Bez zaufania nie ma dialogu społecznego
Jedną z głównych podstaw dialogu społecznego jest zaufanie do siebie stron dialogu. Jeżeli partnerzy społeczni nie ufają sobie i nie wierzą, że druga strona ich nie oszuka i wykorzysta, nawet wymuszone prawem rozmowy będą tylko pozorowane i nie przyniosą efektów.
W jednym z projektów badawczych zapytano o dialog społeczny w zakładzie pracy. Wśród zaproponowanych przez badaczy 19 postaw jako sprzyjających dialogowi w zakładzie pracy, najwięcej uzyskało „dotrzymywanie umów”. 69,7 proc. pracodawców stwierdziło, że jest to ważny element dialogu społecznego, podobnego zdania było 74,9 proc. pracowników i 75,4 procent liderów związkowych. Na drugim miejscu znalazło się „wzajemne zaufanie”. Ten element był ważny dla 69,7 proc. badanych pracodawców, 64,4 proc. pracowników i 67 proc. liderów związków zawodowych.
Nie przypadkiem w krajach, w których jest wysoki poziom zaufania społecznego jak np. w Norwegii dialog społeczny ma się dobrze i jest jednym z podstaw systemu społeczno-politycznego.
Inaczej z zaufaniem społecznym, a co za tym idzie z dialogiem społecznym jest w Polsce. Jest to zapewne pozostałość po latach komunizmu. Również lata transformacji ustrojowej nie przyczyniły się do wzrostu zaufania społecznego, a obecny niski poziom debaty publicznej jeszcze pogłębia te negatywne tendencje.
Centrum Badania Opinii Społecznej od 20 lat zadaje w swoich badanie, w którym pyta o zaufanie do „większości ludzi”, ale także do różnych instytucji i organizacji.
Z badań wynika, że nastawienie Polaków do otaczających ludzi utrzymuje się z lekkimi wahaniami na tym samym poziomie. W pierwszym badaniu przeprowadzonym w 2002 roku tylko 19 proc. respondentów odpowiedziało, że „ogólnie rzecz biorąc, większość ludzi można ufać”, a aż 79 proc., że „w stosunkach z innymi trzeba być bardzo ostrożnym”. Dwa lata później osób „nieufnych” było już 81 proc., a „ufnych” 17 proc. W następnych latach poziom zaufania społecznego powoli zaczął rosnąć, najwyższy był w 2008 i 2010 roku, kiedy to 26 proc. osób odpowiedziało, że „ogólnie rzecz biorąc, większość ludzi można ufać”, a 72 proc., że nie. Później znów zaczął spadać. W zeszłorocznych badaniach ludzi ufających innym było 19 proc., a podchodzących do innych z ostrożnością znów 77 proc.
Okazuje się, że bardziej ufni są mieszkańcy średnich i dużych miast, osoby lepiej wykształcone i o lepszym poziomie materialnym. W grupach zawodowych to najczęściej kadra kierownicza i specjaliści z wyższym wykształceniem. Zaufanie do innych deklarowali częściej respondenci identyfikujący się z prawicą i religijni.
Polacy niezmiennie nie ufają nieznajomym. W 2006 roku brak zaufania do nieznajomych deklarowało 44 proc., a zaufanie 33 proc. W 2022 roku natomiast nieufnych było 58 proc., a 30 proc. stwierdziło, że ma zaufanie do nieznajomych.
Polacy nie ufają nieznajomym, ale nie ufają również partnerom w interesach. Tylko 34 proc. respondentów stwierdziło, że „zaufanie do partnerów w interesach na ogół się opłaca”, a 35 proc. uważa, że „zaufanie do partnerów w interesach na ogół źle się kończy”.
Małgorzata Kuźma
Projekt otrzymał dofinansowanie z Norwegii poprzez Fundusze Norweskie 2014-2021, w ramach programu „Dialog społeczny – godna praca”.