„Solidarność” zaprezentowała raport dotyczący dramatycznych skutków wprowadzenia w naszym kraju systemu ETS2
„Solidarność” zaprezentowała raport dotyczący skutków wprowadzenia w naszym kraju systemu ETS2 W warszawskiej siedzibie Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” 7 października br. odbyła się konferencja prasowa, podczas której zaprezentowany został raport pt. ”Energia. Transport. Społeczeństwo. Wpływ systemu ETS2 na gospodarkę Polski”, opracowany na zlecenie NSZZ „Solidarność”.
– Mierzymy się z zieloną patologią, jaką jest tzw. Zielony Ład. NSZZ „Solidarność” już od 2007 roku mówił o zagrożeniach związanych z polityką klimatyczną. Dzisiaj jest kolejny etap walki z Zielonym Ładem, czyli z tzw. ETS2, który ma wejść w życie z dniem 1 stycznia 2027 roku i który dotknie bezpośrednio naszych rodzin, każdego z nas indywidualnie – mówił Piotr Duda na konferencji poświęconej prezentacji raportu „Solidarności” pt. „Energia. Transport. Społeczeństwo. Wpływ systemu ETS2 na gospodarkę Polski”.
”Energia. Transport. Społeczeństwo. Wpływ systemu ETS2 na gospodarkę Polski” – to temat nowego raportu dotyczącego unijnej polityki klimatycznej przygotowanego na zlecenie NSZZ ”Solidarność”. Jego autorami są prof. Zbigniew Krysiak oraz Marek Lachowicz.
Opracowanie zawiera analizę skutków wprowadzenia w Polsce nowej odsłony unijnego systemu handlu emisjami. Tak zwany system ETS2 ma objąć swoim zasięgiem emisje pochodzące ze spalania paliw kopalnych w budynkach i transporcie drogowym.
Z mediami spotkali się: przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ ”Solidarność” Piotr Duda, wiceprzewodniczący Solidarności Bartłomiej Mickiewicz, Robert Szewczyk, pełnomocnik Komisji Krajowej ds. Polityki Klimatycznej, a także autorzy raportu: prof. Zbigniew Krysiak i Marek Lachowicz.
Nowy system handlu emisjami w UE ma zaczął obowiązywać od 2027 roku i obciążyć dodatkowymi kosztami emisje pochodzące z transportu drogowego oraz budynków.
– Dzisiaj jest kolejny etap walki z Zielonym Ładem, czyli z tzw. ETS2, który ma wejść w życie z dniem 1 stycznia 2027 roku. To dosięgnie każdego obywatela, dlatego musimy walczyć o to, żeby ten Zielony Ład został wyrzucony do kosza historii – przekonywał Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność”.
„Będziemy walczyć do końca”
– Związek zawodowy Solidarność na przestrzeni 45 lat swojego funkcjonowania nieraz musiał się mierzyć z patologiami na rynku pracy czy w szeroko rozumianej gospodarce. Zawsze podejmowaliśmy wyzwania, aby naprowadzić te działania na normalny tor, przyjazny polskiemu pracownikowi, i aby gospodarka naszego kraju mogła się rozwijać z pożytkiem dla przedsiębiorców, a przede wszystkim dla związkowców, czyli pracowników – mówił w trakcie konferencji przewodniczący Piotr Duda, wymieniając przywrócenie wieku emerytalnego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn czy ograniczenie handlu w niedziele.
– Niektórzy wywiesili białe flagi, ale my walczyliśmy do końca i dziś możemy się pochwalić, że jesteśmy skutecznym związkiem zawodowym. I tak samo teraz mierzymy się z zieloną patologią, jaką jest tzw. Zielony Ład. NSZZ „Solidarność” już od 2007 roku mówił o zagrożeniach związanych z polityką klimatyczną. I w tym przypadku Solidarność jak zawsze miała rację. Widzimy, że sytuacja zmierza w bardzo złym kierunku, i nie tylko na forum UE, ale także na poziomie Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych jesteśmy w tym temacie osamotnieni. Mimo to walczymy i będziemy walczyć do końca. Jestem przekonany, że ten Drapieżny Zielony (Nie)Ład, który ukazał się w pierwszym raporcie przygotowanym przez naszych ekspertów, zostanie wyrzucony do kosza – zapewniał przewodniczący Związku.
– Dzisiaj jest kolejny etap walki z Zielonym Ładem, czyli tzw. ETS2, który ma wejść w życie z dniem 1 stycznia 2027 roku i który dotknie bezpośrednio naszych rodzin, każdego z nas indywidualnie. Społeczeństwo, energia i transport – to dosięgnie każdego obywatela, to podatki od paliwa, węgla, oleju opałowego i gazu – podkreślił.
„Zielone wariactwo”
Do zapoznania się z raportem zachęcał wiceprzewodniczący Solidarności Bartłomiej Mickiewicz.
– W konkretnych liczbach i przykładach pokazujemy, ile każdy Polak zapłaci za zielone wariactwo, w tym przypadku za wprowadzenie systemu ETS2. Dotknie to każdego obywatela ze względu na to, że ceny paliw w momencie wprowadzenia ETS2 wzrosną radykalnie. Ogromnie wzrosną też koszty ogrzewania. Od 2007 roku Solidarność o tym mówi, ale doczekaliśmy takich czasów, że zaczynają o tym mówić także naprawdę bardzo poważni politycy. Prezydent Karol Nawrocki wspiera nas w tych działaniach i mamy nadzieję, że będzie tutaj pomocą dla Solidarności i wspólnie będziemy działać na rzecz tego, by obywatele nie płacili za to wariactwo. Powiem więcej – również prezydent Trump na forum ONZ potwierdził, że jest to jedna wielka bzdura (polityka klimatyczna – przyp. red.). Ten raport to nie jest nasze ostatnie słowo. Ta walka będzie trwała, Solidarność na pewno się nie podda. Będziemy próbowali wyrzucić to wariactwo do kosza – podkreślił wiceprzewodniczący Mickiewicz.
„Będziemy się kurczyć”
Z kolei prof. Zbigniew Krysiak, ekonomista, prezes Instytutu Myśli Schumana, profesor SGH, zwracał uwagę w swoim wystąpieniu na analizę porównawczą gospodarek UE i Stanów Zjednoczonych.
– Jak patrzymy na proces wdrażania ETS1, to te kilkanaście lat temu PKB Unii Europejskiej było na poziomie PKB Stanów Zjednoczonych. Obecnie unijne PKB to już tylko 65 proc. PKB USA. Teraz PKB Unii Europejskiej zrównało się z PKB Chin. Dlaczego podaję te liczby? Bo PKB to są nasze płace. To oznacza, że jeżeli te PKB relatywnie, względnie spada, to znaczy, że cierpią płace, czyli budżety gospodarstw domowych. I tutaj trzeba podkreślić, że w Stanach Zjednoczonych zredukowano w tym samym czasie emisje CO2 o taką samą liczbę jak w UE. Natomiast tam to PKB rośnie znacznie szybciej. Jeśli chcemy prowadzić właściwie transformację energetyczną, czyli budowanie elektrowni jądrowych, to trzeba mieć kapitał. Jeżeli te podatki obciążają budżety i gospodarstw domowych, i przedsiębiorstw, to ten kapitał jest niedostępny. Będziemy się kurczyć, będziemy mieli problemy z inwestycjami właśnie w takie elektrownie jądrowe – przekonywał prof. Krysiak.
– W tym raporcie pokazałem też twarde liczby zestawiające strukturę tzw. źródeł stabilnych (węgiel, gaz, elektrownie jądrowe) i niestabilnych (wiatraki, fotowoltaika). W Stanach Zjednoczonych mają tych stabilnych źródeł 90 proc., w UE mamy zaledwie 40 proc., a w Chinach mają ok. 70 proc. Kiedy badamy zależność, jak niestabilne źródła energii wpływają na ubóstwo energetyczne, to się okazuje, że jest bezpośrednia zależność. W UE nie tylko w tych krajach ze Wschodu, ale również na Zachodzie rośnie ubóstwo energetyczne. Z czego ono wynika? Z tego, że duży udział niestabilnych źródeł, czyli fotowoltaiki i wiatraków, prowadzi do dużych kosztów produkcji energii – stwierdził profesor SGH, posiadający 25– letnie doświadczenie w praktyce życia gospodarczego.
– Patrzmy na to, jakie mamy priorytety. Ja w tym raporcie skupiłem się przede wszystkim na przedstawieniu wad konstrukcyjnych systemu ETS, bo został on źle skonstruowany, bo ceny w przeciągu kilkunastu miesięcy w latach 2020–2021 wystrzeliły z poziomu dwudziestu kilku euro do nawet ponad 100 euro – to nie są normalne ruchy, to jest bańka cenowa. A wszystko to miało katastrofalne skutki dla biznesu, bo nawet jeśli my aż tak bardzo nie odczuwamy podwyżek cen ciepła i prądu, bo jesteśmy chronieni przez rząd ten czy poprzedni tarczami energetycznymi, to jednak przedsiębiorstwa mierzą się z problemem rynkowych kosztów i regulowanych przychodów, i w tych warunkach działalności prowadzić się nie da. Sektor kogeneracyjny, czyli produkcja energii elektrycznej i ciepła jednocześnie w jednym układzie, od kilku lat leci na kilkunastoprocentowej stracie. System jest kompletnie nieprzewidywalny i rozchwiany. Co robi Komisja Europejska? Rozszerza go na transport i to ciepło, które nie było jeszcze objęte poprzednim systemem ETS. To może prowadzić do pogłębienia problemu wykluczenia komunikacyjnego – ostrzegał współautor raportu Marek Lachowicz.
Za: tysol.pl / fot. Marcin Żegliński – Tygodnik Solidarność
Europejski Zielony Ład to unijna utopijna strategia, oparta na idei tzw. klimatyzmu. Zainicjowany został z poparciem europejskich i części krajowych „elit” politycznych (dzisiaj w większości odżegnujących się od popierania tej wizji) pod koniec 2019 r. jako pakiet inicjatyw politycznych i gospodarczych. Ma on skierować państwa Unii Europejskiej na drogę transformacji ekologicznej, a ostatecznie przynieść „neutralność klimatyczną” UE, którą ma ona osiągnąć do 2050 r. To polityka zabójcza dla Europy. Tym bardziej niebezpieczna, że rośnie w siłę potęga ChRL oraz krajów skupionych w grupie BRICS. To one skupiają dzisiaj gros nowoczesnych technologii i globalnej produkcji (30 proc.), a zamieszkuje je połowa ludności świata, dynamika wzrostu BRICS przewyższa USA i UE.
Tymczasem gospodarka unijna pogrąża się w kryzysie, który pogłębi tzw. Zielony Ład w sytuacji, gdy 30 proc. produkcji obejmuje grupa BRICS (Brazylia, Rosja, Indii, ChRL, RPA, Białoruś i Angola są partnerem BRICS,), sojusz stanowiący konkurencję i globalną przeciwwagę dla krajów Zachodu. Jedna z głównych linii rywalizacji na najbliższą dekadę to USA/BRICS.
Dla ludowych Chin im bardziej w klimatyczne ekscesy brnie polityka i gospodarka europejska – tym lepiej. Chiny wygrywają, stając się dostawcami elektrycznych samochodów, turbin i wiatraków oraz fotowoltaiki. Chiny trzymają klucze do polityki klimatycznej. Im bardziej Unia bronie w kierunku polityki tzw. klimatycznej, tym bardziej zaciska sobie stryczek na szyi gospodarki.
Najbardziej dynamiczne i konkurencyjne gospodarki świata (nie licząc Singapuru i Szwajcarii), czyli chińska (ChRL), hinduska (Indie) i amerykańska (USA) opierają się na paliwach kopalnych. Węgiel kamienny jest wykorzystywany do produkcji energii elektrycznej w 19 państwach Unii Europejskiej; w Polsce, z udziałem na poziomie 40 proc. jest jej największym źródłem w miksie elektroenergetycznym. Wg Eurostatu w pozostałych państwach UE udział węgla kamiennego w produkcji energii nie przekracza 15 proc.
Drugie miejsce u nas zajmuje węgiel brunatny z udziałem 27 proc. W Czechach i Bułgarii jego udział wynosi 40 proc.
NSZZ „Solidarność” od początku sceptycznie i konsekwentnie krytycznie odnosi się do pomysłu transformacji klimatycznej, wskazując na absurdy i zagrożenia, które niesie ze sobą tzw. Zielony Ład.
Artur S. Górski