Katolicka nauka społeczna: Kościół i praca

„Nadszedł czas, by promować strategie, które tworzą miejsca pracy, ale przede wszystkim konieczne jest przywrócenie godności pracy poprzez zapewnienie odpowiednich jej warunków. Oznacza to znalezienie nowych sposobów łączenia elastyczności rynku z potrzebą stabilności i bezpieczeństwa dla pracowników. To niezbędne dla rozwoju człowieka” – apelował papież Franciszek w Parlamencie Europejskim.

Papież Jan XXIII

Podczas wizyty w Strasburgu w listopadzie 2014 r. Ojciec Święty dodał, że godność pracy oznacza również „sprzyjanie odpowiedniemu kontekstowi społecznemu, który nie wykorzystuje osób, ale zapewnia im, właśnie poprzez pracę, zdolność do założenia rodziny i edukowania dzieci”.
Słowa papieża Franciszka zainspirowały nas do przeanalizowania miejsca pracy w nauce społecznej Kościoła. To zagadnienie było już prezentowane w naszym cyklu, jednak głównie przez pryzmat dwóch – kluczowych, przyznajmy – encyklik społecznych: „Rerum novarum” Leona XII i „Laborem exercens” Jana Pawła II. Tym razem zajmiemy się pracą w ujęciu innych papieży.

Praca nie byle jaka

Podobno w Piśmie Świętym można znaleźć odwołania do wszystkich ludzkich spraw. W tym katalogu nie mogło zatem zabraknąć pracy, w kontekście której interpretuje się słowa z pierwszej biblijnej księgi – Księgi Rodzaju: „I napełniajcie ziemię, a czyńcie ją sobie poddaną” (Rdz 1, 28). Praca okazuje się zatem dla chrześcijan czymś wyjątkowym – nakazem samego Stwórcy. Jaki cel miał Bóg, wiążąc człowieka z pracą tak nadzwyczajną sankcją? W nauce Kościoła przyjmuje się, że celem pracy jest nie tylko zapewnienie człowiekowi bytu materialnego. Efektem pracy ma być również dobro bliźnich – rodziny, narodu, społeczeństwa, państwa.

Z powyższej funkcji pracy wynika jej charakter. Prawo do pracy dla każdego nie oznacza zatem pracy byle jakiej. Papież Pius XII w encyklice „Sertum Laetitiae” („Korona radości”) w 1939 r. wymienia trzy podstawowe elementy prawa do pracy, które zwolenników liberalnych teorii ekonomicznych mogą zdziwić swoim zakresem i szczegółowością. Są to prawo do odpowiedniej pracy, prawo do słusznego wynagrodzenia oraz prawo do tworzenia zrzeszeń mających za cel ochronę interesów pracowników – czyli po prostu związków zawodowych.

Inaczej mówiąc, każdy człowiek ma prawo do pracy w swoim zawodzie, zgodnej z naturalnie posiadanymi indywidualnymi zdolnościami i nabytym wykształceniem. Pracownicy mają także prawo do korzystania z owoców swojej pracy (często powtarzający się motyw biblijnych przypowieści o pracy przy krzewach winorośli), czyli sprawiedliwej i godnej płacy.

„Zadaniem ludzi dzierżących władzę jest skuteczne staranie się o to, aby robotnicy zdolni do pracy mieli możność znalezienia odpowiedniego dla nich zatrudnienia” – czytamy w encyklice papieża Jana XXIII z 1963 r. „Pacem in terris”.

Odpowiedzialność za pracę

Kto powinien być odpowiedzialny za zapewnienie tego podstawowego prawa człowieka? Tym razem z odpowiedzi nie będą zadowoleni zwolennicy skrajnie etatystycznego podejścia do gospodarki i społeczeństwa. Ten obowiązek spoczywa bowiem nie tylko na państwie. Owszem, instytucjonalne struktury państwowe są odpowiedzialne za zapewnienie pracy, ale tylko na poziomie „ogólnego ustroju” – sprzyjać inwestycjom, chronić pracobiorców poprzez kształtowanie odpowiedniego prawa pracy, tworzyć odpowiedni system podatkowy, wpływać na kształt gospodarki narodowej, a nawet organizować roboty publiczne. Ale państwo nie musi dać każdemu do ręki ryby, a nawet wędki. Zgodnie z zasadą pomocniczości, państwo koordynuje, umożliwiając innym strukturom działanie.

Te inne struktury to pracodawcy, którzy powinni zapobiegać bezrobociu nie tylko poprzez zatrudnianie pracowników i ich godne wynagradzanie, ale także zapewnienie im rozwoju zawodowego (szkolenia, zakładowe biura pracy), tak by w przypadku zwolnienia – w sytuacji wyższej konieczności – łatwiej odnaleźli się na rynku pracy.

Wreszcie odpowiedzialność za pracę spoczywa na samych pracownikach. W wymiarze indywidualnym to chociażby rzetelne i efektywne wykonywanie obowiązków służbowych, tak aby nie stracić miejsca pracy z własnej winy. W wymiarze ogólnym to np. „dzielenie się” pracą w trakcie kryzysów gospodarczych – ograniczenie swoich zarobków lub skrócenie czasu pracy, aby uchronić innych pracowników przed zwolnieniami.

Problem z pracą

Na koniec, w formie smutnej puenty, trzeba przywołać słowa św. Jana Pawła II, wypowiedziane w czerwcu 1982 r. w historycznym przemówieniu na forum Międzynarodowej Organizacji Pracy: „Trudno mi uwierzyć, by ludzkość współczesna, zdolna do tak świetnych osiągnięć naukowych i technicznych, nie była w stanie – na drodze twórczego wysiłku inspirowanego przez samą solidarność, która łączy wszystkich ludzi – znaleźć słusznych i skutecznych rozwiązań dla tak istotnego ludzkiego problemu, jakim jest problem zatrudnienia”.

Od tego czasu minęło ponad 30 lat, a sytuacja opisana przez papieża Polaka niewiele się zmieniła, a może nawet zmieniła się na gorsze. Bez wątpienia ludzkość ma problem z pracą.

Adam Chmielecki
Wykorzystano książkę „Kościół i demokracja” (ks. Piotr Mazurkiewicz, Warszawa 2001).

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej