Robert Kwiatek: Relacja z Ukrainy

Robert Kwiatek, fotoreporter z Gdańska, publicysta, działacz „Federacji Młodzieży Walczącej”, pojechał – jako korespondent Radia Gdańsk – na Ukrainę. Najpierw do Lwowa, a teraz dotarł do Kijowa. Poniżej kolejne relacje z Ukrainy.

13 marca 2022 r., o godz. 11 00, bazylika św. Brygidy

8 marca 2022

Melduję się w Polsce, cały i bezpieczny w Bieszczadach. Przejście graniczne w Krościenku, tłum ludzi, jak wszędzie. Dziękuję Wam wszystkim za okazaną pomoc w potrzebie, modlitwę i wielkie wsparcie. Dzięki Wam jestem w Polsce, cały I zdrów. W Bieszczadach zima w pełni.

7 marca 2022

Jestem na dworcu w Kijowie, nie głównym, ale po drugiej stronie miasta za rzeką, nazwy nie podaję bo może Ruskie czytają i krzywdę ludziom jakąś rakietą uczynią. Czekam na pociąg do Lwowa, one jadą więc kiedy przyjedzie, ruszę do Polski. Co ważne, powstał obraz miasta w oblężeniu, ludzie pytają jak wyjechać, więc mówię, samochodem na spokojnie, choć w korkach czasem i koleją, tu nawet nie ma wielu osób. Jeszcze można. Gdy przyjechałem powitało mnie słońce, teraz żegna, oby na stałe dla Ukrainy świeciło i nie zgasło.

***

Jestem w zgromadzeniu w zakonie Braci Mniejszych Kapucynów w Kijowie. Przygarnęli mnie, mimo trudnej sytuacji są na swoim posterunku niosąc pomoc wszystkim w potrzebie. Myślę że warto by było wspierać tego typu placówki kierując również do nich pomoc. Oni wiedzą jak ją mądrze rozdysponować. Nie chodzi o pojedyncze transporty busów, być może zorganizowany konwój pojazdów z darami. Należy to z nimi uzgodnić mówią, że są w stanie ew. pokierować dalszymi działaniami. Tu jedna z grup jadąca z pomocą w dalsze rejony Ukrainy gdzie czekają na nią ludzie w potrzebie. Błogosławi Brat Błażej kapelan Chrześcijańskiej Służby Portunku – Pomocy.Powoli czas na usystematyzowanie pięknego pomocowego zrywu Polaków, bo możliwe, że dopiero wielka fala uchodźców przed nami i trzeba ropisać to na miesiące, lata? Mam onformację tam księża Oblaci z Czernichowa, jest bardzo źle proszą o pomoc z wydostaniem się dla ludzi, też już problem z jedzeniem. Nie wiem czy nie można jakiegoś większego wsparcia. Bo to w te rejony nie dociera, w sumie nie wiem gdzie czerwony krzyż? Pomoc dociera na Ukrainę, większy problem tam gdzie najgorsza obecnie sytuacja. Wszystko do sprawdzenia, bo różne informacje.Tu realna relacją jaką otrzymałem ale to nie droga z Kijowa. В пятницу вечером нам позвонили с опекунской службы и сказали, что формируется список семей с Киевской области на поезд в Польшу. Вечером срывало мозг от мыслей, что делать. В итоге, взяли билеты на Киев и выехали. На вокзале встретил координатор и посадили в 6 вечера. Подпольно вывозили в депо автобусами и рассаживали. Остальные люди пытались влезть как могли и в 10 вечера мы тронулись. Сейчас только приехали в Хелм. На границе очень много парней высадили без всяких церемонийПоездом ехать очень тяжело. Без света ехали вообще, не разрешали включать телефон, чтобы не выдать себя, ехали через места где рядом стреляли

***

Pytacie można czy z Kijowa można wydostać się. Na dzień dzisiejszy 7 marca kierunek odwrotu na Odesse, Biała Cerkiew, Lwów – droga wolna są korki, paliwo można kupić choć trzeba stać w kolejce. Jeśli macie samochód Możecie jechać. Inna możliwość to pociąg, też kursuje jednak jest dużo ludzi i może być problem z dostaniem się do niego. Sytuacja stale się zmienia, jutro może być inaczej. Zdjęcia pokazują drogę wjazdową i wyjazdową z Kijowa około 30 – 80 km od miasta.

5 marca 2022

Zagłębiam się w tę wojnę, która otacza, wciąga i niszczy, już nie ze swojej woli. Jestem pod Kijowem, niestety przyjdzie mi nocować blisko działań wojennych, bariery ale i okopane czołgi, strzały też słychać, to raptem 20 km od centrum Kijowa. Jeszcze niby normalnie ale za chwilę, wystarczy że ruszy jakiś atak a będę po drugiej stronie, mam nadzieję że nie u Św. Piotra. Słowem z deszczu pod rynnę. Droga pusta w sumie nie wiem do kogo należy w lesie pełno czołgów, jeszcze ukraińskie… Kurde tu już ciszy nie ma ostrzał i huk, jeszcze nie jakiś masowy. No się wybrałem.

***

5 marca 2022. Jeden z bardzo licznych punktów kontrolnych na bocznej trasie z Kijowa do Lwowa. Takie posterunki są w każdej miejscowości, moście, wsi, na wjeździe, wyjeździe i nie ważne, czy droga istotna czy zupełnie na uboczu. Spełniają one zadania kontrolne, w związku z zagrożeniem dywersantami i opóźniające postęp wojsk. Jedne dobrze zorganizowane, z dobrym uzbrojeniem, inne na zasadach pospolitego ruszenia mieszkańców, widziałem na ułożonych workach imitację karabinu z lat jeszcze 20 tych taki Maxim, barykady z lodówek i innych sprzetów. Jak wcześniej Was informowałem, nie otrzymał akredytacji, to zmieniło moje dalsze plany, spowodowało odwrót. Dziś unieważnia to co było wczoraj. Wracałem do Polski, jednak utknąłem te 250 km od Kijowa, mogłem dalej czekać, jednak jest transport do Kijowa, wracam więc z miejsca z którego wyjechałem. To zła decyzja, ale nie mam obecnie w swoim zasięgu dobrych. Więc będę jeszcze jakiś czas w drodze, informując, daj Boże Was długo i z dobrym choć dla mnie zakończeniem bo o takim dla Ukrainy mowy być nie może, nawet jeśli dziś wojna miała by mieć swój koniec. Jak już napisałem, Pan Bóg z moich planów się śmieje. Miał być Lwów i Polska, będzie Kijów i wojna. Jeśli tylko możliwości będę, pisał a i zdjęcia prezentował.

4 marca 2022

Wczoraj, w czwartek, wyjazd ok 9.00 z Kijowa, samochodem z kolegami z polskich mediów. Przejechaliśmy bezpiecznie około 250 km i zajęło to około 10 godzin. Droga bez walk, czy ostrzału, ale wszędzie punkty kontrolne, stanowiska obrony, nie tylko pod Kijowem. Tu każda miejscowość zaczyna się i kończy posterunkiem, a zarazem punktem. Poza pododdziałami regularnymi, im dalej od Kijowa, tym większe pospolite ruszenie, na drogach nie tylko betonowe kozły, zapory, worki z piaskiem, powalone pnie drzew, bele słomy, opony, ale i brony, samochody i wszystko co może powodować spowolnienie wroga. Ogranicza to teraz nas i tych co uciekają.

Widziałem samochody, do których szyb przyklejone są kartki z napisem”dzieci” – to nie ewakuacja na skalę exodusu, ale jest widoczna. Kto ma samochód do wczoraj z Kijowa, ale i do miasta mógł wyjechać i wjechać. Na stacjach (wiele jest zamkniętych) kolejki po około 50 pojazdów, ropa jest sprzedawana w ograniczonych ilościach, gorzej z benzyną.

Nad nami przeleciał samolot odrzutowy – jedyny jaki tam widziałem. Mężczyźni, poczynając od młodych do starszych, wszyscy przejęci, na barykadach, a w zasadzie zaporach, punktach kontrolnych w różnym umundurowaniu a nawet bez, z bronią wszelkich rodzajów, maszynową, butelkami z benzyną, ale i strzelbami myśliwskimi, czasem zamaskowanymi pojazdami bojowymi, czy innymi „niespodziankami”. Tak każda miejscowość planuje obronę, jak nie przed wojskiem, to dywersantami. Czegoś takiego, na taką skalę nie widziałem nigdy, bo to nie 100 tysięcy osób, nie pół miliona, ale cały naród gotowy do obrony.

W blokach, w mieszkaniach służby ochotnicze, na drzwiach niektórych z nich kartki z czerwonym krzyże – to lokalne punkty medyczne, kobiety wycinają z płótna żółte opaski noszone przez służby i wojsko, nalewają do butelek płyn zapalający. W każdym mieszkaniu, jeśli jest tylko dorosły mężczyzna, znajduje się broń.

Tu nie będzie defilady zwycięstwa po żadnej ze stron, a jedynie łzy matek i dzieci.

Opisuję drogę oglądaną z za szyby pojazdu, ale też wyobrażam sobie co będzie. Jestem pod wrażeniem poświęcenia i zaangażowania Ukraińców. Robią to by obronić swoją ojczyznę, by powstrzymać tę szaleńczą agresję. Pytacie mnie, czy się boję? Tak, bardzo. Współczuję każdej ofierze wojny, gardząc tymi podłymi ludźmi, co wydali rozkazy i tymi co je wykonują, odpalając rakiety, które kilkadziesiąt kilometrów dalej zabijają ludzi, oklaskując trafienie w ten czy inny obiekt. Niech przyjdą i zobaczą swoje dzieło. Tym razem nie przepraszam za emocje, wyrażam je!

To już nie raport z tego co widziałem. Pokusiłem się o własne opinie, niech będą one snem mojej wybujałej wyobraźni! Ale co jeżeli nie? Zostawiłem prawdziwym bohaterom zaprawionym już od kilku lat w walkach naszywkę wojskową z naszym godłem, jaką przez kawałek życia i tego wyjazdu ze mną była, pokazując kim jestem. Oddałem z potrzeby serca, co miałem najcenniejsze. Mówiąc im o tym, przyjęli ze łzami w oczach, mówiąc, że będą z dumą nosić. Nie wiem czy na mundurze, ale w sercu z pewnością. Dzisiaj w planie jest Lwów, jednak Pan Bóg czasem z moich planów się śmieje – kolejna rzeka uchodźców, samochodów z kartkami na szybach z napisem „dzieci”…

3 marca 2022

Niedaleko padł właśnie trzeci pocisk. Idę ulicami Kijowa, wszędzie są barykady. Przechodziłem przez miejsce, gdzie rozbito może rosyjski konwój. Z bloku, gdzie ukraińska armia ma stanowiska, krzyczano do mnie kierując broń. Kolejny raz pod podnoszę ręce w górę. Gdy mówiłem „prasa”, machali, nie wiem czy doganiali, dwa zdjęcia zrobiłem.

Sto metrów dalej barykada z opon – tam kontrola. Jak mówię, że z Polski sami chcą ze mną zdjęcie i mówią bym pokazał ich w Polsce i że bardzo nam dziękują. Miałem dziś ruszyć z kolegami z prasy, ale przełożone jest to na jutro. Uprałem trochę ubrań, mokre włożyłem do siatki i ruszyłem w drogę. Tak to się zmienia, czasem nic, a za chwilę wszystko. Rękawiczki zgubiłem, ale oby tylko takie zmartwienia były. Trzymajcie się.

2 marca 2022

Kijów, telewizja trafiona trzema pociskami, odłamki w odległości do 200 metrów. Zginęły 4 osoby idące obok ulicą. Nie piszę, co z wieżą, bo walną jeszcze raz. Dotarły inne media, a ja wracam na kwaterę (zgodę na pokazywanie twarzy mam).

1 marca 2022

Kijów 1 marca, poranek zimowy, wczoraj słońce, dziś śnieg, oby ta zima nie zapowiadała rosyjskich mrozów i okupacji. Noc spokojna, jedna rakieta gdzieś daleko uderzyła, podobno Iskander, ale odgłos słyszałem, pojedyncze serie. Karabinów, raczej uganianie się za dywersją. Alarmy na tyle często, że już nie liczę ale też mało zwracam uwagę. Niewiele mogę więcej, tu psychoza dywersji panuje a ja pod ten szablon pasuje, zwłaszcza że poszła informacja o podszywaniu się Rosjan pod polskie media. Na zdjęciu z ukrycia bo oficjalnie nie można, ukraińscy żołnierze w drodze zatrzymali się by dostać coś do zjedzenia, wypicia w jednym z niewielu otwartych sklepików.

28 lutego 2022

Kijów, dotarłem. Nie tego się spodziewałem ale proszę przed przeczytaniem weźcie poprawkę, że jestem dopiero 5 godzin i na tereny wojenne nie dotarłem. Mówiono mi że nie ma jak dojechać do Kijowa, że już okrążony. Wsiadłem w pociąg we Lwowie, wygodna kuszetka i nawet bez płacenia dotarłem, czyli droga otwarta zarówno z Kijowa jak i do tego miasta. Zdjęcia pokazują co widziałem, owszem nie mam ujęć z wojskiem i rogatkami ale to jest zabronione. Były 2 alarmy, nie słyszałem żadnych odgłosów walk. Widziałem jak dowozili żołnierze zatrzymanych cywilów może dywersanci, może podejrzani. Patrole zatrzymywały mnie z 10 razy, paszport i legitymacja prasowa jak do tej pory wystarczyły. Co zauważalne to faktycznie pustki na ulicach, wszystko poza podstawowymi sklepami zamknięte, kolejki są ale bez dramatu, w sklepach produktów mniej jednak nadal są. Nie wiem jak to podsumować? Możliwe że jutro ujrzę inne oblicze wojny i Kijowa. Dziękuję wszystkim za dobre słowa, modlitwę.

Zobacz więcej: https://www.facebook.com/kwiatekfoto

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej