Rozliczam wszystko od A do Z

Rozmowa z Henrykiem Borkowskim, społecznym inspektorem pracy w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku

Czym odróżnia się praca społecznego inspektora w placówce medycznej od analogicznej pracy w innych miejscach?

– Według mojego rozeznania w zakładach produkcyjnych albo innych firmach jest trochę łatwiejsza. W służbie zdrowia jest bardziej skomplikowana, ponieważ u nas trzeba podejmować więcej różnych tematów, przykładowo w przypadku opracowywania oceny ryzyka zawodowego związanego choćby z możliwością zranienia się ostrymi narzędziami albo przeniesieniem zakażenia w wyniku ekspozycji na krew czy inny groźny materiał biologiczny. Mamy też kontakt z promieniowaniem, co raczej nie występuje w zakładach produkcyjnych. W innych zakładach także wykonywane są stanowiskowe oceny ryzyka, ale to w służbie zdrowia takich pracochłonnych tematów jest wiele i to związanych z przeróżnymi dziedzinami. Dlatego wiele czasu spędzam tutaj zarówno w czasie i po godzinach pracy, aczkolwiek zostałem wybrany, ponieważ nie boję się i rozliczam wszystko – od A do Z. Oczywiście, zdarza się, że termin realizacji zalecenia jest – zgodnie z ustawą – przesuwany. Rozumiem, że czasami występuje taka potrzeba przesunięcia terminu na prośbę kierownika zakładu. Do wszystkiego podchodzę z rozwagą, tym bardziej że szpital właśnie się rozbudowuje. Latem zostanie oddany nowy budynek, więc z pewnością pojawi się wiele zaleceń pod względem BHP, choć obecnie, w sytuacji epidemicznej, jest to ciężki kawałek chleba. Ale mamy sytuację taką, a nie inną, więc gdy widzę coś niebezpiecznego, to wykonuję zdjęcie i od razu wysyłam je do dyrektora, aby problem rozwiązać. 

Czy koronawirus mocno wpłynął na działalność społecznej inspekcji w UCK?

– Z pewnością wpłynął. Jako zakładowy społeczny inspektor pracy mam dostęp do każdego pomieszczenia, ale – ze względu na zagrożenie epidemiologiczne – dostęp do oddziałów i pomieszczeń jest ograniczony. Myślę, że przydałoby się, aby Państwowa Inspekcja Pracy zrealizowała szkolenie, choćby zdalne, dla oddziałowych inspektorów w zakresie COVID-19 i w ten sposób wsparła nas, ponieważ nikt nie jest alfą i omegą. Ja wskazuję wiele elementów do poprawy ustnie, choć taka forma nigdzie nie występuje. Z drugiej strony to się sprawdza, zalecenia są realizowane we wskazanym czasie i nie ma z tym żadnych problemów.

Patrząc w dłuższej, wieloletniej perspektywie, można powiedzieć, że ilość zagrożeń zwiększa się czy zmniejsza?

– Nie zwiększa się, a w przypadku Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego nawet zmniejsza. Zwracam uwagę na to, co powinno być zmienione pod względem BHP i przeciwpożarowym, zanim nowe pomieszczenia zostaną oddane do użytku. Pracownik wchodzi więc do w miarę bezpiecznej strefy. Oczywiście nie jestem w stanie wyłapać wszystkiego wszędzie, ale i tak teraz jest łatwiej, a to ze względu na doświadczenia związane z oddawaniem do użytku innych budynków, z którymi były związane liczne zalecenia zakładowego społecznego inspektora pracy.

rozmawiał (tm)

Region Gdański NSZZ „Solidarność”

Projekt otrzymał dofinansowanie z Norwegii poprzez Fundusze Norweskie 2014-2021, w ramach programu „Dialog społeczny – godna praca”.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej