Szymański: skrajny feminizm czy środowiska, którym bliska jest ideologia gender, postrzegają rodzinę, jako opresję i nie są jej przyjazne

Rozmowa z Antonim Szymańskim, posłem III kadencji, senatorem VI i IX kadencji, działaczem katolickim.

Rozmawia Artur S. Górski

Czy grozi nam antytradycjonalistyczna rewolucja światopoglądowa i obyczajowa? O kontrofensywie obyczajowej pod tęczową flagą mówią niektórzy politycy i biskupi…

Antoni Szymański: Nie są to tylko głosy ludzi Kościoła i premiera Mateusza Morawieckiego, choćby z jego expose. Taki jest też głos wielu organizacji pozarządowych, które potwierdzają, i chyba wszyscy to czujemy, że jest nacisk na zmianę trwałych wzorców, czyli na podważenie małżeństwa, jako wspólnoty podstawowej i zbudowanej na nim rodziny. Nie tylko mają na ten proces wpływ niektóre środowiska LGBT, ale też technologia. Myślę o technologii informatycznej, mającej rosnący wpływ na relacje między ludźmi. Socjolodzy stwierdzają np.: że młodzi ludzie rzadziej chodzą na randki…

Znak czasów i zmiany obyczajów?
Antoni Szymański: Relacje nawiązywane przez narzędzia technologiczne wypierają relacje osobiste. Randki są nierzadko zastępowane rozmowami telefonicznymi czy na fejsbuku. Socjolodzy sygnalizują, że nawet relacje seksualne przesuwają się do Internetu i są często zamiast relacji osobistych… Z drugiej strony dzięki technologii mogę podtrzymać relacje z moimi wnukami mieszkającymi poza Polską i codziennie się z nimi widzieć i rozmawiać przez skypea, tak więc mamy tego dobre i złe strony…

Internet z rozmaitymi w nim treściami, także wynaturzeniami erotycznymi…
Antoni Szymański: Nie mówię o obscenicznych przekazach, lecz o zwyczajnych randkach. Gdy nie ma treningu do życia w parze to może owocować tym, że związki małżeńskie czy konkubenckie będą mniej odporne na kryzysy. W Polsce rozwodzi się, lub bierze separację, około 65 tysięcy par rocznie, a oprócz tego rozpada się spora liczba związków nie mających formalnego węzła. To wskazuje, że mamy poważny problem, podobnie jak inne kraje Europy, z trwałością małżeństwa. Dodajmy do tego, że kilkadziesiąt tysięcy dzieci wychowuje się w pieczy zastępczej, a nie w rodzinach biologicznych. Doświadczamy też osłabienia funkcji wychowawczej rodziny, którą w znacznej mierze przejmują media.

Premier Morawiecki w expose, opowiadając o sukcesach swojego rządu i normalności, mówił też o „ideologicznej ręce” podniesionej na polskie dzieci i rodziny…
Antoni Szymański: Nie dziwmy się, że w wystąpieniu premiera wybiło się to tak mocno. Owa normalność jest też ulokowana w rozumieniu małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, rodziny i tradycji.

Jeśli przemiany następują, to czy ktoś, jakoweś środowisko, je ukierunkowuje, nad nimi panuje?
Antoni Szymański: Nikt pewnie nie zakładał, że rozwój technologii będzie niekoniecznie wpływał na wzmocnienie relacji pomiędzy ludźmi. Ale mamy też skrajny feminizm czy środowiska, którym bliska jest ideologia gender, które postrzegają rodzinę, jako opresję i nie są jej przyjaźni.

Pakiety socjalne są przecież kierowane do rodzin, powinny trafiać do dzieci…
Antoni Szymański: I jest to działanie słuszne. Jednak nie rozwiąże to wszystkich problemów.

Pakiety finansowe demograficznego wyniku nie poprawiły. Coś się niedobrego dzieje się z polskimi rodzinami. W perspektywie przyszłych pokoleń, kto będzie wypracowywał nasze emerytury, jaka będzie kondycja naszego narodu za dwadzieścia lat?
Antoni Szymański: Poprawienie demografii i zniwelowanie ubóstwa, szczególnie wśród dzieci, były głównymi powodami wprowadzenia znaczącego wsparcia rodzin i transferów finansowych. Ten drugi problem został w zdecydowanej mierze rozwiązany. Choćby z tego powodu należy pochwalić te rozwiązania. W pierwszych dwóch latach był delikatny wzrost liczby urodzeń…
Nie osiągniemy celów rozwojowych, jeśli nie powstrzymamy procesów, które nas osłabiają. W 2018 roku odnotowaliśmy spadek dzietności, czyli po raz pierwszy od wejścia programu 500+ załamał się trend wzrostowy…
Antoni Szymański: W latach 2016 i 2017 roku przybywało urodzeń. Zakładam, że urodzeń byłoby mniej, gdyby nie wprowadzenie programów wsparcia. Jednym z czynników spadku dzietności jest malejąca liczba kobiet w wieku rozrodczym. Demografia jest naszym największym wyzwaniem. Nie zbudujemy państwa dobrobytu, jeśli się ona nie poprawi. Stąd też i zachęty ze strony premiera Morawieckiego do powrotu rodaków do Polski. Nie mamy, bowiem zastępowalności pokoleń. Oprócz zagrożeń dla systemu ZUS czy ochrony zdrowia, ma to też ujemny wpływ na gospodarkę. Rąk do pracy brakuje. Zatem demografia i jeszcze raz demografia.

Zaplecze wsparcia rodzin, pracujących matek, musi być rozwijane…
Antoni Szymański: Dlatego liczba miejsc w żłobkach i w przedszkolach rośnie. To dobrze. Rośnie wsparcie przez świadczenia dla rodzin. Nie traćmy też z oczu najważniejszego, czyli trwałości związków, rozwijajmy poradnictwo rodzinne i propagujmy trwałość związków. Następstwem rozpadów związków jest samotne wychowanie dzieci, a w takich rodzinach najczęściej wychowuje się tylko jedno dziecko…

Przed laty mówiło się „zabieg usunięcia ciąży” lub „planowanie rodziny”, dzisiaj częściej mówimy o ochronie życia od poczęcia. Polacy nie są narodem grabarzy, jak nauczał prymas Wyszyński, a tymczasem prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, o czym przypomina sędzia Jarosław Wyrembak, wybrany do TK też za rządów PiS, wstrzymała wniosek o zbadanie zgodności ustawy antyaborcyjnej z Konstytucją, złożony w 2017 roku przez grupę parlamentarzystów. Sprawa nie została rozpatrzona. Wniosek wysłała do kosza. To brak woli, czy odwagi?
Antoni Szymański: Trybunał Konstytucyjny rozstrzyga zgodność ustaw z Konstytucją. Pani prezes Trybunału powinna wyjaśnić, dlaczego przez tak długi czas ta sprawa nie znalazła swego finału. Ochrona życia ludzkiego od jego poczęcia ma w Polsce wielkie zrozumienie i poparcie, ale nie dotyczy to każdej sytuacji. Nasze prawo i praktyka społeczna generalnie chroni życie w jego fazie prenatalnej. Pamiętajmy jednak, że coraz większym problemem w tej sferze jest stosowanie środków poronnych w celu niszczenia życia.

Tabletka „dzień po”?
Antoni Szymański: Są rozmaite środki poronne. Pokazuje to ostatnio film „Nieplanowane” do oglądnięcia którego zachęcam. Problem poszanowania życia jest zatem szerszy niż problem tzw. aborcji eugenicznej, który w ostatnich latach wybił się na czoło. Ochrona życia wymaga wielostronnych działań. W encyklice „Evangelium Vitae” (o wartości i nienaruszalności życia ludzkiego – dop. red.), Ojciec Święty Jan Paweł II wskazuje, jakie działania powinni podejmować lekarze, nauczyciele, politycy, mając na uwadze obronę życia ludzkiego, jak rodzina ma się zachować, jak ją wspierać by była silna i jakie powinno być prawo, które jest jednym z elementów tej ochrony. Kładziemy nacisk na zakaz aborcji eugenicznej, zapominając, np. o wychowaniu do życia w rodzinie w szkołach, aby ten przedmiot doinwestować i wspierać intelektualnie, kształcąc nauczycieli by umiejętnie kształtować postawy i zachowania uczniów także w zakresie poszanowania ludzkiego życia.

Co do stanowionego prawa. W tym jest i rola Senatu. Jak pan ocenia kształtowanie się politycznych sił, gdy obóz PiS ów Senat, który ma być „izbą refleksji”, utracił i nie będzie w stanie przyjmować ustaw uchwalonych przez Sejm w ciągu jednego dnia. Oczywiście życie jest też poza ulicą Wiejską. Kontrofensywa opozycji trwa. Senat cieszy się poważaniem, więc jaka będzie jego rola?
Antoni Szymański: Cieszy mnie, że marszałek Senatu profesor Grodzki zapowiedział tuż po wyborze, że rolą Senatu nie będzie blokowanie, ale zachęcał senatorów, by pokazali, że można robić politykę rzeczowo i będzie normalna, należyta, praca ustawodawcza. Oby to się spełniło. Debata nie oznacza opóźniania, bo Senat ma 30 dni na wydanie opinii. Mam nadzieję, że będzie merytoryczna dyskusja, sprzyjająca legislacji na jak najwyższym poziomie. Chciałbym być tutaj optymistą, że tak właśnie będzie. Po to Senat został stworzony, by jeszcze raz z powagą przyglądał się poselskim ustawom i był miejscem poważnej debaty.

(Gazeta Gdańska z dn. 22 listopada br.) 

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej