Ci, którzy mieli odwagę: Lista strajkujących w 1988 roku.

Na naszej stronie publikujemy listę uczestników strajków z maja i sierpnia 1988 roku oraz osób wspierających protesty. Zachęcamy do zgłaszania się do naszej Redakcji świadków tamtych wydarzeń, które torowały drogę do przemian politycznych, społecznych i gospodarczych, do wyjścia z systemu realnego socjalizmu.

Lista dostępna jest tutaj…>>

Wojciech Książek o samotności i wielkości strajków z 1988 roku

Pamiętam, jak w 2008 roku szedłem alejką nad morzem w gdańskim Brzeźnie. Tam poznał mnie i poprosił na chwilę rozmowy do pobliskiego lokalu spotkany stoczniowiec. Przedstawił rodzinie. Powiedział mi wzruszony, że pierwszy raz zdarzyło się, iż go obecnie zauważono na niwie społecznej i doceniono. W 1988 roku bowiem on i koledzy strajkowali w stoczni. Mówił, jak ważny jest dla niego pamiątkowy medal i list podziękowanie, które wtedy przekazywaliśmy strajkującym wówczas osobom..

Wspominam ten ludzki obrazek, bo on dobrze obrazuje to, co chcieliśmy osiągnąć w Regionie Gdańskim, gdy tworzyliśmy „Listę – ludzie strajku 1988 roku na Wybrzeżu Gdańskim”. Tym celem nadrzędnym była chęć upamiętnienia wszystkich uczestników strajku z 1988 roku. Na Wybrzeżu miał on miejsce na Uniwersytecie Gdańskim, a przede wszystkim, w maju i w sierpniu, w Stoczni Gdańskiej.

To działanie wynikało z przekonania, że za dużo mówi się o liderach tamtych protestów, mniej o tych wszystkich, którzy zdecydowali się na czynne wsparcie sprzeciwu wobec porządków, które pozostały w PRL mimo zniesienia stanu wojennego. Wiemy też, że były te strajki niezwykle ważne w drodze do wolnej Polski, natomiast odbywały się w dużo większej ciszy, niż ten z 1980 roku. Po 1989 roku były również mocno przemilczane.

Do dzisiaj pamiętam, jak w tamtym maju i w sierpniu przyjeżdżałem do Gdańska z Pucka, gdzie byłem nauczycielem. Siedziałem w kolejce elektrycznej, wśród milczących pasażerów, którzy podobnie jak ja ze skurczem serca patrzyli na kordony milicyjne odgradzające Stocznię Gdańską od ulicy. Pociąg nie zatrzymywał się na przystanku Gdańsk-Stocznia. To już nie był swoisty karnawał, jak w ostatnich dniach strajku z Sierpnia 1980 roku. Straszna była samotność tego strajku i ludzi tam, za bramą. Chyba i osobistego wstydu, że nie jesteśmy czynnie z nimi. A mówili za nas wszystkich. Jak wspominał jeden z liderów strajków, posiwiał przez jedną noc, kiedy kilka razy wydawało się, że milicja i wojsko przełamie bramy. Z kolei niedawno mówił Roman Gałęzewski, jeden z liderów strajków w Stoczni Gdańskiej, że w maju 1988 roku, na noc, by m.in. bronić kilku bram stoczniowych, zostawało ok. 120 ludzi na 14 tysięcy zatrudnionych w tamtym czasie.

Ta samotność strajkujących była dojmująca. Z tego zrodziło się, przynajmniej we mnie, poczucie moralnego długu. Stąd w 2008 roku zainicjowałem przygotowanie listy wszystkich uczestników strajków w maju i sierpniu 1988 r. Ta lista, która jest zamieszczona na stronie internetowej Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”, wciąż żyje. Kontaktowały się z nami osoby z USA, Niemiec, a nawet Gruzji. Już w 2023 roku odezwała się osoba spod Kutna. Część osób odpowiedziała na  specjalną ankietę, która przygotowaliśmy z tej okazji.

Oczywiście, nasze inicjatywy nie zastąpią innych, np. działań Instytutu Pamięci Narodowej, ale chcieliśmy pokazać, że ludzie „Solidarności” nie stracili tak ważnej pamięci, że zgodnie z naszym etosem, staramy się pamiętać o bezimiennych bohaterach. A jak to w historii bywa, główny wysiłek w działania wkładają tzw. żołnierze strajków, potem przychodzi czas generałów i układów. Flesze są skierowane w inną stronę.  Strajki 1988 roku to było działanie w dużej mierze młodych pokoleń, czasami uczniów, studentów, młodych stoczniowców, portowców. Choćby tzw. mrówek, harcerzy, którzy dostarczali żywność, przemykali się między kordonami. To  były sytuacje jak z Powstania Warszawskiego. Taka oddolna więź robotników, studentów, uczniów, ale i np. rolników, rzemieślników, którzy dostarczali produkty na plebanię kościoła pw. Świętej Brygidy, które to miejsce, wraz z ks. prałatem Henrykiem Jankowskim, panią Janiną Wehrstein, było swoistą redutą wolności. Stąd chcieliśmy oddać należny szacunek protestującym.

Co ważne, udało się tę Listę wydać w formie specjalnej wkładki do miesięcznika „Magazyn Solidarność”. Poprzedziło ją wydanie książki „W drodze do Wolnej Polski”. Był to zbiór 28 wywiadów z uczestnikami strajków z 1988 roku, które przeprowadziła młodzież szkolna.  I też dbaliśmy, by wśród rozmówców były osoby z tzw. drugiego szeregu strajkujących. Wiele w tych wypowiedziach jest autentyzmu, twardej oceny tamtej i obecnej sytuacji. Fakt, że wywiadów dokonywali uczniowie, był i dla nich taką poruszającą lekcją historii. Polskiej szkole, młodym ludziom brakuje żywej wiedzy na ten temat, a tu stworzyliśmy taką możliwość.

We wprowadzeniu do tej publikacji pisałem: Wśród postaci, wywiadów, których brak w tej publikacji, jeden jest szczególny. Chodzi o osobę Ojca Świętego Jana Pawła II. Jestem przekonany, że tak jak nie byłoby Sierpnia 1980 bez wizyty Papieża Polaka w ojczyźnie w 1979 roku, tak nie byłoby fali protestów z 1988 roku bez wizyty Jana Pawła II w Polsce w 1987 roku. Opinia ta występuje także w kilku wywiadach. (…) Pamiętam tę niezwykłą Mszę Świętą na Zaspie. Wtedy nie chodziło tylko o to, że papież Polak mówił do nas, o nas i za nas. Równie ważne było to, że na tym placu znowu się policzyliśmy, poczuliśmy ten szczególny powiew nadziei i wolności, który już nie pozwalał na letarg, na bierną akceptację peerelowskich porządków. To była ta siła, to źródło… Dlatego też poświęcamy tę książkę Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II w przekonaniu, że jak nikt inny w tak znaczący sposób otworzył nam drogę nie tylko do wolnej Polski, ale i Europy otwartych granic. Warto takie świadectwa przypominać, gdy próbuje się naruszać wartości i postaci, które były podstawą tamtych protestów.   

Mam świadomość, że mimo apeli o zgłaszanie się do nas, nie uda się odnaleźć i upamiętnić wszystkich, którzy w 1988 roku, narażając zdrowie, czasami mienie, wspierali strajkujących, kolportowali bibułę, przekazywali pieniądze i żywność (w tym kartki na mięso, a był to poszukiwany towar). Wszystkim nieobecnym też należy się pamięć i podziękowania.

A wracając do tego spotkania ze stoczniowcem mieszkającym w Brzeźnie. Widziałem w tej rodzinie ich dumę  z męża i taty. Wtedy zdałem sobie sprawę, że WARTO BYŁO. Obraz tego skromnego człowieka często przywołuję, gdy przeżywam jakieś wątpliwości przy organizacji obchodów rocznicowych, gdy słyszę, jak w mediach miesza się informacje z opiniami, czasami wręcz zakłamuje się fakty.

Nasuwa się w związku z tym jeszcze jedna myśl. Widzimy dziś sporo wystąpień osób o przyznanie Krzyża Wolności i Solidarności. Nie ujmując nikomu, to właśnie tym cichym bohaterom maja i sierpnia 1988 roku w Gdańsku, w Nowej Hucie, cichych bohaterom naszej wolności, należy się on najbardziej.

Wojciech Książek

Członek Prezydium ZRG, Międzyregionalna Sekcja Oświaty

Lista 1988 roku dostępna jest tutaj…>>

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej