSDAP na terenie Wolnego Miasta Gdańska. To nietypowa budowla – współczesna wieża ciśnień z tarasem widokowym wznoszącym się około 10 metrów ponad korony drzew. Widać stąd morze, plaże, górę po wysypisku fosforów, port w Gdańsku wraz z Zatoką Gdańską, łąki na Żuławach, a przede wszystkim ogromne połacie lasów porastających niemal całą wyspę.

Tekst i zdjęcia Maria Giedz

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej