Jak Norwegowie zmieniali warunki pracy w Polsce

Od wejścia do Polski firm zachodnich, szczególnie skandynawskich, warunki pracy stale się poprawiają, choć wciąż jest wiele do zrobienia. O tym jaki wpływ na poprawę warunków pracy miały kontrakty podpisywane z Norwegami, na antenie Radia Gdańsk mówił 20 czerwca br. Janusza Wiśniewskiego, przewodniczącego „Solidarności” z Mostostalu Chojnice i społecznego inspektora pracy.

W Polsce 87 proc. badanych przez Eurofound pracowników dobrze ocenia warunki pracy, w Norwegii natomiast zadowolonych z warunków w miejscu pracy jest aż 94 proc. Powoduje to, że 73 proc. badanych Norwegów deklaruje chęć pozostania w obecnej pracy do 60 roku życia, w Polsce to tylko 60 proc. Zdaniem ekspertów główną przyczyną tego, że Polacy chcieliby szybciej przejść na emeryturę jest gorszy stan ich zdrowia, co w dużej mierze związane jest z gorszymi warunkami pracy. I tak dla przykładu w Polsce na wibracje i drgania przez co najmniej jedną czwartą czasu pracy narażonych jest 27 proc. pracowników, w Norwegii 18 proc. W hałasie pracuje 35 proc. polskich pracowników, natomiast w Norwegii 25 proc. pracowników. To, co charakteryzuje skandynawski system ochrony pracy, to duże zaangażowanie i współudział pracowników w kształtowaniu środowiska pracy. Z badań wynika, że w ponad 60 proc. norweskich przedsiębiorstw regularnie omawiane są kwestie BHP pomiędzy pracodawcą a przedstawicielami pracowników. W Polsce dzieje się tak w mniej niż w 40 procentach przedsiębiorstw.

Redaktor Olga Zielińska na antenie Radia Gdańsk spytała Janusza Wiśniewskiego, przewodniczącego „Solidarności” z Mostostalu Chojnice i społecznego inspektora pracy, o wpływ kontaktów zawieranych z firmami norweskimi na warunki pracy w jego zakładzie.

– Jak nawiązaliśmy współpracę z norweską firmą około roku 2004, to dopiero wtedy doszło do całkowitej zmiany warunków pracy. Na początku było bardzo trudno dostać zlecenia. Musieliśmy długo popracować, aby mogło dojść do ich realizacji. Oprócz prestiżu, idą za tym ogromne pieniądze. To była duża nobilitacja. Musieliśmy jednak zadbać o podwyższone standardy BHP i antykorozyjne. Aby otrzymać norweski kontrakt, właściciel musiał zainwestować w poprawę warunków pracy. Wszystko było sprawdzane na miejscu przez różne komisje. Od 14 lat wykonujemy różne zlecenia, ale przy każdym nowym kontrakcie Norwedzy zaczynają od sprawdzenia BHP. Wszystkie etapy są nadzorowane, uwagi są wykazywane, następuje drugie sprawdzenie i dopiero wtedy następuje podpisanie umowy – wyjaśnia Janusz Wiśniewski.

Mostostalu Chojnice wykonuje konstrukcje offshorowe używane przy wydobyciu gazu i ropy, są to duże platformy, w zakładzie produkowane są mniejsze elementy, które następnie scalane są w Gdańsku przy nabrzeżu, gdzie jest dostęp do załadunku. Norwegowie, nie dość, że przyjeżdżają do nas do Mostostalu. Okazuje się, że norwescy kontrahenci sprawdzają warunki pracy na nabrzeżu: czy są odpowiednie rusztowania, kontenery socjalne, bo przecież pracownicy też muszą mieć godne warunki socjalne tam, na miejscu scalania. Jeżeli chodzi o rusztowania, my, jako firma, nie mamy odpowiedniego sprzętu, jest wynajęta firma z Gdańska, zakładają rusztowania. – Od nas  behapowiec ze społecznym inspektorem pracy jeżdżą na plac, oglądają, zgłaszają uwagi. Mimo naszej inspekcji, przyjeżdża inspektor BHP z Akera, wszystko sprawdza, filmuje, robi zdjęcia i też zgłasza uwagi. Muszą być one uwzględnione. Mamy też zaplecze socjalne, oczywiście nie ściągamy tego z Chojnic, zamawiamy bezpośrednio w Gdańsku. I ta komisja też sprawdza, czy są zapewnione warunki socjalne: czy jest mydło, w okresie zimowym musi być zagwarantowany ciepły posiłek. Muszą być dostępne zatyczki, rękawice. Musi być dostępna woda, gazowana i niegazowana – mówił na antenie Radia Gdańsk Janusz Wiśniewski.

Przewodniczący „S” w Mostostalu Chojnice podkreśla, że pracownicy widzą zmiany jeśli chodzi o warunki pracy. – Przykładem jest ostatnie zlecenie dla Akera, które było  bezwypadkowe, były dodatki dla najlepszych pracowników odnośnie BHP, była premia od naszego zakładu. Na koniec zlecenia przyjechała komisja z Akera, i po tygodniu patrzymy, przychodzimy na stołówkę i ona jest zmieniona, wszystkie krzesła i stoły są wymienione, inwestorowi nie podobały się stoliki, nie były najnowsze, i na ich koszt powymieniano na nowe – mówił Janusz Wiśniewski.

Małgorzata Kuźma

Link do audycji…>>

Region Gdański NSZZ „Solidarność”
Region Gdański NSZZ „Solidarność”

Projekt otrzymał dofinansowanie z Norwegii poprzez Fundusze Norweskie 2014-2021, w ramach programu „Dialog społeczny – godna praca”.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej