Porozumienia z Jaworzna i Płocka mogą być inspiracja dla innych samorządów

Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” podsumowuje projekt zatytułowany „Schematy Dialogu Społecznego dla Godnej Pracy w sektorze publicznym na poziomie samorządów” współfinansowany z grantów norweskich 2014–21 w ramach programu „Dialog Społeczny – Godna Praca”. Partnerami NSZZ „Solidarność” w projekcie są: Związek Miast Polskich, Norweski Związek Pracowników Komunalnych i Powszechnych Fagforbundet, Norweskie Stowarzyszenie Władz Lokalnych i Regionalnych KS.

O rezultatach projektu rozmawiamy z jego kierownikiem Agnieszką Rybczyńską.

Agnieszka Rybczyńska

– Jaki był główny cel projektu „Schematy Dialogu Społecznego dla Godnej Pracy w sektorze publicznym na poziomie samorządów”?

– Celem projektu było przede wszystkim rozpoznanie, jaka jest rzeczywista kondycja dialogu społecznego na poziomie samorządów, w sektorze publicznym. A następnie poprzez pilotaż wypracowanie modelowej ścieżki postępowania w zakresie prowadzenia dialogu społecznego w tej sferze. Nasze szczególne zainteresowanie skupiało się na jednostkach samorządu terytorialnego, różnych firmach samorządowych, ale też na przedsiębiorstwach świadczących usługi publiczne, które zostały wybrane w drodze przetargów. Chodziło o to, żeby udrożnić kanały komunikacji na tym poziomie, aby umożliwić dialogowanie pomiędzy stronami, które w przypadku tego sektora znajdują się w pewnym trójkącie wzajemnej zależności. Mamy przedstawicieli pracowników, czyli związki zawodowe, bezpośredniego pracodawcę – dyrektora czy prezesa oraz burmistrza lub prezydenta, reprezentującego samorząd, który te zadania publiczne finansuje.

– Dialog społeczny w firmach należących do samorządów jest dodatkowo  utrudniony, bo oprócz bezpośredniego pracodawcy jest jeszcze np. gmina?

– Tak, gmina „daje” środki na funkcjonowanie usług publicznych. Ponadto jest jeszcze dodatkowa nakładka, bo gminy część środków otrzymują z budżetu centralnego. Faktycznie jest tak, że bezpośredni pracodawca, czyli szef firmy przeważnie na postulat np. o podwyżkę wynagrodzeń, mówi, że nie może, bo działa w obrębie określonego budżetu. Pracownicy idą więc do urzędu i otrzymują odpowiedź, że tym powinien się zająć pracodawca. Najczęściej słyszą też, że „teraz” jest już za późno i „być może w przyszłym roku”, gdyż tego rodzaju kwestie powinny zostać ustalone wcześniej, na etapie przyjmowania budżetu gminy.

– Jak wyglądał pierwszy etap projektu?

– W pierwszym etapie projektu przeprowadziliśmy badania polegające na analizie istniejących już dokumentów. Dzięki temu, że naszym partnerem był Związek Miast Polskich, udało się również przeprowadzić dodatkowe ankiety wśród struktur samorządowych, a także wśród przedstawicieli środowiska naukowego. Stworzyliśmy zespół ekspercki, w skład którego weszli z naszej strony Barbara Surdykowska i Sławomir Adamczyk oraz dwóch ekspertów ze Związku Miast Polskich. Następnym etapem był pilotaż, który odbywał się w Jaworznie i w Płocku. Te dwa miasta zostały wytypowane w oparciu o nasze kontakty. Szukaliśmy takich miejscowości, gdzie ten klimat dla rozmów już istniał. Nie mogliśmy zaczynać w miejscowości, gdzie trwa jakiś konflikt i jest on w bardzo ostrej fazie, lub gdzie istnieją konflikty personalne i ludzie ze sobą nie rozmawiają. Tam byłoby nam trudno w ogóle wejść z projektem.

– Jakie były strony tego pilotażu?

– Miasta biorące udział w pilotażu zaangażowały się w działania w ramach projektu dobrowolnie i bez możliwości formalnego przystąpienia do projektu jako np. partner. Oznacza to, że nie dysponowały żadnymi środkami finansowymi pochodzącymi z budżetu projektu, które mogłyby być postrzegane przez niektórych jako swego rodzaju zachęta. Oczywiście w ramach budżetu projektu zapewnione było częściowe sfinansowanie dodatkowych działań, które musiałyby być wykonane w związku z pilotażem. Niemniej, należy tu podkreślić, że z całą pewnością koszty pracy osób zaangażowanych po stronie partnerów społecznych z tych miast były znaczące i w całości ponoszone przez struktury miejskie, bez możliwości refundacji. Za każdym razem mieliśmy kontakt z prezydentem miasta.  Wybieraliśmy takie miasta, gdzie po stronie związkowej była silna reprezentacja. I tak w Płocku mieliśmy kontakt z reprezentacją z poziomu regionu.  Natomiast w Jaworznie współpracowaliśmy poprzez terenową strukturę Związku, która już wcześniej miała dobre relacje z Urzędem Miejskim i prezydentem. Stronami zaangażowanymi w pilotaż w każdym z miast byli: prezydent i wskazane przez niego osoby, szefowie kilku spółek i jednostek miejskich oraz oczywiście związki zawodowe.

– Czy zanim partnerzy zasiedli do negocjacji, w jakiś sposób ich do tego przygotowaliście?

– Prowadziliśmy dla nich warsztaty. Każda z grup uczestniczyła w trzech. Warsztaty miały przygotować strony dialogu społecznego do rozmów. Na tym etapie partnerzy społeczni, przygotowywali sobie, to co „położą na stół” w momencie rozpoczęcia negocjacji. Najważniejsze było, żeby strony zaczęły ze sobą rozmawiać.

– Czy udało się podpisać porozumienia?

– W obydwu przypadkach w rezultacie negocjacji udało się podpisać porozumienia. Są zbliżone do siebie, ujęte są tam bardzo podobne obszary. Jednak, jak zauważyliśmy, są one zupełnie inne, niż mogliśmy się spodziewać rozpoczynając realizację projektu. Spodziewaliśmy się, że będą to konkretne problemy, które zostaną rozwiązane. Tymczasem w obu przypadkach poszło to w innym kierunku. Porozumienia raczej stanowią ramy regulujące zasady współpracy stron, określają wzajemną komunikację, czy też postępowanie i podejmowanie wzajemnych ustaleń na etapie definiowania budżetu. Są tam też zapisy, kształtujące promowanie wzajemnych partnerskich relacji  w działaniach podejmowanych przez strony na zewnątrz.

– Została ustalona procedura. Czy może być ona jakimś wzorcem dla innych samorządów?

– Chcielibyśmy jeszcze przed zakończeniem projektu zorganizować trzy regionalne spotkania, na których pokażemy, co się udało zrobić w Jaworznie i Płocku, i zachęcać kolejne miejscowości do podejmowania takich działań. Myślę, że rezultaty naszego projektu zainspirują innych do wprowadzenia u siebie podobnych rozwiązań.

– Projekt był współfinansowany z funduszy norweskich. Czy korzystaliście również z rozwiązań, które funkcjonują w Norwegii z zakresu dialogu społecznego?

– Oczywiście rozwiązań norweskich w dziedzinie dialogu społecznego nie można kopiować jeden do jednego, ale na pewno mogą one być inspiracją. Przede wszystkim jesteśmy pod wrażeniem kultury dialogu, prowadzenia rozmów  i wzajemnego słuchania się stron. Odbyliśmy dwie wizyty studyjne w Norwegii, w których uczestniczyli przedstawiciele samorządów i firm komunalnych oraz oczywiście związkowcy. Takie wymieszanie uczestników bardzo sprzyjało dyskusjom. Czasami dało się zaobserwować pewne zaskoczenie niektórych osób, faktem jak w Norwegii prowadzi się rozmowy partnerów społecznych oraz tym, że także poważne kwestie finansowe rozwiązuje się również w drodze dialogu społecznego. Niemniej uczestnicy z Polski wskazywali też już „ze swojego podwórka” przykłady działań, które wpisują się w praktykę prowadzenia partnerskiego dialogu. Co ważne koledzy z Norwegii wskazali też zagrożenia z jakimi muszą się mierzyć, kiedy znajdzie się ktoś kto postanowi wykorzystać wzajemne zaufanie i działanie w dobrej wierze. Pokazali też co robią, aby sobie w takiej sytuacji poradzić.

Rozmawiała Małgorzata Kuźma

Region Gdański NSZZ „Solidarność”

Projekt otrzymał dofinansowanie z Norwegii poprzez Fundusze Norweskie 2014-2021, w ramach programu „Dialog społeczny – godna praca”.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej