Protest w Warszawie: Nadchodzi zmierzch energetyki? My nie zgasimy świateł! Rzesza związkowców na ulicach stolicy
Członkowie NSZZ „Solidarność” protestują 9 stycznia br. w stolicy w obronie miejsc pracy w sektorze energetycznym i górniczym. W najbliższych latach, począwszy od 2025 roku, planowane jest przyśpieszone wygaszanie bloków węglowych w elektrowniach Dolna Odra, Rybnik, Łaziska i Kozienice. Górnicy i energetycy obawiają się utraty zatrudnienia i jednocześnie alarmują, że źródła konwencjonalne są niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Polski.
W samo południe w czwartek rozpoczęła się manifestacja pod hasłem „Zmierz polskiej energetyki” przeciwko wygaszaniu węglowych bloków energetycznych. Górnicy i energetycy zgromadzili się przed siedzibą PGE Polskiej Grupy Energetycznej. Tam też dostarczona została petycja wobec planów przyśpieszenia wygaszania energetyki węglowej.
– Jesteśmy tutaj, aby być Solidarnością z tymi, którzy tracą miejsca pracy, szczególnie w polskich elektrowniach. Nie zgadzamy się z polityką Zielonego Ładu. Zwolnienia są skutkiem wprowadzania przez polski rząd i Komisję Europejską tzw. drapieżnego Zielonego Ładu. I te okrzyki dają jasno do zrozumienia rządzącym: NIE dla Zielonego Ładu – mówił Piotr Duda, przewodniczący KK NSZZ „S”.
– Przyjechaliśmy ze Szczecina wykrzyczeć tutaj w Warszawie, że tam u nas masowo zwalnia się ludzi z pracy. Liczba zwolnień przekracza dwa tysiące. Następna w kolejce jest Elektrownia Dolna Odra, która ma być zlikwidowana w tym roku. Żądzą nami analfabeci, dlatego, że Dolna Odra, Rybnik i pozostałe elektrownie miały być wygaszane do 2035 roku. Ktoś tu się nie zna na kalendarzu. Obietnic się dotrzymuje, obietnic się nie łamie! – mówił Mieczysław Jurek, przewodniczący Regionu NSZZ „Solidarność” Pomorza Zachodniego.
Były też odniesienia do umowy społecznej o przekształceniach w górnictwie.
– W kontekście dzisiejszego protestu, zaczęło się od Elektrowni Rybnik. To ona jest literalnie zapisana w umowie społecznej dotyczącej górnictwa i całego Śląska i rok 2030, ten rok w którym ewentualnie mogą bloki w Rybniku być wygaszone. Ministerstwo Aktywów Państwowych też jest sygnatariuszem umowy społecznej i padły deklaracje, że ta umowa społeczna będzie wykonywana i nie będzie łamana. Nie pozwolimy sobie na to, żeby jakikolwiek punkt umowy społecznej dotyczącej transformacji górnictwa i województwa śląskiego był łamany. Dlatego tutaj dzisiaj jesteśmy, a jak będzie trzeba, to będziemy tutaj co miesiąc – zadeklarował Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”, gdy tuż po godz. 13. demonstranci dotarli pod budynek Ministerstwa Aktywów Państwowych.
Podczas manifestacji przypomniano m.in. słowa św. Jana Pawła II, wypowiedziane w Legnicy 2 czerwca 1997 r. o tym, że „praca ludzka nie może być traktowana tylko jako siła potrzebna do produkcji, siła robocza. Człowiek nie może być widziany jako narzędzie produkcji. Człowiek jest twórcą pracy i jej sprawcą. Trzeba uczynić wszystko, ażeby praca nie straciła swojej właściwej godności. Celem bowiem pracy jest sam człowiek”.
I rzeczywiście, o godność pracy głośno upomniało się mocnym głodem tysiące związkowców z NSZZ „Solidarność”.
– Jak patrzę na ten nieskończony tłum, to przypominają mi się lata 2012, 2013, 2014, gdy walczyliśmy nie przeciwko rządowi, tylko z polityką rządu Tuska, którego pogoniliśmy do Brukseli. Dziękuję bardzo, że tutaj dzisiaj jesteście, że pokazujecie solidarność międzyludzką, że jesteście z tymi, którzy dzisiaj potrzebują pomocy, empatii i wrażliwości, bo tracą miejsca pracy. Mam na myśli pracowników Elektrowni Rybnik, Kozienice, Łaziska, Dolnej Odry, a także wielu firm, które w najbliższym czasie stracą pracę. Dziękuję Wam za solidarność! Jesteśmy tutaj, aby zakomunikować stronie rządowej, że „Solidarność” żyje i ma się bardzo dobrze. Jesteśmy wrażliwi na sprawy społeczne, jesteśmy głosem ludzi, którzy domagają się tego, aby szanować ich i traktować w sposób podmiotowy, a nie jak stado baranów – podkreślił Piotr Duda, przewodniczący największego w Polsce związku zawodowego NSZZ „Solidarność”, deklarując też gotowość do dialogu i rzeczowych rozmów z rządem:
– My chcemy prowadzić dialog, chcemy rozmawiać z rządem. To na nasze zlecenie, na zlecenie związku zawodowego „Solidarność”, został przygotowany dokument, który nazywa się „Drapieżny Zielony Ład”. To eksperci, nie politycy, nie działacze związkowi, przygotowali ten raport. Z tego raportu dowiecie się, co nas czeka. A czeka nas śmierć naszych zakładów pracy i naszej gospodarki. Nie możemy na to pozwolić!
(tekst za: Tysol.pl, zdjęcia r.kuzma, j. sumczyńska, tysol.pl)