Dawni internowani przyjechali do Strzebielinka

– Takie spotkanie jest naszym wkładem w dobro ojczyzny – mówił proboszcz Parafii św. Józefa Rzemieślnika w Gniewinie ks. Marian Miotk. – Zatrzymujemy się przy tablicy upamiętniającej tych, którzy przebywali w Strzebielinku. Wracamy do tego miejsca swoją obecnością i wspomnieniami, choć wiele osób nie może już tutaj stanąć, ponieważ są „po drugiej stronie.

Ośrodek odosobnienia dla internowanych w Strzebielinku działał od 13 grudnia 1981 do 23 grudnia 1982 roku na terenie wejherowskiego zakładu karnego. Przebywali w nim działacze Gdańskiego i Słupskiego oraz Bydgoskiego i Toruńskiego regionu „Solidarności”, członkowie Krajówki i osoby przewiezione z innych ośrodków. Łącznie przez Strzebielinek przewinęło się prawie 500 osób. Kilka lat temu na murze okalającym teren została zamontowana tablica z listą nazwisk, aby „pamięć była utrwalona po wsze czasy”. Wcześniej miejsce to, co przyznaje Stowarzyszenie Strzebielinek, było zapomniane, choć trwało w pamięci internowanych.

W niedzielę, 12 sierpnia 2018 roku delegacje złożyły wiązanki kwiatów pod tablicą, jak mówił wiceprzewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Tadeusz Majchrowicz, upamiętniającą miejsce gehenny. – Pamiętamy, gdy działacze Związku byli straszeni białymi niedźwiedziami – przypomniał. – Tym bardziej chylę czoła za przetrwanie tego czasu. To wy nieprzerwanie nieśliście sztandar.

Przypomniał również, że spotkanie w roku 2018 jest szczególnie istotne, ponieważ przypada w 100-lecie odzyskania niepodległości przez Polskę.

– Pełnię oficjalną funkcję, ale jestem tutaj również z potrzeby serca i prywatnie. Pamiętam, jak brnęłam przez śnieg do szpitala w Wejherowie – wspominała poseł Anna Fotyga, która także przyjechała do Strzebielinka.

Region Gdański NSZZ „Solidarność” reprezentowali wiceprzewodniczący ZRG Roman Kuzimski i kierownik Oddziału w Wejherowie Irena Siudek.

Nieodłączną częścią tych spotkań jest również msza święta w kościele parafialnym w Gniewinie. – Myślę, że w tamtym czasie wielu z nas odczuwało, że anioł pański otacza nas szańcem – powiedział Jan Wyrowiński, który do ośrodka w Strzebielinku został przetransportowany z Potulic.

W ubiegłym roku Stowarzyszenie Strzebielinek zostało zarejestrowane w sądzie (inspiracją dla jego założycieli była działalność Andrzeja Drzycimskiego na rzecz upamiętnienia byłych internowanych). Jak można było usłyszeć podczas spotkania, rzeczywistość nieraz mocno dzieli „strzebielinkowców”, ale w tym miejscu solidarnie są razem i chcą przyjeżdżać tam co roku.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej