„Solidarność” twardo: Nie zwolnieniom!

NSZZ „Solidarność” nie godzi się na nieskrępowane zwolnienia zarówno indywidualne jak i grupowe, obniżanie wynagrodzenia, dysponowanie połową urlopu wypoczynkowego pracowników, zawieszanie układów zbiorowych pracy i regulaminów, przejęcie i dowolne dysponowanie zakładowymi funduszami świadczeń socjalnych.

„Solidarność” dotarła do założeń rządowego projektu „Tarczy antykryzysowej 3”, sygnowanej datą 22 kwietnia br. To co tam zostało zapisane oznacza to de facto wolna amerykanka na rynku pracy.

– Proponowane przez Rząd zapisy tzw. trzeciej „Tarczy antykryzysowej”, to likwidacja ochronnej funkcji kodeksu pracy oraz zamach na funkcjonowanie związków zawodowych. Mówiąc wprost – to brak jakichkolwiek cywilizowanych reguł na polskim rynku pracy. Zdając sobie sprawę z powagi sytuacji w okresie pandemii, NSZZ „Solidarność” nie godzi się na tak drastyczne ograniczenie prawa pracowników do ochrony przez związki zawodowe, zwłaszcza w roku 40-lecia swojego powstania – czytamy w stanowisku Prezydium KK.

Rząd Mateusza Morawieckiego chciał „wrzucić” skrajnie niekorzystne dla pracowników regulacje, w tym zwolnienia z pracy „zdalnie”, faxem lub mailem.  Plany te ujawniła w poniedziałkowym wydaniu „Rzeczpospolita” i część mediów, w tym i nasza strona internetowa.  

Skorygowany projekt tzw. tarczy antykrysyowej 3.0, zawierał szereg zmian dotyczących uelastycznienia rynku pracy, m.in. propozycje, by pracodawca mógł obniżyć wymiar czasu pracy, a co za tym idzie wynagrodzenia, o 10 proc. bez zgody pracownika, a wypowiedzenie umowy można byłoby wysłać… mailem.

Do tego projekt przewidywał zawieszenie stosowania postanowień porozumień zbiorowych i ograniczenie wysokości odpraw, umożliwiał zwolnienie bez procedury zwolnień grupowych, pozwalał na wysłanie pracowników na tzw. przymusowy urlop, umożliwiał też firmie dysponowanie zakładowym funduszem świadczeń socjalnych.

Dzisiaj rząd premiera Morawieckiego zmienił kluczowe zapisy tarczy antykryzysowej. Do Sejmu właśnie trafił projekt ustawy zawierającej kilkanaście nowych propozycji.

Do zwolnienia ze składek ZUS będzie uprawniona zdecydowanie większa grupa przedsiębiorców. Ci, którzy teraz byli poza systemem, nie będą musieli płacić składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne.

Do tej pory ze zwolnienia składek ZUS korzystały wyłącznie te firmy, których przychód nie przekraczał limitu. Było to 300 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia (w gospodarce w 2020 roku). To oznaczało, że ze zwolnienia mogli skorzystać ci, którzy w ciągu miesiąca nie notowali przychód wyższy niż 15 681 zł.

Nowy projekt tarczy antykryzysowej zakłada rozszerzenie zwolnienia. I tak przedsiębiorcy będą mogli przestać płacić składki ZUS, jeżeli ich przychód przekracza 300 proc., ale dochód nie jest wyższy niż 7 tys. zł do zaokrąglonej kwoty progu podatkowego 85 528 zł z ustawy o PIT, podzielonego przez 12 miesięcy.  

Projekt nowej tarczy przewidywał prostszy tryb cięcia etatów.  W południe we wtorek rzecznik rządu Piotr Müller napisał na Twitterze: „Informacje medialne o ograniczaniu praw pracowniczych nie znajdą odzwierciedlenia w projekcie, który ma przyjąć rząd. Pracownicy i pracodawcy zgłaszają różne propozycje zmian. Procedujemy je w drodze dialogu. Warto chwilę poczekać, zanim ogłosi się ich ostateczne przyjęcie”.

Trudno zrozumieć, jak zgoda na szybkie, masowe zwolnienia miałaby pomóc w ochronie miejsc pracy. Rząd wycofał się. To efekt presji ze strony związków zawodowych lub ze strony polityków, którzy przed wyborami prezydenckimi nie chcą narażać się związkowcom. Mateusz Morawiecki najwyraźniej skorzystał z doświadczeń, gdy był prezesem jednego z największych banków w Polsce. Tym razem utracił na monet społeczny i polityczny azymut. Potem kurs skorygował. Pod presją.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej