Dzisiaj rozstrzygają się wybory prezydenckie w USA

Dzisiaj 3 listopada rozstrzygają się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Elekcja jest  na ostatniej prostej. Liczenie głosów potrwa kilka dni. Z powodu pandemii i milionów głosów przesłanych pocztą są to wybory wyjątkowe.    

O fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych ubiegają się obecna głowa państwa republikanin Donald Trump oraz kandydat Demokratów Joe Biden. W sondażach zdecydowanie prowadzi ten drugi. O wyborze zdecyduje 538 elektorów.

Przypomnijmy, że Donald Trump wielokrotnie wyrażał się pochlebnie o naszym kraju, określając się jako przyjaciel i fan Polaków. Po zwycięstwie w wyborach prezydenckich w 2016 r., Donald Trump przyjechał na swoją pierwszą wizytę zagraniczną do Polski. 6 lipca 2017 r. przemawiał przed pomnikiem Powstania Warszawskiego na placu Krasińskich i  przypominał, iż Polska jest przykładem kraju, który broni wolności przed „terroryzmem i ekstremizmem”. Mówił o „triumfie polskiego ducha pomimo wielu historycznych trudności”.  Trump dziękował Polsce także za podpisanie wielomilionowego kontraktu na zakup  systemu obrony przeciwrakietowej Patriot. Nasz kraj był wielokrotnie chwalony przez Trumpa za wypełnianie zobowiązań Sojuszu Północnoatlantyckiego. Polska, zgodnie z zapisami NATO, przeznacza na obronność 2 proc. PKB.  Podkreślił, że USA współpracuje z Polską na wielu polach takich jak obronność, wymiana handlowa czy cyberbezpieczeństwo.

Prezydent Andrzej Duda kilkukrotnie gościł w Białym Domu. Ostatnio w czerwcu 2019.  USA traktują Polskę jako „swego człowieka” w Europie. Szczególnie, że inna państwa Paktu, w tym Niemcy, kontestują obecną formułę. W sierpniu administracja Trumpa ogłosiła więc przeniesienie do Polski części kontyngentu amerykańskich żołnierzy stacjonujących  w Niemczech. Umowę z Polską podpisał amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo. Trump od dawna zarzucał Niemcom, że nie przykładają się do wspierania Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Z kolei Joe Biden ostatnią wizytę w Polsce złożył w marcu 2014 roku, jako wiceprezydent za czasów Baracka Obamy. Tuż po aneksji Krymu przez Rosję Biden ogłosił, że współpraca z Polską w ramach NATO zostanie znacznie zwiększona.

– Chcę, żeby Polacy wiedzieli, że w Stanach Zjednoczonych istnieje głębokie przywiązanie do Polski, które żyje w sercach zdecydowanej większości Amerykanów – powiedział Biden.

Kandydat Demokratów wielokrotnie podkreślał, że należy wzmocnić wschodnią flankę NATO, utrzymując lub zwiększając obecność amerykańskich żołnierzy w Polsce.  

Obaj jednak nie złożyli ostatecznej deklaracji o stałej bazie NATO na terenie Polski. Ten aspekt był bowiem regulowany (najpewniej) w tajnych ustaleniach jeszcze z końca lat 80 między Ronaldem Reaganem a Michaiłem Gorbaczowem co do przyszłości Układu Warszawskiego i NATO.

W połowie października 2020 Joe Biden skrytykował rząd w Warszawie w aspekcie „szerzących się na świecie reżimów totalitarnych”.

– Od Białorusi po Polskę i Węgry mamy do czynienia z rosnącą liczbą reżimów totalitarnych – mówił.

Ocenił, że NATO jest narażone na ryzyko rozpadu.  

Jako, że Polska nie jest państwem totalitarnym przeprosin od Joe Bidena domaga się np. Kongres Polonii Amerykańskiej.  

Co dalej, o ile wygra Biden? Biden jest prounijny. Zapewne polepszy stosunki z Unią Europejską. Jeśli zaś chodzi o Nord Stream 2 to nadal USA będą naciskać w sprawie ograniczenia importu rosyjskiego gazu.

Większa zmiana czeka na nas w kategorii wartości, przestrzegania praworządności, stosunku do mniejszości. Tutaj rolę odegra ambitna senator Kamala Harris, córka imigrantów z Indii i Jamajki. Jeśli Joe Biden zostanie wybrany na prezydenta USA, to Harris obejmie urząd wiceprezydenta, jako pierwsza kobieta i „Afroamerykanka”. Harris nazywała siebie „postępową panią prokurator”.  Została prokuratorem, bo wierzyła, że najlepiej zmienić system od wewnątrz. Kamala Harris oznacza w administracji „skręt na lewo”. Przejawem tego było m.in. poparcie dla ustawy „Medicare for All” (ang. służba zdrowia dla wszystkich), autorstwa senatora Berniego Sandersa. Harris poparła także propozycję podniesienia płacy minimalnej na poziomie federalnym do 15 USD za godzinę. Podczas swojej kadencji w Senacie USA wielokrotnie podnosiła problem „systemowego rasizmu”. Jest za głęboką reformą amerykańskiej policji. Jest zatem przedstawicielką lewicy, a dla konserwatystów wręcz „komunistką”.

Przypomnijmy, że w USA w wyborach prezydenckich funkcjonuje system elektorski, w którym bezpośredni głos na prezydenta oddają stanowi reprezentanci (elektorzy – 538). Liczba elektorów wystawianych przez dany stan jest równa liczbie jego senatorów i reprezentantów. Wygrana w liczbie wszystkich oddanych głosów nie daje jeszcze zwycięstwa.

O wyniku często decydują „swing states”, czyli stany wahające się, czyli m.in. Pensylwania, Floryda, Wisconsin, Georgia, Karolina Północna, Michigan. W tych stanach liczba demokratycznych i republikańskich wyborców jest podobna.  Wkrótce przekonamy się, czy nie czeka nas też batalia prawna a ostateczny werdykt podejmie Sąd Najwyższy.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej