Złodzieje nie próżnują, nie daj się oszukać!

Prawdą jest powiedzenie, że „głupich nie sieją, sami się rodzą”, ale jednak gdybyśmy wiedzieli, że złodziej nas weźmie za cel, tobyśmy się jakoś przygotowali. Jedyne, co może nas ochronić przed wpadnięciem w pułapkę oszustów, to wiedza o ich metodach.

Jak złodzieje wchodzą do mieszkań

Dla złodzieja każda okazja kradzieży jest dobra, nawet jeśli jesteśmy w mieszkaniu. Powodów, aby wejść do czyjegoś domu jest dużo. Złodzieje proponują okazyjną sprzedaż różnych rzeczy, mówią, że ktoś się źle poczuł i prosi o szklankę wody albo ktoś właśnie wrócił do Polski po wieloletnim pobycie za granicą i prosi, aby pokazać mu, jak teraz wyglądają polskie banknoty. Może też chodzić o sprawdzenie ciśnienia wody w kranie lub ciśnienia gazu. To są już powszechnie znane metody, ale złodzieje stale powiększają swój „repertuar” i wymyślają nowe sposoby.

Ostatnio wymyślono metodę „na masaż”. Oszuści dzwonią do wybranej osoby i informują o nowym programie zdrowotnym finansowanym ze środków gminy. W trosce o seniorów oraz wychodząc naprzeciw ich zdrowotnym potrzebom proponuje się nieodpłatne masaże wykonywane w domu pacjenta. Wiele gmin w Polsce faktycznie realizuje nieodpłatne programy prozdrowotne dla swoich mieszkańców, są to na przykład programy wykrywania nowotworów, badania przesiewowe w kierunku jaskry itp., więc legenda brzmi dość wiarygodnie. Aby nadać oszustwu jeszcze bardziej wiarygodne cechy, złodzieje proponują konkretne terminy wykonania usługi, dopytują o dogodne godziny. Po umówieniu się niczego nieświadomy człowiek wpuszcza ich do domu. Podczas gdy jedna osoba zajmuje się przygotowaniem do masażu, do mieszkania wchodzi niepostrzeżenie drugi oszust i plądruje każdy zakamarek. Bywa tak, że pokrzywdzony dopiero po kilku dniach orientuje się, że padł ofiarą kradzieży.

Kogo i jak oszukują złodzieje

Najczęściej celem różnego rodzaju złodziei, oszustów i naciągaczy są seniorzy. Ale nie tylko, łatwym łupem są też osoby samotne, a w szczególności kobiety. Złodzieje wykorzystują dobre cechy charakteru, takie jak dobroduszność, ufność i potrzebę kontaktu z innymi. Ale ich ofiarą może paść każdy, kto pozwoli sobie na chwilę zapomnienia o czujności. Po wybraniu ofiary oszuści kontaktują się z nią i wprowadzają w swoją tzw. legendę. Metod jest wiele i stale dochodzą nowe. Oszukują „na wnuczka”, „na policjanta”, „na amerykańskiego żołnierza”, „lekarza na misji”, a ostatnio również na „Clinta Eastwooda”.

„Na wnuczka” i „na policjanta”

Metodami „na wnuczka” i „na policjanta” oszukiwani są najczęściej seniorzy. Oszuści posługują się bazami danych, z których wybierają ofiary o imionach występujących u osób starszych, następnie dzwonią na wybrany numer telefonu. Rozmowa jest tak prowadzona, by oszukiwana osoba uwierzyła, że rozmawia z kimś ze swojej rodziny i sama wymieniła jego imię oraz inne dane, pozwalając tym samym przestępcom na uwiarygodnienie się.

Następnie, gdy oszustowi udaje się nakłonić do „udzielenia pożyczki”, informuje on, że nie będzie mógł osobiście odebrać pieniędzy i podaje sposób ich  przekazania (gotówką lub przelewem) innej osobie. Chodzi o to, aby skłonić ofiarę do dania pieniędzy nieznajomemu, którego widzi się po raz pierwszy w życiu. „Odbiorca” po przybyciu do ofiary przekazuje jej telefon komórkowy, umożliwiając w ten sposób ponowną rozmowę z rzekomym „wnuczkiem”, co ma dodatkowo uwiarygodnić sprawę. Przekazanie pieniędzy lub kosztowności odbywa się w miejscu zamieszkania ofiary, czasem na ulicy albo w banku. Oszuści zmiękczają taką osobę, dzwoniąc do niej wiele razy. W ten sposób wywierają presję psychologiczną i nakłaniają do przekazania pieniędzy. Ma to również utrudnić nawiązanie kontaktu z członkami rodziny. Oszuści stosują również szantaż emocjonalny: płaczą, błagają o pomoc, pozorują porwanie i tortury.

Metoda „na wnuczka” została niedawno zastąpiona metodą „na policjanta”. Oszuści dzwonią do seniora i nawiązują z nim rozmowę, podszywając się pod członka rodziny. Po chwili połączenie zostaje przerwane, lecz zaraz telefon dzwoni ponownie, tym razem przestępca podaje się za policjanta, funkcjonariusza CBŚ lub CBA. Oszust informuje, że rozpracowuje grupę przestępczą i prosi o pomoc, która polega na przekazaniu mu pieniędzy, bo tylko dzięki temu będzie można zatrzymać przestępców oszukujących starsze osoby metodą „na wnuczka”.

Nigdy żaden policjant nie poinformuje osób postronnych o podejmowanych działaniach, a szczególnie o tajnych akcjach. Funkcjonariusze nie odbierają i nie przekazują pieniędzy od prywatnych osób.

Na „amerykańskiego żołnierza” i „lekarza na misji”

Oszuści wyszukują na portalach społecznościowych osoby samotne i nawiązują z nimi kontakt. Następnie prezentują przygotowaną legendę, którą uwiarygadniają zdjęciami pobranymi z sieci. Oszust przedstawia się jako amerykański żołnierz lub lekarz na misji, który aktualne jest poza granicami swojego kraju. Utrzymuje regularny kontakt z ofiarą, opowiadając historie ze swojego życia, a następnie prosi o pomoc finansową w celu np. kupna biletu lotniczego do Polski albo na drogie leczenie. Gdy już otrzyma pieniądze, kontakt nagle się urywa.

Taka sytuacja zdarzyła się w ubiegłym roku, gdy pewna kobieta poznała w Internecie mężczyznę podającego się za amerykańskiego żołnierza służącego w Iraku. Korespondowali ze sobą kilka miesięcy, snuli wspólne plany na przyszłość, a następnie potencjalny narzeczony poprosił panią o pieniądze na leczenie w Iraku i na przyjazd do Polski. Niczego nieświadoma kobieta przekazała mu kilkadziesiąt tysięcy złotych, po czym kontakt się urwał. Późniejsze dochodzenie wykazało, że za „amerykańskim żołnierzem” kryła się młoda obywatelka Zimbabwe studiująca w Białymstoku.

Na leczenie Clinta Eastwooda

Mieszkanka Piaseczna przekazała na leczenie Clinta Eastwooda ponad 600 tysięcy złotych. Kobieta za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych poznała człowieka, który podawał się za syna aktora Clinta Eastwooda, który z powodu zerwania kontraktu reklamowego znalazł się w trudnej sytuacji i obecnie nie ma pieniędzy na leczenie poważnej choroby. Przez kilka miesięcy prowadzili rozmowy. Mężczyzna zwierzał się z planów, zastanawiał nad kupnem ziemi i nieruchomości w Polsce. Jedyną przeszkodą w realizacji tego planu było tylko jego zablokowane konto bankowe w USA oraz –  jak przekonywał –  choroba ojca i utrata przez aktora płynności finansowej. Uwiarygadniał swoją legendę przekazując kobiecie kopię paszportu i opowiadając historie z życia rodziny Eastwoodów. Był na tyle przekonujący, że mieszkanka Piaseczna za pośrednictwem linków przekazała mu kwotę 600 tysięcy złotych. Gdy poprosiła rzekomego syna aktora o umowę prawną, kontakt natychmiast się urwał.

Jak chronić swój majątek

Jedynym dotychczas sprawdzonym sposobem ochrony przed kradzieżą jest wiedza o złodziejskich metodach oraz zachowanie czujności i dystansu do informacji otrzymywanych na telefony komórkowe i za pośrednictwem portali społecznościowych. O zaistniałych próbach wyłudzenia pieniędzy należy powiadomić policję.

Phishing – oszustwa w cyberprzestrzeni

Internet, oprócz tego, że jest źródłem informacji i rozrywki, jest również miejscem, w którym możemy się spodziewać różnych zagrożeń. Szczególnie uczuleni na pułapki w sieci powinni być posiadacze internetowych rachunków bankowych. W Internecie cyberprzestępcy posługują się sprytną metodą, na którą daje się nabrać wiele osób, jest to tzw. phishing

Metoda ta polega na tym, że aby kogoś oszukać i ukraść mu jego pieniądze złodzieje wykorzystują sfałszowane maile i SMS-y, a także coraz częściej metodę na BLIK-a. Phishingowe wiadomości są tak przygotowane, żeby wyglądały na prawdziwe, ale zawierają link do strony ze złośliwym oprogramowaniem albo mają zainfekowany załącznik. Gdy nieświadomy użytkownik kliknie w link albo otworzy załącznik, może spodziewać się, że pieniądze z jego konta zostaną ukradzione. Korzystając z dobrodziejstw sieci, trzeba zachować czujność. Gdy odbieramy pocztę zwracajmy uwagę na gramatykę, interpunkcję i pisownię, bo w wiadomościach phishingowych często jest brak polskich znaków diakrytycznych, nie ma „ą” czy „ó”, brakuje przecinków lub mają niepoprawną składnię. Zwracajmy uwagę na nazwy stron internetowych, które przesyłane są w złodziejskich mailach czy SMS-ach, oszuści stosują zmienione nazwy popularnych stron, np. zamiast poczta-polska.pl możemy mieć adres poczta-polsk.pl., jeśli klikniemy w taki link, to dajemy oszustom dostęp do naszych pieniędzy. Najważniejsze jest to, że dopóki nie mamy pewności, że wiadomość jest prawdziwa, nie klikamy w żadne linki ani nie odpowiadamy na nią, tylko ją sprawdzamy.

O tym trzeba pamiętać

  • Policja nigdy nie prosi o przekazywanie pieniędzy lub kosztowności obcym osobom ani policjantom.
  • Policja nie informuje postronnych osób o swoich akcjach.
  • Jeżeli otrzyma się taki telefon, można być pewnym, że dzwoni oszust. Jeżeli ktoś telefonicznie prosi o pieniądze i są jakiekolwiek wątpliwości z kim się rozmawia, trzeba skontaktować się z najbliższymi lub policją, dzwoniąc pod numer 112.
  • Za wszelkie dobra i usługi trzeba zapłacić, zachowajmy czujność, gdy oferują nam nadzwyczaj atrakcyjną ofertę. Sprawdźmy ją, zadzwońmy do gminy, NFZ lub innej instytucji, na którą powołują się naciągacze.
  • Gdy obce osoby osobiście pojawiają się w naszym mieszkaniu, trzeba zachować wyjątkową ostrożność.

Renata Tkaczyk

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej