Człuchów. Zamek
Na pograniczu Kaszub i Krajny, jakieś 140 kilometrów od Gdańska i niecałe 20 od Chojnic, leży miasteczko Człuchów zamieszkane przez ponad 13 tysięcy osób. Niegdyś stała tu potężna warownia krzyżacka, druga co do wielkości po zamku w Malborku. Dzisiaj niewiele z niej zostało, ale i to nadal może imponować.
Pierwsze wzmianki na temat Człuchowa, a raczej Słuchowa, który był niewielką słowiańską osadą, pochodzą z XII w., chociaż początki osadnictwa na tym terenie sięgają epoki kamienia. Własnością Krzyżaków Człuchów został dopiero w XIV w., a dokładnie w 1312 r., kiedy to synowie wojewody kaliskiego sprzedali Człuchów zakonnikom. I to właśnie Krzyżacy wznieśli obronną twierdzę posadowioną na przesmyku pomiędzy dwoma jeziorami. Miała pilnować m.in. ważnego szlaku handlowego, zwanego drogą margrabiów, czyli z Niemiec na ziemie zakonu krzyżackiego.
Warownia stała się rezydencją wielkiego mistrza zakonu Konrada von Jungingena, a także jego brata Ulricha von Jungingena, opisanego w „Krzyżakach” przez Henryka Sienkiewicza. W 1348 r. Człuchów otrzymał prawa miejskie, nadał je wielki mistrz Henryk Dusemer. Późniejsze dzieje miasta były ciekawe. W 1454 r. znalazło się ono w granicach państwa polskiego, i to dobrowolnie. Jednak Krzyżacy próbowali je odzyskać, najpierw bezskutecznie w 1456 r., a następnie w 1466 r., ale stało się to tylko na kilka dni. Pokój toruński w 1466 r. przypieczętował przynależność Człuchowa do Polski. Od 1772 r., czyli od pierwszego rozbioru Polski, Człuchów znalazł się w Prusach i tak było aż do 1945 r., kiedy ponownie stał się miastem polskim. W 1972 r. zasłynął tym, że to właśnie tam powstała pierwsza w Polsce stacja benzynowa CPN.
Wróćmy jednak do czasów krzyżackich. Z najróżniejszych zapisów dowiadujemy się, że w zamku rezydował m.in. wielki mistrz Konrad von Wallenrode, który stał się bohaterem poetyckiej powieści Adama Mickiewicza („Konrad Wallenrod”). Co prawda ten rzeczywisty i ten stworzony przez naszego wieszcza to zupełnie inne osoby, ale sentyment jest sentymentem i może dlatego człuchowski zamek będzie nam Polakom bliższy niż ten w Malborku.
Z dawnej gotyckiej warowni wzniesionej około 1400 r. (niektóre źródła podają, że budowę rozpoczęto niedługo po 1312 r., a zakończono ok. 1365 r.) do czasów współczesnych pozostała 46-metrowa ośmioboczna wieża oraz część murów obronnych, a także nie do końca odkryte podziemia. Cała budowla była kamienno-ceglana, czyli fundamenty i mury obronne wykonano z kamienia polnego i to one głównie się zachowały. Zamek był użytkowany do rozbiorów Polski w 1772 r., po czym zaczął popadać w ruinę. Pożar miasta w 1793 r. doprowadził do jego całkowitego zniszczenia. Po pożarze lokalne władze na mocy decyzji króla Prus Fryderyka II zgodziły się, aby mieszkańcy rozebrali warownię, a cegłę wykorzystali do odbudowy miasta. W czasach późniejszych (lata 1826-1828) na fundamentach zamkowej kaplicy wzniesiono neogotycką ewangelicką „kirchę”, czyli kościół protestancki, gdzie dzisiaj znajduje się Muzeum Regionalne. Według miejscowej legendy w tym ewangelickim kościele podczas II wojny światowej Niemcy ukryli zrabowaną Bursztynową Komnatę. Niestety, po wojnie jej tam nie znaleziono.
Człuchowska warownia w okresie swojej świetności obejmowała teren trzech hektarów. Składała się z 3 przedzamczy i zamku wysokiego. Wszystkie te części mogły bronić się samodzielnie. Między nimi znajdowały się fosy z wodą. Do poszczególnych części zamku można było się dostać jedynie mostami zwodzonymi. Historycy twierdzą, że fosa wokół III przedzamcza była sucha, a glinę z wykopanych fos wykorzystano do produkcji zamkowych cegieł. Warto też wiedzieć, że zamek miał centralny system grzewczy.
Zamek wysoki wzniesiono na planie kwadratu. Składał się z czterech kilkukondygnacyjnych skrzydeł. Wewnątrz znajdował się dziedziniec z krużgankami. W północno-zachodnim narożniku zamku wysokiego wznosiła się wieża. Wejście do niej usytuowano na wysokości poddasza. Dopiero w 1844 r., kiedy wieżę zamieniono na kościelną dzwonnicę, wybito wejście w dolnej kondygnacji, notabene w murze o grubości 4,5 metra, a także zlikwidowano hełm wieńczący wieżę. W północnej części zamku znajdowała się kaplica, we wschodniej kapitularz, w południowej dormitorium (sypialnia zakonników), a zachodniej refektarz, czyli jadalnia. Zbrojownie i magazyny umieszczono w piwnicach. Stajnie, warsztaty, domy dla zaciężnych, spichlerze rozlokowano na przedzamczach. Z zewnątrz najpiękniej prezentowało się gdanisko, czyli wieża latrynowa. Całość otaczały wysokie mury. Tak było, a jak jest? Sami Państwo zobaczcie.
Z człuchowskim zamkiem wiąże się też piękna opowieść o córce starosty i zabawnym szewczyku, ale to już inna historia.
Tekst i zdjęcia Maria Giedz