ZUS opublikował prognozy wydatków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych na lata 2025-2029, wskazując na rosnące koszty emerytur i spadek wysokości waloryzacji świadczeń. Emeryci muszą przygotować się na niskie podwyżki – poinformował dziennik „Fakt”.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) 4 lutego br. przedstawił raport dotyczący przyszłych wydatków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z którego finansowane są emerytury. W 2029 r. deficyt FUS może sięgnąć 115 mld zł, co wymusi jeszcze większe dotacje z budżetu państwa. Mimo to, seniorzy mogą być spokojni o wypłaty, które są zabezpieczone przez państwo.

Marzec jest miesiącem waloryzowania świadczenia emerytalnego. W tym roku wzrosną one najprawdopodobniej o 5,82 proc. (efekt niższej całorocznej inflacji), niż w poprzednich latach. Po marcowej podwyżce świadczenie w kwocie minimalnej ma wzrosnąć z 1780,96 zł brutto do 1884,61 zł (na rękę 1715 zł) o 94 zł netto w porównaniu do obecnej, najniższej emerytury.

W 2026 r. podwyżka najpewniej wzrośnie do 5,73 proc.

Jak podał GUS, inflacja średnioroczna w 2024 r. wyniosła 3,6 proc. To kluczowy wskaźnik do wyliczenia, ile wyniesie marcowa waloryzacja. Do ustalania jej wysokości bierze się poziom inflacji z poprzedniego roku i dodaje 20 procent realnego wzrostu płac z poprzedniego roku. Na te drugie dane czekamy, aż GUS poda je w tym miesiącu. Waloryzacja może wynieść od 4,7 proc. do 5,8 proc.

Przypomnijmy, że w kwietniu 2021 r. ZUS wypłacił pierwsze „trzynaste” emerytury. Emeryci bowiem biednieli z powodu podatku inflacyjnego, ale zamiast pełnej należnej rewaloryzacji świadczeń ówczesny rząd zdecydował o „trzynastce”, a potem o „czternastce”. Ten socjotechniczny proceder trwa.

W 2024 r. waloryzacja wyniosła 12,2 proc., a w 2023 r. 14,8 proc. 3516,95 zł – to przeciętna wysokość emerytur i rent wypłacanych przez ZUS w pierwszym kwartale ub.r. To kwota o 16,1 proc. wyższa od wypłacanej w analogicznym okresie 2023 r.