Zmarł czwarty górnik ciężko poparzony w wyniku zapalenia się metanu w Ruch Szczygłowice

Rano 30 stycznia br. zmarł czwarty górnik ciężko poparzony w wyniku zapalenia się metanu w Ruch Szczygłowice kopalni Knurów-Szczygłowice. Miał 42 lata, osierocił dwie córeczki. W Ruchu Szczygłowice pracował od 13 lat.

W związku z rozległym oparzeniem dróg oddechowych jego stan od kilku dni się znacznie pogarszał. Górnik przebywał na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Miał oparzenia 50 proc. powierzchni ciała, w tym oparzenia III stopnia. Mimo wysiłków lekarzy nie udało się go uratować.

To czwarta ofiara śmiertelna katastrofy, do której doszło 22 stycznia br. w Ruchu Szczygłowice. Dzień po wypadku w siemianowickiej oparzeniówce zmarł 42-letni sztygar. W górnictwie pracował od 17 lat stażem. W sobotę 25 stycznia zmarli kolejni dwaj górnicy. Jeden miał 31 lat, osierocił dwuletnią córeczkę, drugi 28 lat, osierocił trzyletniego synka. Górnicy byli członkami NSZZ „Solidarność”. Zmarły w czwartek górnik również był członkiem NSZZ „S”.

Stan pozostałych 3 górników na oddziale OAiIT jest nadal ciężki. Górnicy na oddziałach chirurgii ogólnej są przytomni, wydolni krążeniowo i oddechowo w stanie stabilnym. Łącznie w szpitalu leczonych jest nadal 6 górników. W szpitalu w Krakowie przebywają dwie osoby.

KWK Knurów-Szczygłowice jest w strukturach organizacyjnych Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej