Tadeusz Cymański: Strefa ubóstwa jest granicą wstydu państwa

Rozmowa z Tadeuszem Cymańskim, posłem Kluby parlamentarnego PiS (Solidarna Polska), byłym eurodeputowanym (2009-14), ekonomistą, burmistrzem Malborka (1990-98, jako członek PC), szachistą.

Rozmawia Artur S. Górski

Radujemy się perspektywą 30 tysięcy złotych kwoty wolnej od podatku i emeryturą 2500 złotych bez podatku. Poważna, oczekiwana od lat, zmiana w systemie podatkowym ma zostać ogłoszona wkrótce jako element „Nowego Ładu”. Czy to będzie spinać się z wydatkami na wachlarz pakietów socjalnych?

Tadeusz Cymański: „New Deal”, jak plan Roosevelta sprzed 90 laty. Kwota wolna od podatku jest dla większości z nas swoistym dziwactwem, z którym nie wiadomo co zrobić, po co ona jest, czym ona jest, dlaczego jest różna w różnych państwach, kiedy ją ustalono i dlaczego? Proszę popytać ludzi…

Kwota wolna to limit dochodu, od którego podatnik nie ma obowiązku odprowadzania podatku do urzędu skarbowego. U sąsiadów Czechów jest znacząco wyższa, a w Finlandii, czy w Niemczech  sięga, w przeliczeniu, do 70 i 50 tysięcy złotych.  

– Pamiętając o różnicach w systemach podatkowych, oczywiście. O co chodzi w kwocie wolnej, pytam.

– Aby biedny, na skraju minimum egzystencji, podatków nie płacił…

– Dokładnie tak! Nazywam to granicą wstydu państwa, podatkowego wstydu. To nasze państwo ma ustalić granicę, po przekroczeniu której – w zakresie ściągania podatków, musi się zawstydzić.

– 30 tysięcy wolne od podatku to tyle ile ma parlamentarzysta.

– Protestuję i wyjaśniam. To jest nadużycie dość bezczelne. Dla wynagrodzeń posłów nie ma żadnej specjalnej stawki. Są takie same zwolnienia jak dla wszystkich Polaków. Jest ustawa o podatku dochodowym sprzed lat 20, gdzie numeratywnie jest ponad dwadzieścia pozycji zwolnień od opodatkowania. To zasiłki, świadczenia i diety pracowników, ekwiwalenty, delegacje, deputaty. Są zwolnione z opodatkowania, tak jak dieta z tytułu pełnienia funkcji społecznych. Reguła dotyczy radnych gmin, radnych sejmików i posłów, senatorów. Perfidia polega na zasugerowaniu, że posłowie sobie coś załatwili, odrębną ulgę. I dalej: skoro oni mają, to przeforsujmy ją dla wszystkich, 30 tysięcy wolne dla każdego. To nam daje, wyliczenia są neutralne, w budżecie minus 70 miliardów złotych. Przesuwanie granicy jest nazbyt kosztowne. Nie poprę kwoty wolnej dla wszystkich w tym wymiarze.

– Na razie granica wolności to rocznie 8 tysięcy złotych, czyli dotyczy ona beneficjentów pomocy społecznej…

Nie przeczę, ale proszę przyjrzeć się bliżej. Od emeryta, który ma 1300 złotych wstyd jest podatek pobrać. On swoje podatki zapłacił pracując. Ta kwota jest zwolniona do pewnej wysokości. Ale weźmy pana Cezarego Stypułkowskiego, prezesa pewnego banku z dochodem dwa i pół miliona, czy innych prezesów ze świata biznesu i finansjery…

– Nie będą mieli kwoty wolnej, jeszcze urząd ich dociśnie podatkiem solidarnościowym.

–  I to jest właśnie dobre, co rząd uczynił. Realizując nasze obietnice, konkretnie Beaty Szydło z konwencji w Katowicach, czyli owe 8 tysięcy, podniesione z nieco ponad 3 tysięcy złotych. Podnieśliśmy dla najmniej zarabiających, mających najniższe dochody, ale do pewnego pułapu…

–  Czyli „Nowy Ład” dotyczyć będzie po prostu mechanizmu degresywnej kwoty wolnej, wyższej ulgi podatkowej oraz bardziej progresywnego systemu. Na razie 95 procent rodaków pozostało przy rzeczywistej kwocie wolnej 3091 złotych…

Została kwota wolna, realnie tak, jak była, ale zlikwidowano kwotę wolną dla najlepiej zarabiających. Powyżej progu dochodów 127 tysięcy złotych…

– Więcej i lepiej pracujesz, więcej płacisz podatku. Dochód 10 tysięcy miesięcznie – trudno ich nazwać krezusami…

– Doprawdy? To gratuluję. Pamiętajmy, że kwota wolna od podatku nie ma praktycznego znaczenia dla ludzi o wysokich dochodach. W przypadku państwa na dorobku, które musi wszędzie szukać środków finansowych dla służby zdrowia, dla młodych małżeństw, dla emerytów, na wyprawki, państwa z COVID-19, nie ma ona moralnego uzasadnienia w przypadku wysokich dochodów. Ostrożnie, nie szarżujemy. Nie ma zgody dla wysokiej kwoty wolnej dla wszystkich, jak leci. Należy ją podnosić, ale dla osób, które mają ciężko, trudno, którzy zarabiają minimalną krajową. Nie dla osób o wysokich dochodach. Kraje bogate mają wysoką kwotę wolną, ale te państwa stać ze względów społecznych, gospodarczych, historycznych.

– Z podatków finansowane jest 500 plus, wyprawka, emerytury oraz dodatkowe świadczenie emeryckie i inwestycje, czyli przekop mierzei, tunel pod dnem Świny, lotnisko CPK Baranów, elektrownia atomowa. Na wypłatę „trzynastek” i “czternastek”   państwo wyda 23,2 miliarda złotych. Przecież nie dodrukujecie tych pieniędzy?

 – Już o tym swego czasu rozmawialiśmy, że „trzynastka” dla wszystkich, bez progu dochodowego, jest nieporozumieniem. 500 plus dla wszystkich także. Jaki jest sens dawać te pieniądze milionerom? Na lody, czy na waciki, gdy inni sobie nie radzą? Czekam na korektę. Czekam na aktywność prezydenta, który gdzieś nam na nartach zniknął. Trzeba dokonać przeglądu świadczeń i zasad ich rozdysponowania. W imię solidarności społecznej, która wymaga by sobie pomagać. Państwo musi zapewnić opiekę w zakładach opiekuńczo-leczniczych, musi zadbać o kobiety rodzące dzieci, także te niepełnosprawne, dotknięte wadami genetycznymi. W dramatycznej sytuacji, gdy urodziło się dziecko z ciężkim i nieodwracalnym upośledzeniem, z nieuleczalną chorobą, można dostać jednorazowe świadczenie cztery tysiące złotych.

– Trumienkowe…

– Poprawiamy, korygujemy na 20 tysięcy. Tak trzeba, ale jednocześnie dajemy, też z podatków od ludzi ubogich, znaczne pieniądze bardzo bogatym. Zastanówmy się nad korektą niekonsekwentnego systemu wsparcia. Są progi dochodowe przy egzekwowaniu abonamentu, przy „czternastce”, ale przy „trzynastce” kryterium dochodu nie ma. Wsparcie proekologiczne na termomodernizację próg jest, a przy trzystu złotych na ucznia już nie. Wnuczek milionera, ba miliardera, też dostanie. Z kolei zasiłki rodzinne, śmiesznie niskie, krążące wokół stu złotych, pozostały z dawnymi progami dochodowymi. Gdzieś zapodział się dodatek energetyczny. Przecież wicepremier Sasin zapowiadał, że będzie wsparcie rodzin.

Projekt zakładający powszechne rekompensaty za rosnące ceny prądu upadł tuż po wyborach prezydenckich.

– Najpierw  miały być dla wszystkich, potem, że o pomoc miały wnioskować osoby, które nie przekroczyły drugiego progu podatkowego, w końcu, że starczy tylko na pomoc dla najuboższych…

– Ministerstwo Klimatu i Środowiska wycofało projekt z prac legislacyjnych. 

– Zwracam uwagę przy tym na dyskutowany próg dochodowy. Musimy się zdecydować czy są te progi, czy ich nie ma, działając w imię solidarności społecznej.  

– Gospodarka przeżywa kryzys, zapasy przejadamy. Argument, że gdzie indziej spadki są większe nie przekonuje. Kto sfinansuje inwestycje?

Patrząc globalnie, na cały system w skali makro, jasno mówię: nie ma i nie będzie cudów. Cuda są w teologii i są kwestią wiary, nie ekonomii. Kalkulator się przegrzeje, ale się nie myli. Wprowadzamy twarde dane, by wyliczyć jak to spiąć, biorąc pod uwagę zobowiązania i obciążenia w niedalekiej przyszłości. Szukamy pieniędzy, zaczęliśmy nawet konflikt z częścią mediów, pod hasłem, ze potrzeba 800 milionów złotych na walkę z COVID.

– Cel był zgoła inny, powiedzmy sobie. Wprowadziliście kolejne podatki, cukrowy, nawet od deszczówki, od „małpek”, rośnie akcyza. Baryłka ropy naftowej tanieje, poniżej 60 USD, a ceny paliw na naszych stacjach rosną.  

Wprowadziliśmyobniżenie podatków dla pracujących  z 18 proc. do 17 proc. i zwolnienia z podatku młodych, zaczynających kariery. Dodam od siebie, że z niezrozumiałych względów rząd nie zrównuje akcyzy na wyroby tytoniopodobne. Są e-papierosy z akcyzą 5,50 złotego. Są i najnowsze produkty tytoniowych gigantów, u nas modne od 2-3 lat, które nie są obłożone akcyzą.

– Urządzenia typu HnB. znane są pod nazwami marek handlowych, których nie wymienimy.  

– Większość państw już wprowadziła akcyzę na takie produkty. Jedne firmy odprowadzają te 5,50, a producent tych marek Philip Morris ma produkt wolny od akcyzy, dynamiczny, mający już 3 procent rynku.

– Mamy amerykański ślad, czyli giganta na światowym rynku z USA, cieszącego się u nas przywilejem. Podobnie nie zdobyliśmy się na wprowadzenie taksy od usług cyfrowych dostarczanych przez gigantów z USA – Facebook, Google, Amazon.

– Może to jest trop. Ależ te produkty palą nasi najwięksi „przyjaciele” w Wilanowie, yuppies, młodzi mieszkańcy wielkich miast. Nie pali ich członek Klubu Gazety Polskiej i widz „Trwam”. Na co my czekamy? Ucieka nam półtora miliarda złotych.

– Przyjdzie czas w „Nowym Ładzie”, być może. Solidarna Polska jest wobec projektu sceptyczna, a wobec Krajowego Planu Odbudowy krytyczna. W lipcu 2020 roku gruchnęła wieść, że Polska będzie jednym z największych beneficjantów budżetu unijnego na lata 2021-27 oraz Funduszu Odbudowy. Solidarna Polska postawiła sprawę na ostrzu brzytwy. Nie w smak wam 136 miliardów euro dotacji z budżetu i 34 miliardy euro z pożyczek z funduszu?

– Premier i władze PiS ogłoszą konkretne działania w ramach „Nowego Ładu”. Byliśmy i jesteśmy przeciwni powiązaniu funduszy europejskich z kwestią praworządności. Unia będzie za nas załatwiała nasze tematy? Różnimy się w ocenie z rządem i z ministrem Konradem Szymańskim, który twierdzi, że honorowa polityczna deklaracja nam wystarczy. Otóż nie wystarczy. Czy za ostro poszliśmy? Retoryka Janusza Kowalskiego była ostra.

– Musiał się spakować i zwolnić biurko w rządzie…

– Czas pokaże kto miał rację. Stawką jest przyszłość kraju. Ja bym taki rygorystyczny nie był i nie rozdzierał szat. Solidarna Polska będzie konsekwentna, chociaż większość ludzi może się zastanawiać i nie zrozumieć dlaczego się tak stawiamy, gdy jest kryzys…

– Jesteście w koalicji, w rządzie. Zawadza wam sukces negocjacyjny premiera Morawieckiego?

Ryzykujemy bardzo, ale mamy swoje zdanie. W lipcu prosiliśmy o veto. Rząd poszedł i na redukcję emisji gazów, w koszty zakupu kwot emisyjnych, zezwoleń. To nie było roztropne. Co w zamian? Koszty przy transformacji energetycznej będą gigantyczne. Ceny energii będą rosły. Jeśli byśmy się nie zgodzili i trzymalibyśmy się węgla koszty byłyby jeszcze większe. Mimo zmian technologicznych i opinii ekspertów o nowoczesnych blokach energetycznych kierunek zmian musi iść w kierunku mixu z udziałem odnawialnych źródeł energii. Kwity już podpisano.

(fot. facebook)

(Test za: Gazeta Gdańska z 12 marca br.)

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej