Strzebielinek. Nie udało się zabić nadziei
Od czasu, kiedy komuniści utworzyli w Strzebielinku obóz internowania dla działaczy opozycyjnych w tym roku minie 40 lat. Dzięki Stowarzyszeniu Strzebielinek co roku 15 sierpnia odbywają się uroczystości upamiętniające osoby internowane w czasie stanu wojennego. Niestety, upływający czas powoduje, że z roku na rok do Strzebielinka przyjeżdża coraz mniej osób, które przeszły przez obóz internowania. Jednak zawsze jest to podniosła uroczystość, a obowiązek upamiętnienia historii tego miejsca podejmują kolejne pokolenia.
Tegoroczne obchody w Strzebielinku rozpoczęły się od uroczystości przed dawnym obozem dla internowanych (obecnie mieści się w tym miejscu Dom Pomocy Społecznej). Oprócz samych strzebielinkowców, kwiaty pod pamiątkową tablicą z nazwiskami wszystkich osób uwięzionych w tym miejscu przez władze komunistyczne, złożyli przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej, władz samorządu lokalnego i wojewódzkiego, organizacji związkowych i kombatanckich. Obecna była również europosłanka Anna Fotyga, a delegacji NSZZ „Solidarności” przewodniczył szef regionalnych struktur Związku Krzysztof Dośla, który podziękował wszystkim, którzy poświęcili tak wiele, abyśmy dzisiaj mogli spotykać się w niepodległej suwerennej ojczyźnie. – Ludzie, którzy tylko dlatego, że działali w strukturach „Solidarności” zostali aresztowani i zamknięci za tym murem. Komunistyczna władza przez zamknięcie w obozach internowania ludzi „Solidarności” chciała zabić nadzieję. Nadzieję Polek i Polaków na to, że możemy żyć we własnym państwie. W państwie, w którym to my będziemy współdecydowali o tym, jakie ono ma być i jak mamy żyć. Na szczęście nie udało się zabić tej nadziei – mówił przewodniczący gdańskiej „Solidarności” podczas uroczystości przed dawnym obozem internowania.
Jak co roku w pobliskim Gniewinie, w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Józefa Rzemieślnika, odprawiona została Msza Święta w intencji Ojczyzny i zmarłych osób, które internowane były w Strzebielinku. Eucharystię sprawował arcybiskup senior archidiecezji warmińskiej Edmund Piszcz. Dziewięćdziesięciodwuletni dziś kapłan zapisał się w pamięci internowanych w 1982 roku, kiedy to przyjechał do Strzebielinka, aby głosić rekolekcje. Wzruszenia ze spotkania po latach nie kryli zarówno ksiądz arcybiskup, jak i byli osadzeni w obozie internowania.
Strzebielińskie uroczystości zakończyło wręczenia odznaczeń państwowych działaczom opozycji wobec dyktatury komunistycznej z lat 1956-1989. Krzyż Wolności i Solidarności otrzymali Andrzej Bysewski, Mirosław Kamieński, Maria Ałła Walentynowicz, Leon Wiczanowski, Stanisław Zwolicki oraz pośmiertnie Zenon Baranowicz i Witold Walentynowicz. Odznaczenia w imieniu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy wręczył zastępca prezesa IPN dr hab. Karol Polejowski. Krzyż Wolności i Solidarności został ustanowiony przez Sejm 5 sierpnia 2010 roku. Po raz pierwszy przyznano go w czerwcu 2011 roku przy okazji obchodów 35 rocznicy protestów społecznych w Radomiu. Krzyż nadawany jest przez Prezydenta RP, na wniosek prezesa Instytutu Pamięci Narodowej działaczom opozycji wobec dyktatury komunistycznej za działalność na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości i suwerenności lub respektowanie praw człowieka w PRL.
Obchodom w Gniewinie towarzyszyło otwarcie wystaw w Centrum Kultury i Sportu. Pierwsza jest prezentacją prac Andrzeja Trzaski pt. „Męskie twarze”, dwie pozostałe wystawy poświęcone są tematyce: Stanu Wojennego, Rotmistrza Witolda Pileckiego.
Małgorzata Kuźma