Daleko do skandynawskich wzorców

We wrześniowym szkoleniu z negocjacji realizowanych w ramach projektu „Godna praca to bezpieczna praca” wzięli udział członkowie Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Dovista. O tym jak negocjuje się na co dzień z pracodawcą i dlaczego potrzebne są szkolenia z prowadzenia negocjacji rozmawiamy z Tomaszem Muszyńskim, przewodniczącym „Solidarności” w tym zakładzie.

– Czy szkolenia z prowadzenia negocjacji z pracodawcą są potrzebne?

– Wiedza w każdej dziedzinie się przydaje. Mimo że negocjacje prowadzimy już od wielu lat, to jednak  znajomość zasad i technik negocjacji może pomóc nam w przyszłych rozmowach z pracodawcą. Planujemy  rozpocząć negocjacje na temat układu zbiorowego, a nawet ponadzakładowego. Od sierpnia nasza organizacja związkowa ma charakter międzyzakładowy. Połączyliśmy się z firmą Dobroplast z Zambrowa i pracujemy też nad tym, aby połączyć się firmą Velux z Namysłowa i z Gniezna. Te firmy należą do tej samej grupy VKR. Wstępnie rozmawiamy o tym, żeby utworzyć komisję międzyzakładową, żeby potem usiąść do negocjacji nad ponadzakładowym układem zbiorowym.

– Wracając do negocjacji. Jak powiedziałeś prowadzisz negocjacje od wielu lat, jesteś już chyba ekspertem w negocjacjach?

– Negocjacje z pracodawcą prowadzę już od 2009 roku, ale szkolenia są szkoleniami, a życie jest życiem. Różne sytuacje się dzieją na samych negocjacjach. Nasz pracodawca nie jest łatwym partnerem w rozmowach o sprawach pracowniczych, dlatego dobrze poznać różne techniki negocjacji.

– Mówisz, że negocjacje z pracodawcą w twoim zakładzie są trudne. To dość dziwne, bo przecież firma jest własnością Duńczyków, a jak wiadomo kraje skandynawskie znane są z wzorcowego dialogu społecznego. Dlaczego w Polsce to nie wychodzi?

– Też bym chciał, żeby i u nas tak było jak w Danii jeśli chodzi o traktowanie przez pracodawców dialogu społecznego. Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że standardy, które są w Danii niekoniecznie obowiązują fabrykach w innych krajach.

– Czy polscy dyrektorzy nie mają jakichś wytycznych z Danii, nie są szkoleni jak należy traktować pracowników?

– Trudno o tym rozmawiać, bo jak ja piszę jakiekolwiek pismo do centrali w Danii, to jest jedna odpowiedź: „są lokalni menedżerowie i proszę z nimi rozmawiać”. Myślę, że to jest już ustawione. Duńczycy po to otwierają filie w innych państwach, żeby zupełnie inaczej podchodzić do sposobu zarządzania. Podejście polegające na szacunku i dbałości o pracownika zostaje w Danii, a u nas nie ma ono znaczenia. My staramy się z tym walczyć, między innymi wysyłamy wiele pism z informacjami bezpośrednio do Danii. Mamy ścisłą współpracę ze związkowcami z Velux , Dobroplast i myślę, że po stronie pracodawców jest już świadomość  o naszej rosnącej sile.

– Czy należcie do Europejskiej Rady Zakładowej?

Ubiegam się o utworzenie ERZ w naszej grupie VKR, już od siedmiu lat. Jednak mam wrażenie, że ktoś skutecznie to blokuje. Kilka lat temu nawiązaliśmy kontakty ze związkową centrala w Czechach, dostaliśmy informację, że chcą z nami współpracować w kontekście Europejskich Rad Zakładowych. Ale Covid nam trochę popsuł nasze starania, teraz musimy usiąść i odświeżyć nasze kontakty.

– A jaka jest procedura tworzenia ERZ?

– Jeżeli dwie organizacje w krajach europejskich w  firmach należących do jednego pracodawcy, wystąpią o współpracę i będą chciały utworzyć ERZ, wysyłane jest wówczas pismo do właściciela i on musi rozpocząć procedury tworzenia rady. Oczywiście i na tym etapie może być zwlekanie i utrudnianie powołania ERZ. Musimy więc znaleźć drugiego partnera, który jest w Unii Europejskiej.

– Wracając do szkolenia skąd pomysł, żeby zorganizować szkolenie dla całej komisji związkowej?

– W naszej organizacji związkowej zrobiliśmy wspólnie dużo fajnych rzeczy. Zaangażowanie członków komisji jest duże. Siłą rzeczy najwięcej informacji gromadzi przewodniczący, ale myślę, że wiedza z negocjacji może przydać się każdemu. Zbliżają się wybory w naszym związku, które będą pewną weryfikacją. Obecnie mamy 330 członków związku, a z Dobroplastem 350, to i też oczekiwania członków będą większe, czyli będziemy musieli więcej negocjować.

– W wielu krajach związki zawodowe negocjują z pracodawcą warunki tylko dla swoich członków. W Polsce z tego co wynegocjuje związek korzystają wszyscy. Czy to dobrze?

– I tak i nie. Nie – dlatego, że jest to niesprawiedliwe, bo pracownicy niezrzeszeni mówią „jak związek coś wywalczy, to wywalczy także dla mnie”.  Z drugiej strony, gdybyśmy negocjowali tylko dla członków związku to obawiam się że niektórzy pracodawcy mogli by robić wszystko, aby zniechęcić pracowników do związku, np.  niezrzeszonym pracownikom dawałby ciut więcej nadto wynegocjowane przez związkowców.

Rozmawiała  Małgorzata Kuźma

Region Gdański NSZZ „Solidarność”

Projekt otrzymał dofinansowanie z Norwegii poprzez Fundusze Norweskie 2014-2021, w ramach programu „Dialog społeczny – godna praca”.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej