Świat się dowiedział, nic nie powiedział

Tra­gicz­ną bę­dzie na­sza gra,
wy­rzu­tem bę­dzie i spo­wie­dzią.

(Stanisław Wyspiański)

51 lat mija od masakry dokonanej na rozkaz władzy, z nazwy robotniczej i chłopskiej, na robotnikach i uczniach Wybrzeża. Pozostała pamięć, jak bolesna zadra i obraz niesionego na białych drzwiach zabitego, poczucie niesprawiedliwości, coroczne obchody.

Stoczniowcy nie zapomnieli. Po smutnym Bożym Narodzeniu 1970 roku domagali się tablicy u wejścia do zakładu. Henryk Lenarciak, przewodniczący Związku Zawodowego Metalowców na Wydziale W-4 i Henryk Jagielski, jeden z liderów strajku, wysunęli postulat budowy pomnika. Pod bramą stoczni w rocznice 1970 r. i na Święto Pracy leżały kwiaty. Na 1-majowym pochodzie w 1971 roku robotnicy nieśli transparenty: „Żądamy ukarania winnych za zajścia grudniowe!” i „Żądamy odsłonięcia tablicy poległych stoczniowców”. Na grobach składano   wieńce „Ofierze Grudnia”, „Poległemu Koledze w wydarzeniach grudniowych”, które z mogił były niemal natychmiast usuwane. Jeszcze nie obeschły łzy matek, a żony nie przestały nosić żałoby po zabitych mężach, a już znaki pamięci okazały się niebezpieczne.

Od 1978 roku obchody rocznicy Grudnia’70 organizowały Wolne Związki Zawodowe „Wybrzeża” i Ruch Młodej Polski, m.in. Dariusz Kobzdej, Bogdan Borusewicz, Aleksander Hall, Arkadiusz Rybicki, Anna Walentynowicz, Antoni Mężydło, Andrzej Gwiazda i Lech Wałęsa. Na nic zdały się represje i zatrzymania na 48 godzin,

 – Kolejny raz spotykamy się pod brama numer 2 by uczcić rocznicę tragedii Grudnia. Nie czynimy tego w imię nienawiści Celem naszym jest spokojne, poważne i godne uczczenie pamięci ludzi, którzy polegli w obronie swych praw, swojej godności, konsekwentnie bronili praw i godności nas wszystkich, całego polskiego społeczeństwa. Grudzień pokazał oblicze władzy komunistycznej, jej bezwzględność, nie wahającą się przed przelaniem polskiej robotniczej krwi – mówił przy murze stoczni Dariusz Kobzdej 18 grudnia 1979 r. wobec 2,5 tysięcy zgromadzonych (wg. raportu SB).

Odśpiewano hymn, Boże coś Polskę, Rotę i Apel Jasnogórski. Modlitwy odmówił ks. Bronisław Sroka (ROPCiO).

– W przyszłym roku będziemy obchodzili 10. rocznicę tej tragedii. Musimy postawić pomnik. Jeśli do tego czasu nie powstanie proszę wszystkich by każdy na rocznicę przyniósł ze sobą kamień. Jeśli wszyscy przyniosą po jednym to na pewno zbudujemy pomnik – apelował  Wałęsa.

Oblicze władzy

Niektórzy przekonali się w 1970 roku, że system z nazwy robotniczo-chłopski jest fikcją.     Niewielu stać było wówczas na gest odwagi. Zbigniew Herbert w grudniu 1971 roku na Wawelu tak rozpoczął wykład:
– Idąc do państwa uświadomiłem sobie, iż dzisiaj przypada pierwsza rocznica tragicznych wydarzeń na Wybrzeżu. Chciałbym więc to, co mówić będę, poświęcić poległym w walce o chleb.

Gdynia, 17 grudnia 1970 roku

Poeta nie szedł na kompromisy, nie chadzał na pochody 1-majowe, jak nawróceni w 1989 r. koniunkturaliści, artyści i dziennikarze, tkwiący latami w PZPR, dziś szermierze „antykomunizmu”. W 1974 r. napisał „Przesłanie Pana Cogito”, poemat, nawiązujący do grudniowej masakry:  

Niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda.
I nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy przebaczać
w imieniu tych, których zdradzono o świcie.

Śmierć

Szli tylko przypomnieć, tym co zapomnieli
Że nim w tłuszcz obrośli, w ręku kilof mieli
Lecz gdy zawołali: chleba daj nam Polsko!
Przysłała im władza milicję i wojsko
 
(Ballada z 1970 r., autor nieznany)

Gdynia, 17 grudnia 1970 r.

Według oficjalnych danych, w grudniu 1970 r. na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga z rąk milicji i wojska zginęły 44 osoby a co najmniej 1160 zostało rannych. Śmierć poniósł też milicjant 15 grudnia w Gdańsku. Wciąż jednak nie wiadomo, ile osób naprawdę zginęło. Nie ma wśród nich np. żołnierzy z załogi czołgu, który utopił się w kanale nieopodal Nowego Dworu. Wojsko i milicja przez 20 lat tuszowały prawdę o Grudniu. Chodziło o to, by na grobach nie znalazły się tabliczki, jak ci ludzie zginęli. Wymuszano podawanie naturalnych przyczyn śmierci. Czyszczono teczki personalne.

Tragiczne było ostrzelanie śpieszących do pracy i do szkół w Gdyni. 17 grudnia 1970 roku wstawał świt nad Gdynią sytuacja była napięta. Gdynia strajkowała, ale w tym mieście nie wybito ani jednej szyby. Komitet Strajkowy spisał postulaty: dostosowanie płac robotników do podwyżki cen, podwyższenia wynagrodzenia, ustalenia wysokości zasiłku chorobowego odpowiadającemu utraconemu zarobkowi. Robotnicy 16 grudnia wieczorem zostali wezwani do powrotu do pracy przez Stanisława Kociołka, wicepremiera i członka Biura Politycznego KC PZPR. Komitet strajkowy nocą z 16 na 17 grudnia został aresztowany a wojsko otoczyło stocznię i zablokowało przystanek SKM. Padły strzały…  

W Szczecinie także doszło do krwawej rozprawy milicji i wojska z protestującymi robotnikami. Siły milicyjne próbowały rozbijać robotnicze pochody. W tłum leciały granaty gazowe. U atakowanych manifestantów rosła złość. Dochodziło do ulicznych walk. Spalono kilka milicyjnych gazików. Podpalono gmach KW PZPR. Szturmowano komendę MO. Milicja i wojsko użyły broni. Większość zabitych i rannych 17 i 18 grudnia to  ludzie bardzo młodzi. 16-letnią Jadwisię Kowalczyk kula dosięgnęła w mieszkaniu.

18 grudnia 1970 r. w Stoczni Szczecińskiej zawiązał się Ogólnomiejski Komitet Strajkowy. Wysunięto 21 postulatów, na pierwszym miejscu utworzenie „niezależnych związków zawodowych, podległych klasie robotniczej” (!). Strajk na pięć dni objął Szczecin.

Do Szczecina i Gdańska przyjechał w styczniu 1971 r. Edward Gierek. Padło słynne: „To jak, towarzysze, pomożecie?”. Podwyżki cofnięto po dwóch miesiącach. Trzeba było drugiego strajku szczecińskiego z 22 stycznia 1971, który podjęli zdesperowani stoczniowcy i protestu łódzkich włókniarek z lutego 1971 r. aby premier Jaroszewicz oznajmił o wycofaniu grudniowej podwyżki cen.

Symbol
Władze PRL bały się pamięci Grudnia’70. 17 sierpnia 1980 r. na placu przy bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej strajkujący ustawili drewniany krzyż. Za cztery miesiące stanął Pomnik, dzieło artystów, architektów, rzemieślników, robotników. W akcie erekcyjnym zapisano: „Pomordowanym – na znak wiecznej pamięci. Rządzącym – na znak przestrogi, że żaden konflikt społeczny w Ojczyźnie nie może być rozwiązany siłą. Współobywatelom – na znak nadziei, że zło może zostać przezwyciężone”. Pomnik Poległych Stoczniowców w Grudniu 1970 r. trwa w Gdańsku ku przestrodze każdej władzy. Pamięć Grudnia jest elementem naszej świadomości zbiorowej.

Mecenasem obchodów 51 rocznicy Grudnia ’70 i 40 rocznicy stanu wojennego jest Energa Grupa ORLEN.

Region Gdański NSZZ „Solidarność”

  

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej